Crater Lake po raz pierwszy zobaczyłam na zdjęciu i nie mogłam uwierzyć, że istnieje naprawdę. Szybko wzięłam do ręki atlas Oregonu i … jest! Wielki okrągły szafir nawet na mapie wyglądał nierzeczywiście. Ale były to czasy, gdy słowo drukowane zazwyczaj pokrywało się z rzeczywistością, wiec założyłam prawdziwość istnienia tego nieprawdopodobnie niezwykłego jeziora. Crater Lake natychmiast trafiło do planu na najbliższy wyjazd. Niestety nasza wizyta przypadła na okres intensywnych pożarów w Kalifornii, Oregonie i Montanie i nasze zdjęcia z powodu dymu są mało imponujące, ale sam pobyt w parku był rewelacyjny, choć za krótki. Planujemy tu wrócić.
Crater Lake to najgłębsze jezioro USA. W najgłębszym miejscu ma 594 metry i jest to jedno z najgłębszych jezior na świecie. Widoczność w głąb wynosi prawie 60 metrów. Jest to jeden z najczystszych akwenów na świecie, a ze względu na jego obszar stanowi największy zbiornik krystalicznej wody na naszym globie. Dlaczego Crater Lake jest takie czyste? Zawdzięcza to temu, iż zasila je tylko woda deszczowa i woda z roztapiającego się śniegu. Nie wpływa do niego żadna rzeka, która mogłaby nieść ze sobą jakieś zanieczyszczenia. Obszar, na którym leży Crater Lake to miejsce z ogromnymi opadami śniegu, dlatego też ma się tu co topić i zasilać jezioro.
Jak powstało takie cudo jak Crater Lake?
Crater Lake powstało na skutek wybuchu wulkanicznego. Wcześniej stała tu góra Mazama, był to stożek wulkaniczny, który powoli rósł sobie przez 400 000 lat do wysokości 3750 metrów. Aż wreszcie wybuchł. Stało się to 7700 lat temu. Musiał to być wybuch potężny, bo popioły zostały wyrzucone w powietrze na obszarze 800 kilometrów wokół wulkanu. Góra Mazama częściowo się zapadła, częściowo wyparowała i powstała kaldera o średnicy prawie 10 kilometrów. Przez 250 lat krater wypełniał się wodą, utworzyły się dwa nowe stożki wulkaniczne Merriam Cone, który znajduje się pod wodą i Wizard Island. Tak powstał jeden z największych cudów świata.
Istnieje jeszcze jedna ciekawa koncepcja wyjaśniająca powstanie jeziora. Od wieków prezentują ją Indianie plemienia Klamath. Twierdzą oni i ponoć mają na to niezbite dowody, że jezioro powstało na skutek waśni dwóch Wielkich Duchów – Skell i Llao. Urządzili sobie wokół szczytu Mazama ustawkę, poszło ponoć jak zwykle o kobietę. Walczyli na głazy i pioruny, dookoła osuwał się grunt, ziemia się zapadała, a biedaki z plemienia Klamath przyglądały się temu wszystkiemu w przerażeniu. Jakby tego było mało, każdy z Duchów miał stronników w postaci innych pomniejszych Duchów i w końcu naparzali się wszyscy ze wszystkimi. Ludzie Klamath, mając dość tej destabilizacji politycznej, wysłali do Skell i Llao grupę negocjacyjną w postaci dwóch szamanów. Gdy szamani dotarli na miejsce, okazało się, że Duchy nie bardzo mają ochotę z kimkolwiek pertraktować, postanowili więc utworzyć oddział samobójczy i rzucić się w geście protestu do szczeliny powstałej na szczycie góry.
Ten gest protestu został jednak zauważony przez Skell, który odprawił oddział samobójczy do domu i postanowił zakończyć ustawkę. Uwięził Llao w podziemnych czeluściach, dla pewności jeszcze go przytłukł górą Mazama, która również zniknęła wraz z Llao. Gdy Skell rozejrzał się dookoła, zobaczył obraz nędzy i rozpaczy, jednym słowem: ziemia Indian Klamath w ruinie. Postanowił temu zaradzić i miejsce potyczki zakrył piękną błękitną wodą. Tak powstało Crater Lake. O prawdziwości indiańskiej koncepcji może świadczyć fakt, że dookoła jeziora znajdziemy nazwy związane z dwoma Wielkimi Duchami, jest tu więc: Skell Channel, Skell Head, Llao Bay i Llao Rock. 😉
Wizard Island i Llao Rock oraz przelatujący ptak
Najlepsza pora na zwiedzanie parku
Najlepszą porą roku jest lato. Zimy nad Crater Lake są niezwykle śnieżne, dlatego też usunięcie śniegu zajmuje zwykle dużo czasu, generalnie zimowe warunki panują tu przez 6 miesięcy w roku. Droga wokół jeziora zwykle jest zamykana w październiku, najpóźniej 1 listopada. Pętelka wokół jeziora dzieli się na East i West Drive, każda część ma inne terminy otwarcia. West Drive otwierana jest zwykle w maju lub czerwcu, East Drive najczęściej dopiero w lipcu. Do Rim Village możemy dojechać zwykle przez cały rok, chyba że opady śniegu będą tak duże, że służby nie nadążą z odśnieżaniem.
Obecny status drogi możemy sprawdzić tutaj: [LINK]
Crater Lake często jest niewidoczne z powodu mgły, albo dużego zachmurzenia. Park ma zainstalowaną kamerę internetową, przez którą możemy podejrzeć, czy warto jechać nad jezioro i czy w ogóle je zobaczymy.
Jak wygląda obecnie jezioro zobaczysz tutaj: [LINK]
Nad Crater Lake nawet latem jest chłodno. Warto zabrać cieplejsze ubranie.
Gdzie się zatrzymać?
Na terenie parku możliwości noclegu są mocno ograniczone. Do wyboru mamy hotel, motel i jedno pole namiotowe. Wszystkie czynne od połowy maja do połowy października. Dokładne daty ich otwarcia różnią się każdego roku, więc trzeba je sprawdzać każdorazowo.
Istną perełką jest Crater Lake Lodge. To najpiękniej położony hotel, jaki widziałam w życiu, może się równać jedynie z hotelami nad Canale Grande w Wenecji. Hotel mieści się w Rim Village i stoi na samej krawędzi krateru z oszałamiającym widokiem na Crater Lake. Hotel ma 71 pokoi , większość z nich daje nam możliwość podziwiania jeziora z własnego okna. Crater Lake Lodge jest uznawany za jeden z najlepszych hoteli w parkach narodowych. Nie ma tu jakiś szczególnych luksusów, pokoje mają proste wyposażenie, niektóre są naprawdę niewielkie. Hotel niestety jest drogi. Ceny zaczynają się od ok. 250 dolarów plus podatek za noc. Mimo to rezerwacje trzeba robić z rocznym wyprzedzeniem, jak tylko system na to pozwoli. Nam nie udało się tutaj zdobyć pokoju, może kiedyś…
Podobne oblężenie przeżywa także Cabins at Mazama Village, położony u stóp krateru 7 mil na południe od Rim Village. Motel ma 40 pokoi podstawowo wyposażonych, są łazienki, ale nie ma telewizorów i telefonów. Przy motelu jest pole namiotowe (Mazama Campground) i miejsca dla camperów (RVs). Rezerwacje w motelu i na polu kempingowym można zrobić tutaj: [LINK]
Na terenie parku znajduje się jeszcze Lost Creek Campground. Jest on dostępny od początku lipca do początku października. Lost Creek Campground znajduje się 3 mile na południe od Rim Village. Ma on 16 miejsc namiotowych bez żadnych wygód i jest dostępny bez rezerwacji. Rejestracji goście dokonują samodzielnie na miejscu.
Więcej noclegów w motelach i na kempingach jest dostępnych w miejscowościach znajdujących w pobliżu parku: Diamond Lake (25 mil na północ od parku), Union Creek (21 mil na zachód od parku), Prospect (32 mile na zachód od parku) oraz Chiloquin (33 mile na południe od parku). My mieszkaliśmy w Klamath Falls, niestety daleko od parku, ale bliżej nie mogliśmy znaleźć nic sensownego.
Zwiedzamy park Crater Lake
Rim Drive
Przejażdżkę wokół jeziora możemy zacząć jadąc w prawą, albo w lewą stronę. My wjeżdżaliśmy od południa i pojechaliśmy w prawą i nie należy się tu dopatrywać żadnych podtekstów. 🙂 Jazda przeciwna do wskazówek zegara ułatwi nam parkowanie, bo większość miejsc postojowych będzie po tej stronie, którą będziemy jechać.
Pierwszym fantastycznym punktem widokowym jest Phantom Ship Overlook. Z tego punktu mamy widok na słynny Phantom Ship, wysepkę, która powstała z zastygłej lawy. Wysepka wydaje się być malutka, ale w rzeczywistości ma ponad 50 metrów wysokości. Porastają ją drzewa, głównie sosny i porosty, co sprawia, że Phantom Ship wygląda jeszcze bardziej niesamowicie. A skąd taka nazwa? Ponoć zdarzają się takie warunki oświetlenia, ze wyspa staje się na jeziorze niewidoczna. Na szczęście my widzieliśmy ją bardzo dobrze.
Phantom Ship z Phantom Ship Overlook
Phantom Ship
Z Phantom Ship Overlook warto odbić drogą Pinnacle Spur Road do Pinnacle Overlook. Po 10 kilometrach dotrzemy do krótkiego szlaku (1,3 km w obie strony). Biegnie on wzdłuż brzegu kanionu usianego ostrymi wulkanicznymi wieżami. Widok jest iście surrealistyczny, jakby kilka zestawów noży zostało wetknięte w zbocze. Wieże w kształcie ostrych sztyletów powstały z pyłu wulkanicznego, który został związany w skałę przez gorące gazy wydobywające się w czasie wybuchu. Zaostrzyła je tak pięknie erozja. Nigdzie więcej czegoś takiego nie widziałam.
Po powrocie na parkową drogę kolejnym stopem jest Pumice Castle Overlook. Możemy tu zobaczyć skałę z pomarańczowego pumeksu, która wyrasta z kaldery wokół jeziora. Moim zdaniem nic specjalnego.
Następny punkt widokowy to jeden z najwspanialszych w parku. Z punktu Cloudcap Overlook widzimy panoramę całego jeziora. To miejsce całkowicie pozbawione drzew, nic nie zasłania widoku. To obowiązkowy stop. Dotrzemy do niego krótką kilometrową drogą prowadzącą w kierunku jeziora. To najwyżej położona asfaltowa droga w Oregonie. Wieje tu niemiłosiernie, pewnie dlatego nie ostało się w tym miejscu żadne drzewo.
Crater Lake z Cloudcap Overlook
Naszym następnym przystankiem jest Cleetwood Cove. Stąd prowadzi jedyny szlak, który pozwala nam dojść do jeziora. Do przejścia mamy tu 3,5 km w obie strony przy 210 metrach różnicy wzniesień. Park oznakował ten szlak jako ciężki, ale moim zdaniem zdecydowanie przesadził. Owszem, jest tu stromo, ale nawet przeciętnie wysportowana osoba nie będzie tu miała żadnych trudności. Nie dajcie się wystraszyć! Brzeg jest tu przepiękny, kamienisty, można zasiąść sobie na jakimś epickim głazie i moczyć nogi w kryształowej wodzie. Ludzie też się tu kąpią. Jest przy brzegu twarzowa skała, z której śmiałkowie skaczą do jeziora, oczywiście uwieczniając to na zdjęciach. Woda ma niby maksymalnie 3 stopnie C, ale zupełnie tego nie czuć.
Z Cleedwood Cove wyruszają wycieczki statkiem wokół jeziora lub na wyspę Wizard Island. O samych wycieczkach napiszę w następnym rozdziale. Parking, na którym możemy zostawić samochód znajduje się po drugiej stronie drogi, dokładnie naprzeciwko początku szlaku. Jadąc East Rim Drive zgodnie z kierunkiem naszego objazdu, parking będziemy mieć po prawej stronie, a szlak po lewej, po zaparkowaniu będziemy musieli przejść przez jezdnię. W celu zlokalizowania parkingu należy rozglądać się za swojsko wyglądającą budką, przypominającą nasze z parkingów strzeżonych. Parking jest ogromny, ale często brakuje na nim miejsc, w takim przypadku możemy ostatecznie stanąć na poboczu drogi.
Po moczeniu nóg, tudzież kąpieli w Crater Lake, kierujemy się do Watchman Overlook. To punkt z najwspanialszym widokiem na Wizard Island. Ale ten widok może być jeszcze wspanialszy, jeśli wejdziemy szlakiem Watchman Trail do Watchman Lookout Station, wieży strażniczej na szczycie góry. Z parkingu kierujemy się na prawo i dalej dobrze widoczną ścieżką w górę. Szlak ma 2,5 km w obie strony przy 128 metrach różnicy wzniesień. Całość zajmie nam najwyżej godzinę. Na szlaku jeszcze w sierpniu leży śnieg, należy o tym pamiętać przy wyborze obuwia.
Wizard Island z Watchman Overlook
Nasz ostatni punkt na Rim Drive to Discovery Point. Mamy stąd bardzo dobry widok na Wizard Island i Llao Rock – skalny monolit wystający z kaldery. Z tego punktu możemy się wybrać na spacer wzdłuż kaldery, idziemy przez las, co chwilę zaskakują nas wspaniałe widoki na jezioro. Szlak ma 3 km w obie strony przy maksymalnej różnicy wzniesień 30 metrów, ale przejść możemy tyle, ile chcemy i zawrócić w każdej chwili. To wspaniały szlak dla dzieci, prosty, ale z wyśmienitymi widokami, sosny pachną tu oszałamiająco.
Wycieczka łodzią po jeziorze
Moim zdaniem to główna atrakcja Crater Lake, a jezioro z poziomu wody wygląda jeszcze bardziej niesamowicie. Wszystkie wycieczki ruszają z Cleetwood Cove. Musimy pamiętać, że zejście do przystani to ok. 1,7 kilometra, zajmie nam to od 33 do 40 minut. Na parking powinniśmy przyjechać co najmniej godzinę wcześniej, a najlepiej nawet półtorej. Czasem trudno o miejsce do parkowania, warto też zarezerwować czas na spokojne zejście na przystań.
Park oferuje 3 rodzaje wycieczek. Pierwsza to tak zwany Standard Tour, łódź zabiera turystów na wycieczkę dokoła jeziora, zobaczymy z pokładu statku i Wizard Island i Phantom Ship. Łódź nigdzie się nie zatrzymuje, wypływa z Cleetwood Cove i tutaj wysadza pasażerów na powrocie. Wycieczka trwa ok. 3 godziny. Statek wypływa o następujących godzinach: 9:30, 10:00, 12:00, 13:15, 15:30, 15:45.
By zwiedzić położoną na jeziorze wyspę Wizard Island możemy też wybrać się na pół dnia na Wizard Island Tour. Łódź przypływa na wyspę i zostawia na niej turystów na 3 godziny, po 3 godzinach po nich przypływa i zabiera na cruise wokół jeziora. Wycieczki są dwie dziennie. Pierwsza wyrusza o 9:45 i wraca o 15:00, a druga wyrusza o 12:45 i wraca o 17:30.
Trzecia wycieczka to w zasadzie tylko podwózka na Wizard Island, nazywa się Wizard Island Shuttle. Łódź zabiera na wyspę ludzi chcących ją zwiedzić, a potem przypływa po nich po 3 godzinach, a następnie płynie do przystani, bez okrążania jeziora. Są dwa kursy dziennie: o 8:30 i 11:30.
Wszelkie informacje na temat wycieczek znajdziecie tutaj: [LINK]
Wycieczkę najlepiej zarezerwować telefonicznie pod tymi numerami 888-774-CRATER (888-774-2728) lub 303-29PARKS (297-2757). Rezerwacje przyjmowane są od połowy lipca, ale łodzie kursują zwykle od połowy czerwca. Wycieczkę można też zarezerwować przez formularz rezerwacyjny, który znajdziesz tutaj: [LINK]
Niesprzedane bilety i bilety w okresie nieobjętym rezerwacją można kupić z 24-godzinnym wyprzedzeniem w samoobsługowym kiosku w lobby Crater Lake Lodge i w Annie Creek Gift Shop w Mazama Village.
My wybraliśmy się na Standard Tour. Wydaje mi się, że to optymalne rozwiązanie, bo siedzenie 3 godziny na wulkanicznej wyspie, jakkolwiek byłaby ona niezwykła, to trochę strata czasu. Wybraliśmy wycieczkę o godzinie 12:00, bo z Klamath Falls mieliśmy kawałek drogi. Na parking przyjechaliśmy z prawie 2-godzinnym wyprzedzeniem, ale zaparkowaliśmy na jednym z ostatnich miejsc. Warto przyjechać dużo wcześniej, zanim przyjadą inni chętni na naszą wycieczkę. Po zaparkowaniu idziemy do kiosku na parkingu, by zrobić tzw. check-in. Pracownikowi w kiosku pokazujemy naszą rezerwację, a on informuje nas, że wycieczka wyruszy lub że jest odwołana. Odwołania niestety się zdarzają, gdy popsują się na jeziorze warunki pogodowe. W takim przypadku dowiadujemy się o tym w kiosku i nie musimy na darmo schodzić na dół jeziora.
Droga na dół zajęła nam ok. 30 minut, gdy dotarliśmy do przystani, właśnie przypłynęła poprzednia wycieczka. Jeśli jesteśmy odpowiednio wcześniej, warto zająć strategiczne miejsce tuż przy samym trapie. Fakt, będziemy siedzieć na słońcu, ale gdy zaczną wpuszczać na łódź, będziemy pierwsi przed tymi, co kryją się w oddali w cieniu. Nasza słowiańska skłonność do formowania kolejek zostanie sowicie nagrodzona w momencie, gdy rangerzy zaczną wpuszczać na łódź. Będziemy w kolejce pierwsi i szybkim krokiem udamy się na dziób i zajmiemy strategiczne, najlepsze z możliwych miejsce, gdzie nikt nam nie będzie niczego zasłaniać.
Łódź jest odkryta, dlatego też na wycieczkę zabieramy coś z długim rękawem.
Siedząc na miejscach premium możemy rozpocząć nasz rejs. Łódź, płynąc kierunku Wizard Island, mija Llao Rock i Devils Backbone, czyli Kręgosłup Diabła. Devils Backbone to formacja skalna powstała z gorącej lawy. Lawa wciskała się w spękania skały i tam zastygła. Skała wyerodowała i odsłoniła Kręgosłup Diabła, który w tym miejscu sięga od szczytu kaldery aż do wody.
Zbliżając się do Wizard Island możemy natknąć się na Old Man of the Lake. Ale możemy też się nie natknąć, bo może gdzieś odpłynąć. Pod nazwą Stary Człowiek z Jeziora kryje się pień, prawdopodobnie choiny kanadyjskiej, który dryfuje sobie po jeziorze niczym spławik. Pień, a w zasadzie kłoda, ma 9 metrów długości, z czego 1,2 metra wystaje ponad poziom jeziora, a reszta jest zanurzona w wodzie. Do tej pory naukowcy snują teorie, dlaczego Old Man pływa jak spławik po wodzie, chociaż teoretycznie nie powinien. Pień ma około 450 lat i po raz pierwszy dostrzeżono go w 1896 roku. Od tego czasu tak sobie pływa po Crater Lake będąc jedną z atrakcji rejsu łodzią.
Nasza łódź podpływa teraz do Wizard Island i mija ją posuwając się między wyspą a brzegiem jeziora. Podpływamy bardzo blisko kaldery, możemy podziwiać spływające małe wodospady, a przede wszystkim niesamowite dno jeziora.
Wizard Island, przepływamy przez Skell Channel
Mały wodospad i piękne dno
Na koniec wycieczki największa atrakcja – Phantom Ship. To niesamowite wrażenie móc się jej przyjrzeć z bliska. Z góry przypomina żaglowiec, ale z poziomu jeziora bardziej kojarzy się z ponurym gotyckim zamczyskiem. Jej refleksy w wodzie to czysta bajka!
Najlepsza pora na zdjęcia
W przypadku Crater Lake kierujemy się po prostu położeniem słońca. Są nad jeziorem jednak dwa punkty dające szanse na szczególnie urokliwe zdjęcia. Pierwszy to Cloudcup Point, gdzie udajemy się o świcie. Na zachód słońca jedziemy natomiast na Watchman Point. Crater Lake to jedno z najwspanialszych miejsc na fotografowanie drogi mlecznej i nocnego nieba. Znajdujemy się tu na wysokości 2200 metrów, do najbliższego dużego miasta mamy 160 km, dlatego zanieczyszczenie światłem jest tu znikome.
Nasze zdjęcia pozostawiają niestety wiele do życzenia, bo całe jezioro było spowite dymem z kilku bliskich i dalszych pożarów. Ale jest to kolejny powód, by nad Crater Lake jeszcze wrócić.
Jeśli podobał Ci się ten artykuł, będzie mi bardzo miło jeśli wesprzesz mnie na Patronite!
https://patronite.pl/ameryka-dla-podroznika
Lub poprzez PayPal: dorotasulima22@gmail.com
Chciałbym, aby Twój wpis przeczytali podróżnicy, którzy twierdzą, że atrakcyjne stany w USA to tylko Utah i Arizona.
Ja się akurat zaliczam do miłośników Utah i Arizony, ale Ameryka w innych miejscach ma równie dużo do zaoferowania. Co prawda moje 3 następne wyjazdy będą głównie w Utah i Arizonie, ale już czwarty zaplanowany jest w całości na północy, a konkretnie cały miesiąc w stanie Waszyngton. A Crater Lake jest tak piękne, że po prostu brak słów…
Piękny park. Mało znany, szkoda, że trochę na uboczu najbardziej popularnych pętli. Chociaż trasa SF – Seattle wydaje się bardzo atrakcyjna na Zachodzie, jak już objedzie się Kalifonie, Arizone, Utah i całe Góry Skaliste. Opis Crater Lake NP znakomity. Rzadko czyta się tak perfekcyjnie napisane reportaże-informacje, podobnie zresztą jak inne sprawozdania Doroty. Pozdrowienia
Tak, to prawda, do Crater Lake trzeba w zasadzie pojechać specjalnie, ale warto. Ja w zasadzie to całą trasę ułożyłam tak, by tam pojechać i chociaż, jak wspomniałam, jestem miłośnikiem Utah z Arizoną, to Crater Lake jest na mojej liście najpiękniejszych miejsc w USA. Warto dodać, że nie ma tłumów, komfort zwiedzania jest, jak mało w którym parku narodowym. Świetna lokalizacja na lato, bo nie jest tu gorąco.
Bardzo dziękuję za tyle miłych słów, bardzo mobilizują. 🙂 Pozdrawiam serdecznie. 🙂
Hej Dorota – Uwielbiam twoje opisy….. Oregon to mój ulubiony stan USA i z przyjemnością zawsze czytam wpisy ludzi, którzy tak jak i ja odkryli jego piękno i niepowtarzalność. 10 lat temu odkryłam perełkę Oregonu czyli Crater lake – trafiając na idealną, słoneczną pogodę (co nie jest wcale takie łatwe)!!! W roku ubiegłym chciałam tam wrócić podróżując z północnej części stanu ale niestety 5 czerwiec to był dzień kiedy wrota do Crater lake (od strony północnej) pozostawały nadal zamknięte ….. z powodu zalegającego śniegu. W nadchodzące wakacje zaatakuje CL od wjazdu południowego, który na pewno bedzie w czerwcu otwarty. Chciałabym idąc twoim przykładem popływać łodzią po jeziorze – bo oglądając twoje fotki uważam, że to punkt obowiązkowy wycieczki. 10 lat temu miałam okazję przejść szlakiem na Mt.Scott (4,5 mili)(wschodnia część parku) i uważam go za jedną z petard widokowych tego miejsca!!!! Przy okazji ciekawa jestem czy odwiedzając CL byłaś może na oddalonych na N (około 40 mil) Umpqua hot springs, Watson Falls, Toketee Falls czy Fall Creek i Susan Creek Falls? Wszystkie te perełki są przy 138-ce. Chociaż śledząc twoją dokładność podróżniczą zapewne niewiele jest miejsc na zachodzie USA do których jeszcze nie dotarłaś….Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i czekam na kolejne wpisy.
Dzięki Zuza, bardzo dla mnie się liczy Twoje zdanie, bo wiem, że jesteś podróżnikiem z pasją i do tego specjalistą od Oregonu. My ludzie pustyni mamy w Oregonie duże braki, ale plan już jest, niestety dopiero na rok 2020. 🙂 Mam w planach kilkadziesiąt wodospadów i nie ukrywam, że będę je „zwiedzać” z Twoim postem w ręku. Do Crater Lake zamierzam wrócić, wtedy Mt. Scott na bank będzie w planie. Oregon po prostu uwielbiam, marzy mi się tam letni domek w lesie, codziennie chodziłabym na grzyby…, oczywiście w okresie grzybowym. 😀
Pozdrawiam Cię serdecznie i całą Twoją rodzinę, która bardzo sympatycznie wygląda na zdjęciach. 🙂
Oregon ma tak wiele do zaoferowania. Z Crater Lake warto pojechac w kierunku Bend i tam koniecznie przejechac Cascade Lakes Hwy zatrzymujac sie na kemping nad jednym z jezior. Moje ulubione na kajak to Hosmer i Sparks. Na wschodzie stanu warto odwiedzic Eagle Cap Wilderness. Troche na uboczu ale wielkie wrazenie zrobil na mnie Alvord Desert – koniecznie trzeba tam spedzic noc. A Wybrzeze od Brookings do Port Orford? Columbia Gorge. Najpiekniejszy stan moim zdaniem.
Zdecydowanie tak, na samo wybrzeże można poświęcić ponad tydzień. A na wodospady to i dwóch tygodni zabraknie. Columbia River Gorge jest wspaniały, dorzuciłabym jeszcze Proxy i Ramona Falls. Zachwycający jest też John Day Fossil Beds, jakże inny od wszystkiego w Oregonie. Też bardzo lubię ten stan, planujemy tu wkrótce wrócić.
DOROTKO Twoje opisy poprostu, powalaja na kolana ! Uwielbiam czytać to wszystko o czym piszesz w takiej swojej formie i dokładności a jednocześnie bardzo obrazowo wszystko przedstawiasz! OCZAMI WYOBRAZNI jakbym tam była! Dziękuję Ci za każdy opis i te CUDOWNE zdjecia !
Bardzo, bardzo dziękuję! 🙂 Jest mi niezwykle miło, ze moje wpisy się podobają. Czym byłby autor bez Czytelników! Świat jest niezwykle piękny, a ja staram się chociaż trochę tego piękna opisać i pokazać. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie!