Dolina Śmierci, zwiedzamy najgorętsze miejsce USA

Dolina Śmierci  w Kalifornii to żelazny punkt programu każdej trasy po  zachodnim wybrzeżu. Większość odwiedzających poświęca na nią pół dnia i zwiedza ją przejazdem. Jeden dzień wystarcza, by zobaczyć najpopularniejsze punkty, ale dolina ma znacznie więcej do zaoferowania. Idealnie by było, gdyby zostać w Dolinie Śmierci przynajmniej na jedną noc, by zobaczyć legendarny tu zachód i wschód słońca. My byliśmy w tym parku już trzy razy będąc tu więcej niż jeden dzień i wciąż mamy tu dwie rzeczy do zobaczenia, mianowicie Titus Canyon i Darwin Falls. Dolina Śmierci to najgorętszy park w USA, dlatego też warto o tym pamiętać planując zwiedzanie.

W parku jest wiele dróg nieutwardzonych i fantastycznych dróg terenowych, po których jeździ się głównie dla fun’u. Po nieutwardzonych, a szczególnie tych wysypanych żwirkiem jeździmy wolno i ostrożnie. Po terenowych jeździmy z prędkością wprost proporcjonalną do chęci przeżycia pustynnej przygody. 😉

Obszerny rozdział o Dolinie Śmierci znajdziecie w naszym przewodniku “Odkryj Amerykę. parki narodowe i miasta Zachodniego Wybrzeża USA” Pod tym linkiem możecie zapoznać się z treścią całego przewodnika:

Przewodnik Odkryj Amerykę

 

dolina śmierci

 

Dolina Śmierci – najlepsza pora na zwiedzanie parku

Dolina Śmierci to dobre miejsce na zimową wyprawę, znośne temperatury panują tu także wczesną wiosną i późną jesienią. Koniec zimy i początek wiosny to szansa na zobaczenie kwitnącej pustyni. Są lata, gdy na spalonej przez pozostałą część roku ziemi zakwitają tysiące kwiatów tworząc różowe, fioletowe, żółte i białe kobierce. Dlatego też do doliny ściągają wtedy fotografowie z całego świata, by uwiecznić ten fenomen.

Zazwyczaj jednak trafiamy do Doliny Śmierci w okresie wakacyjnym, w którym temperatury mogą przekraczać 40 stopni C. W sumie też da się przeżyć, ponieważ to jeden z niewielu parków, który głównie zwiedza się samochodem. W zasadzie jeździmy od punktu do punktu, wychodząc z wozu najwyżej na pół godziny. Przy włączonej klimatyzacji w samochodzie to szybka droga do przeziębienia (doświadczenie osobiste), dlatego warto ją przykręcić w czasie zwiedzania Doliny Śmierci, szkoda czasu na chorobę.

 

dolina śmierci

 

Dolina Śmierci – gdzie się zatrzymać?

Jeśli zdecydujemy się zanocować w Dolinie Śmierci, co gorąco polecam, mamy do dyspozycji kilka hoteli i kempingów.

 

Kempingi

Kempingi zlokalizowane są w samej dolinie, ale też i na jej obrzeżach.  Oprócz kempingów parkowych, dodatkowe kempingi oferują prywatni operatorzy.   Można także rozbić namiot w terenie na określonych przez park obszarach.  Najwięcej osób nocuje na kempingach w okresie od listopada do marca.  Potem w dolinie robi się tak gorąco, że nocowanie pod namiotem staje się trudne do wytrzymania.

Dolina Śmierci oferuje nam aż dziewięć kempingów, ale dostępność udogodnień na kempingach jest zróżnicowana.  Na niektórych z nich nie ma nawet wody.  Niektóre są całoroczne, niektóre sezonowe.

 

Furnace Creek Campground

Położony poniżej poziomu morza, całoroczny i dobrze wyposażony (woda, toalety, stoliki itd.) kemping Furnace Creek Campground można rezerwować z sześciomiesięcznym wyprzedzeniem przez internet lub telefonicznie.  Rezerwować można pobyt w okresie od 1 września do 15 maja.  Rezerwacja musi być zrobiona najpóźniej na cztery dni przed planowaną datą pobytu.  Warto zadbać o wcześniejszą rezerwację ponieważ jest to najbardziej popularny kemping w dolinie.

Rezerwację internetową możesz zrobić tutaj:

https://www.recreation.gov/camping/furnace-creek/r/campgroundDetails.do?contractCode=NRSO&parkId=70978

Miejsca, które nie zostały zarezerwowane przez internet, dostępne są na Furnace Creek Campground na zasadzie first came/first served. Kemping ten jest niezwykle popularny, dlatego też wolne miejsca znikają na nim w dniu rozpoczęcia przyjmowania rezerwacji.  Trzeba się więc spieszyć.  W okresie między 15 maja a 31 sierpnia kemping działa wyłącznie na zasadzie first came/first served.

 

Mesquite Spring, Emigrant i Wildrose

Położone 600 m n.p.m. i wyżej całoroczne kempingi Mesquite Spring, Emigrant i Wildrose  działają wyłącznie na zasadzie first came/first served.

 

Sunset, Texas Springs, Stovepipe Wells

Pozostałe kempingi parkowe są sezonowe. Kemping Sunset położony poniżej poziomu morza jest czynny od listopada do maja. Kemping Texas Springs  jest czynny od 13 listopada do maja, a Stovepipe Wells od 15 września do 10 maja. Uwaga, na tych kempingach praktycznie nie ma cienia!

 

Kempingi przy drogach terenowych

Posiadacze samochodów 4WD mogą dojechać i skorzystać na zasadzie first came/first served z położonych na 2200 i więcej m n.p.m. sezonowych kempingów Thorndike oraz Mahagony Flat, które są czynne od marca do listopada.  Są to kempingi bez żadnej infrastruktury i zacienienia, ale położenie na dużej wysokości istotnie obniża panujące tam temperatury w porównaniu z miejscami na poziomie i poniżej poziomu morza.

 

Kemping Fiddlers Campground

Kempingi są dostępne także przy położonych na terenie doliny hotelach. Kemping Fiddlers Campground przy The Ranch at the Death Valley można rezerwować  przez stronę internetową hotelu.

https://www.oasisatdeathvalley.com/lodging/fiddlers-campground/

 

Panamint Springs Resort

Kemping Panamint Springs Resort można zarezerwować telefonicznie (775)482-7680. Szczegółowe informacje z planem miejsc znajdziecie tutaj:

http://www.panamintsprings.com/accommodations/camping-rv/

 

Stovepipe Wells RV Park

Kemping przy Stovepipe Wells RV Park działa na zasadzie first came/first served od października do kwietnia.

Park co do zasady pozwala także na obozowanie w terenie, pod warunkiem, że namiot stawiamy co najmniej milę od drogi, a samochód przy drodze.  Część dróg jest wyłączona z tej zasady i nie wolno obozować przy nich pod żadnym pozorem.  Link do listy wyłączonych dróg poniżej:

https://www.nps.gov/deva/planyourvisit/backcamp.htm

Szczegółowe informacje o udogodnieniach na kempingach na terenie parku znajdziecie tutaj:

https://www.nps.gov/deva/planyourvisit/camping.htm

 

Hotele

Z hoteli na terenie doliny najbardziej luksusowy jest położony prawie na poziomie morza The Inn at the Death Valley.  To wielka hacjenda w hiszpańskim stylu położona na zboczu wzniesienia z fantastyczną perspektywą na zachodnią ścianę doliny.  Pokoje z widokiem na zachód cieszą się wielką popularnością, ponieważ umożliwiają obserwowanie wschodu słońca w dolinie. A zachód ten jest wyjątkowo spektakularny.  Hotel ma basen, restauracje i gaj palmowy, ale i ceny są tutaj wysokie.

Nieco tańsza i dużo mniej wytworna opcja to położony po sąsiedzku The Ranch at the Death Valley.   Proste, ale czyste pokoje z łazienkami zlokalizowane są w parterowych pawilonach.   Na miejscu jest basen, pole golfowe i trochę palm, ale nie tyle co w The Inn.   Hotele The Inn oraz The Ranch at the Death Valley wraz z kempingiem tworzą razem kompleks zwany The Oasis at the Death Valley. Są one położone centralnie w sercu Doliny Śmierci, dzięki czemu umożliwiają zwiedzanie doliny we wszystkich kierunkach.

Stovepipe Wells Village Hotel oferuje 83 prosto urządzone pokoje.  Na miejscu jest basen i restauracja.

Panamint Springs Resort and RV Park to  tanie miejsce oferujące bardzo niedrogie domki kampingowe (cabins), namioty (tent cabins), miejsca dla kamperów (RV) i miejsca dla osób z własnym namiotem.

 

dolina śmierci

 

Dolina Śmierci – rozpoczynamy zwiedzanie

W opisie planu zwiedzania przyjęłam, że wjedziemy do Doliny Śmierci od wschodu, od strony Las Vegas drogą nr 190.

 

Dantes View

W takim układzie naszym pierwszym punktem w parku będzie Dantes View. Warto tu być przed południem, ponieważ po południu słońce będzie świeciło nam w oczy. Z drogi nr 190 skręcamy w lewo na Furnace Creek Wash Road, trzymając się prawej strony wjeżdżamy na Dantes View Road. W sumie mamy do przejechania 13 mil (20,8 km) od skrętu z drogi 190.

Dantes View to jeden z najbardziej imponujących widoków w Kalifornii. Znajdujemy się tutaj na 1669 metrach, mamy tu całą panoramę doliny wraz z Badwater Basin i szczyty Gór Panamint i Sierra Nevada.

Z parkingu mamy do przejścia 0,8 km i 60 m w górę.

Miłośnicy Gwiezdnych Wojen na pewno rozpoznają to miejsce. To stąd w Nowej Nadziei Obi-Wan pokazuje w dole Luke’owi miasto Mos Eisley na planecie Tatooine, reklamując je jako gniazdo drani i złoczyńców.

Na Dantes View strasznie wieje!

 

dolina śmierci
Droga na Dantes View
dolina śmierci
Dantes View, zdjęcie z czasów, gdy robiliśmy więcej zdjęć sobie, niż ładnym miejscom.

 

Twenty Mule Team Canyon

Twenty Mule Team Canyon Road to jednokierunkowa  3,5  kilometrowa nieutwardzona pętelka odchodząca od drogi nr 190. Ale nadaje się do przejechania każdym samochodem. To nasz kolejny punkt programu. Wiedzie ona przez piękne badlands, będące zapowiedzią Zabirskie Point, do którego nieuchronnie się zbliżamy.

Kto ma ochotę wysiąść z samochodu nie tylko na zdjęcia, może poszukać drogi prowadzącej do pałacu Jabby, którą wędrował R2D2 i C3PO w Powrocie Jedi, właśnie w Twenty Mule Team Canayon.

Nazwa drogi przez kanion pochodzi od zaprzęgu 20 mułów ciągnących wielkie wozy z boraksem wydobytym z tutejszych kopalni. Zasadniczo mułów było 18, bo na przedzie szły zwykle dwa konie, ale w niczym nie zmieniało to faktu, że te pracowite zwierzęta musiały pokonać ponad 165 mil (264 km) do najbliższej linii kolejowej. Wędrówka zajmowała im 10 dni i rozpoczynała się w dolinie poniżej poziomu morza, a kończyła na 625 metrach.

 

horse
Zaprzęg Twenty Mule Team.

 

Zabriskie Point

Zabriskie Point to najbardziej znane miejsce w Dolinie Śmierci, mamy tu widok na wspaniałe złote badlands, a za nimi na solną równinę. To miejsce szczególnie imponująco wygląda o wschodzie i zachodzie słońca. Sądząc po cenach sprzętu fotograficznego, jaki można tu zaobserwować w czasie wschodów i zachodów słońca, wschód przyciąga znacznie droższe aparaty.

My nie mieliśmy najmniejszego problemu, by być na Zabriskie Point o 5-ej rano, bo będąc na jetlagu już od 3-ej obijaliśmy się po pokoju. Ludzi może nie było zbyt dużo, ale za to jakie aparaty! Nasz aparat wyższej klasy średniej musieliśmy ze wstydu ukrywać pod kurtką. Dobrze, że było zimno i mieliśmy kurtki. Spotkaliśmy tu jednego z naszych ulubionych fotografów, którego prace podziwiamy od dawna. Wszyscy dookoła pstrykali jak szaleni, a on zrobił może ze trzy zdjęcia, a większość czasu spędził stojąc i kontemplując cudowny wschód słońca na doliną.

Aby dokładnie przyjrzeć się badlands na  Zabriskie Point można się wybrać na szlak Badlands Loop (4 km), a jeśli nie możemy rozstać się z tym miejscem, to możemy naszą eksplorację powiększyć o Golden Canyon i Lower Gulch.

 

dolina śmierci
źródło: NPS

Kim był pan Zabriskie?

A kim był pan Zabriskie z tak swojsko brzmiącym nazwiskiem? Ano był potomkiem naszego rodaka Albrychta Zaborowskiego z Węgorzewa, który przybył do New Jersey w 1662 roku w poszukiwaniu szczęścia i pieniędzy. Albrycht był człowiekiem inteligentnym i dlatego szybko zrozumiał, że z tak trudnym do wymówienia dla Amerykanów imieniem i nazwiskiem kariery nie zrobi. Przemianował się więc na Albert Zabriskie i zaczął robić karierę. Na pewno byłby dumny ze swojego potomka Christiana Zabriskie, którego imieniem nazwano ten punkt. Christian Zabriskie zasłużył sobie na nazwanie tego miejsca swoim imieniem, ponieważ był szanowanym dyrektorem generalnym Pacific Coast Borax Company operującej w Death Valley.

Fani serialu Twin Peaks zapewne wiedzą, że Grace Zabriskie grająca Laurę Palmer nigdy nie zagrałaby Laury Palmer gdyby jej praszczur nie opuścił Węgorzewa.

Zabriskie Point zaistniał w światowej kulturze wielokrotnie. Antonioni swój film o rewolcie na tle rasowym na uniwersytecie w Los Angeles zatytułował właśnie Zabriskie Point i umieścił tu kilka scen swojego obrazu. Film jest dosyć nudnawy, ale obejrzałam go ze względu na tytuł. Kto oglądał Spartakusa Kubricka ten rozpozna Zabriskie Point w scenie w kamieniołomie. I wreszcie kultowy album U2 Josha Tree ma na okładce właśnie ten punkt w Dolinie Śmierci, a nie joshua tree. 🙂

Żegnamy Zabriskie Point i kierujemy się na drogę do Badwater. Kto jednak może, niech tu wróci na zachód, a jeszcze lepiej wschód słońca.

 

dolina śmierci dolina śmierci

dolina śmierci
Wschód słońca na Zabriskie Point
dolina śmierci
Słońce pojawia się w dolinie.
dolina śmierci
Bez aparatu wielkoformatowego wstyd się tu pokazać. 
dolina śmierci
Badlands Loop

 

CZYTAJ DALEJ:

25 komentarzy

    1. Bardzo dziękuję! Jest mi niezwykle miło, gdy czytam taki pozytywny komentarz. Niektóre zdjęcia nie są za szczególne, bo nam się coś balans bieli chyba przestawił, ale zawsze to pamiątki. 🙂

    1. Wielkie dzięki za takie miłe słowa! 🙂 Mnie też ogarnęła nostalgia przy przeglądaniu zdjęć, też wróciło mnóstwo fantastycznych wspomnień. I już kombinuję, jak tu zakombinować Death Valley do któregoś z najbliższych wyjazdów. 🙂 Pozdrawiam serdecznie! 🙂

  1. Dorota….powiem tak, ilekroć czytam Twoje teksty zastanawiam się czy byłam na tych szlakach , które opisujesz i jest mi milo stwierdzić, ze znamy wspólnie niektóre części USA, ale najbardziej mnie zawsze intryguje czy opiszesz wszystko z detalami i kurcze ,za każdym razem nie mogę się 'czepnąć’ hahahahah …bo robisz to naprawdę profesjonalnie..hm hm Myślę, ze z czasem będziesz miała materiał na przewodnik internetowy, bądź materiał na wydanie?opublikowanie( z krwi i kości )prawdziwego przewodnika o USA…..

    1. Bardzo dziękuję, to dla mnie naprawdę bardzo miłe słowa, bo w końcu mówiąc jak belfer z belfrem, trzeba przyznać jak się człowiek czasem nie czepi to ma dzień stracony. 😉 A tu takie wyróżnienie! Oczywiście wszelkie uwagi są zawsze mile widziane.
      Powoli zbiera mi się trochę tych opisów, może kiedyś będzie z tego coś większego. Teraz marzy mi się, by wziąć się za miejsca nieoczywiste i mało znane, albo w ogóle nie znane. Ale najpierw uporam się z najważniejszymi parkami, bo tego ludzie na pewno najbardziej potrzebują. 🙂

  2. Znakomity opis Doliny Śmierci. Najlepszy jaki udało mi się kiedykolwiek przeczytać a niektóre zdjęcia są jak namalowane obrazy. Wielkie brawa! Mnie do Doliny Śmierci zaciągnęły przede wszystkim Gwiezdne Wojny, więc Dantes View był u mnie obowiązkowym punktem programu. Poza tym wschody słońca są tam naprawdę niesamowite. Nie myślałem, że dostaczą aż tak niesamowitych wrażeń. Na prawdę warto zanocować w Dolnie Śmierci, żeby to zobaczyć. Dziwię się tym, którzy zwiedzają ją przejazdem. Wiele tracą.

    1. Bardzo dziękuję! 🙂 Bardzo lubię Death Valley i dobrze się pisało. 🙂 Też uważam, że dolina warta jest noclegu, a wschód słońca, jaki tu widziałam bił na głowę inne, łącznie ze wschodem słońca nad Grand Canyonem. Myślę, że jeszcze wrócę do Doliny Śmierci, chociaż na razie mi nie po drodze. 🙂

  3. Byłem w ostatnich dniach kwietnia 2018. Nocowaliśmy w namiocie w Furnace Creek. Za grosze (6 osób, namiot, samochód za 20 dolarów za dobę). W cenie urzekający basen całodobowy. Rano wyszedłem z namiotu i zanim wszyscy powstawali pobiegłem sobie do Zabriskie Point (8,5 km w jedną stronę) oczywiście ciągle w górę. CHOLERNIE WARTO. Potem tyle samo powrotu, jednak już z górki – a widoki NIESAMOWITE

    1. Wow! 8,5 km w jedną stronę to razem 17 km, niezły wyczyn. Tym bardziej, że w drodze powrotnej pewnie było już ciepło. My się na świt na Zabirskie Point komfortowo zawieźli. 😉 Wiało tylko niemiłosiernie i było dosyć zimno. A świt w tym miejscu to jedna z najpiękniejszych rzeczy jakie widziałam w życiu. Szkoda, że tak mało ludzi decyduje się na nocleg w Dolinie Śmierci i omija to wyjątkowe zjawisko. 🙂

    1. Dziękuję serdecznie! 🙂 W sierpniu rzeczywiście będzie ciepło, ale czekają Was głownie punkty widokowe, więc da się przeżyć. Takie zwiedzanie na kilka godzin skompilowałabym tak: Zabriskie Point, Artist’s Drive, Bad Water, Mesquite Dunes. Gdybyście jeszcze mieli chwilę, to polecam Golden Canyon. 🙂

  4. Pani Doroto,
    Tak jak obiecywałem, mam kolejną serdeczną prośbę o podpowiedź.
    4 maja, po śniadaniu w Las Vegas mamy zamiar zobaczyć główne atrakcje DV i dojechać wieczorem, gdzieś na nocleg przed Sequoia NP ( jakieś sugestie).
    Jak Pani by rozegrała ten etap?
    Pozdrawiam

    1. Z Vegas do Doliny Śmierci trochę się jedzie, sporo ponad 2h. Dlatego, by mieć jak najwięcej czasu w Dolinie warto nocleg zaplanować w jej pobliżu. Ja bym proponowała Ridgecrest. A to i tak będzie 7h w samochodzie tego dnia. Co prawda następnego dnia do Sekwoi będą prawie 4h jazdy, ale jeśli wyjedziecie przed 8am, to w zasadzie będziecie mieć prawie cały dzień na zwiedzanie.

      I jeszcze mam prośbę, mówmy sobie na „ty”. 🙂

      Pozdrawiam serdecznie!

  5. Dziękuję.
    Doroto, chyba niezbyt dobrze sformułowałem pytanie?
    Zarys mojego planu jest taki, żeby rano wystartować z LV z hotelu, zobaczyć żelazne punkty w DV i wieczorem dojechać na nocleg gdzieś w pobliżu Sequoia NP ( nie wiem jeszcze gdzie, może masz jakieś sugestie?)? Jak to widzisz, czy to da się sensownie zrealizować?
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    1. Podjeżdżając do Sekwoi od południa w zasadzie zostaje nam tylko Visalia lub Three Rivers. Visalia ostatnio zrobiła się mało sympatyczna, ale to w dalszym ciągu lepsza opcja niż Three Rivers, bo jest dużo większym miastem. Ale przy wariancie nocowania w Visalii będziecie tego dnia ponad 8h w samochodzie. Można jeszcze wybrać Bakersfield, wtedy będzie to godzina krócej. 🙂 Dla mnie trochę szkoda, że tak przelecicie przez Dolinę Śmierci, ale też rozumiem, że nie można mieć wszystkiego. 🙂
      Pozdrawiam serdecznie!

  6. Trafiłaś w sedno sprawy. Mamy dwa tygodnie i bardzo ambitne plany.
    Głównie dzięki Twoim kapitalnym opisom i informacjom nasz pobyt ma przebiegać według następującego scenariusza. Sobota przylot do LA, niedziela kręcimy się po mieście. W poniedziałek przejazd do Yucca Valley na nocleg, wtorek Yoshua Tree i przejazd do Williams. Środa GC i przejazd na nocleg do Kayenta. Czwartek MV i przejazd do Page. Piątek Canyon Antylopy i HB i przejazd do Las Vegas na nocleg. Sobota DV i przejazd do Visalii. Niedziela Sekwoje i przejazd do Yosemite. Poniedziałek Park i do przejazd do SF. Wtorek, środa SF. Czwartek przejazd Big Sur w kierunku LA, nocleg w …., piątek kontynuacja i nocleg w LA, sobota wylot. Boję się czy wytrzymamy takie tempo?
    Co o tym sądzisz?
    Pozdrawiam🙂

    1. Plan jest dobry i logiczny, ale tempo mordercze. Z drugiej strony, jeśli alternatywą ma być niezobaczenie któregoś z w/w miejsc, to ja zdecydowanie wybrałabym mordercze tempo. 😉 Ten wyjazd trzeba potraktować jako rekonesans, kiedyś wrócicie sobie do miejsc, które najbardziej Wam się podobały. Mój pierwszy wyjazd wyglądał podobnie, ale nie robiliśmy Jedynki, zamiast tego byliśmy w Arches i Canyonlands i też wszystko było na biegu. Nasz wyjazd za tydzień też ma straszne tempo, odpoczywać będziemy w domu. 😀

  7. Kolejna prośba, pytanie o samochód? Mam zarezerwowany Jeep Patriot, ale jakoś kusi mnie Ford Mustang? Sporo drożej, ale ten kabriolet kojarzy mi się z naszym kierunkiem wycieczki?
    Czy słusznie, co Ty o tym sądzisz? Czy mój zarysowany plan da się zrealizować taki samochodem, czy też mogą być jakoweś ograniczenia? Podróżować będziemy tylko z córką.
    Pozdrawiam

    1. Jestem za tym, by spełniać marzenia. Jeśli marzy Ci się Mustang, to pożyczcie Mustanga. W zasadzie każdą drogę nim pokonacie, problem może być jedynie w Monument Valley, bo tam czasami droga ma dużo dziur i kolein. Wtedy samochód z wyższym zawieszeniem byłby lepszy. Ale na tej drodze, nawet gdy była w złej kondycji, widziałam osobowe samochody. Przy uwadze i ostrożności jest to do zrobienia. 🙂

  8. Po takim opisie już nie mogę się doczekać kiedy odwiedzimy Dolinę Śmierci! 😉 Mam jedno pytanie odnośnie kempingów. W połowie września będziemy w dolinie planowo koło godziny 10 rano. Czy o tej godzinie jest szansa znaleźć gdzieś miejsce do rozbicia namiotu na którymś z kempingów?Niestety nie ma już możliwości rezerwacji online. Czy w takiej sytuacji lepiej nastawić się na rozbicie namiotu na dziko?
    Pozdrawiam

    1. Przepraszam za opóźnioną odpowiedź, ale byliśmy na wyprawie w USA i dopiero wróciliśmy. Proszę się nie martwić kempingiem, miejsce będzie na 100%, miejsc jest bardzo dużo i można trafić je nawet wieczorem w weekend, a o 10 rano macie pewność, że miejsce będzie. 🙂

  9. Jak zwykle wszystko swietnie opisane! W styczniu wybieramy sie do Doliny Smierci i juz zaczynam planowac nasze zwiedzanie 🙂 Twoj wpis Doroto (czy moge mowic na Ty? Pani brzmi tak oficjalnie ;)) jest nieoceniona pomoca w planowaniu! Bedziemy miec do dyspozycji 2 dni, wiec mamy nadzieje zobaczyc jak najwiecej z tego, co park ma do zaoferowania. Juz nie moge sie doczekac, a na razie pozostaje mi studiowanie Twojego wpisu i mapy parku 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *