Dolina Śmierci, zwiedzamy najgorętsze miejsce USA

 

Golden Canyon

Kto nie skusił się, by przejść do Golden Canyon z Zabriskie Point to obowiązkowo musi się tutaj zatrzymać w drodze do Badwater.  To piękny kanion ze złotymi ścianami, na jego końcu znajdziemy Red Cathedral olbrzymią czerwoną skałę przypominającą gotycką katedrę. Szlak do Red Cathedral to prawie 5 km w obie strony, może być ciężki do przejścia latem, ale warto spróbować przejść chociaż kawałek.

Idąc Golden Canyon uważajcie na Jawów, bo jak R2D2 podążał tędy w poszukiwaniu Obi- Wana to go ogłuszyli, pojmali i sprzedali. Nie możemy sobie na to pozwolić, bo mamy jeszcze bardzo dużo do zobaczenia. 😉

 

dolina śmierci
W drodze do Golden Canyon
dolina śmierci
Golden Canyon

 

Artist’s Drive

Następny punkt programu to Artis’s Drive, asfaltowa, jednokierunkowa pętelka. Droga ma 14 kilometrów i wiedzie przez kolorowe wzgórza. Najciekawsze miejsce wzdłuż Artist’s Drive to Artists Palette, czyli Paleta Artysty. Rzeczywiście skały wyglądają  tutaj jak paleta malarska z rozmieszanymi kolorami. Istnienie tutaj takiej ferii barw zawdzięczamy wysokiej koncentracji utleniających się metali. Mika nadaje im kolor zielony, mangan purpurowy, a żelazo żółty, czerwony i pomarańczowy.

Wzdłuż Artist’s Drive również nakręcono kilka scen z Nowej Nadziei, między innymi tę z wielkim pojazdem Jawów i biednym pojmanym R2D2 wleczonym w jego kierunku.

 

dolina śmierci
Artists Drive i Artists palette

 

Devil’s Golf Course

Następny nasz stop to Devil’s Golf Course. Devil’s Golf Course powstało w miejscu jeziora, które kiedyś w całości pokrywało dolinę. Ale słone jezioro wyparowało, pozostawiając wielkie pokłady soli na swoim dnie. Diabelskie Pole Golfowe pokrywają kilkudziesięciocentymetrowe bryły gliny, na nich osadziły się kryształy soli. Kryształki są strasznie ostre, dlatego też bardzo można  tutaj pospacerować. Ale jeśli zdecydujemy się na małą przechadzkę, to bądźmy ostrożni. Gdybyśmy się tu przewrócili, to na pewno skończyłoby się to skaleczeniem. A przede wszystkim szkoda solnych tworów, pewnie uległyby trochę uszkodzeniu.

Autor pierwszego przewodnika po Dolinie Śmierci stwierdził, że to miejsce tak nie nadaje się na spacer i jakąkolwiek inną aktywność, że tylko diabeł czułby się tu dobrze i nawet umiałby tu pograć w golfa.

Devil’s Golf Course znajduje się  83 metry poniżej poziomu morza.

 

dolina śmierci
Devils Golfcourse

 

Badwater

Kolejny punkt zwiedzania to Badwater. Po drodze możemy odbić na chwilę do  Natural Bridge, niewielkiego, ale urokliwego łuku skalnego wiszącego nad kanionem. Szlak do łuku to 3,2 kilometra  w obie strony, jest bardzo prosty, idziemy wąskim kanionem, więc znajdziemy tu trochę cienia.

Badwater to najniższy punkt poniżej poziomu morza w całej Ameryce Północnej. To olbrzymie solnisko znajduje się 86 metrów poniżej poziomu morza. 10.000 lat temu obszar doliny wypełniało słone jezioro Manly, które miało aż 130 kilometrów długości i miejscami do 180 metrów głębokości. Na skutek zmian klimatycznych wyparowało zostawiając na dnie pokłady soli. Ale zanim wyparowało ostatecznie, miało cykle pojawiania się i znikania. Sól rozpuszczała się w wodzie, po czym woda wyparowywała, a sól na nowo krystalizowała się na powierzchni. Pokłady solnej skorupy mają tutaj od 8 do 152 centymetrów. Do dzisiaj jezioro pojawia się  okazjonalnie po większych opadach,  stąd też nazwa Badwater.

Jest tu naprawdę upiornie gorąco, ale faktem jest, że byliśmy tutaj latem, a nasz samochód pokazywał temperaturę 52 st. C. Po wyjściu z samochodu powietrze parzyło nas po gołych nogach. Wykonaliśmy krótki spacer po solnisku, ale gorąc szybko zniechęcił nas do dalszego przebywania w tym miejscu. Dlatego też szybko salwowaliśmy się ucieczką do samochodu.

 

dolina śmierci

dolina śmierci
Badwater

 

Furnace Creek

Po Badwater możemy udać się do oazy na pustyni, zmierzamy zatem do Furnace Creek. Tutaj w cieniu palm i przy szemrzących strumieniach możemy chwilę odpocząć i zjeść lunch. W oazie znajduje się nobliwy hotel w stylu hiszpańskiej misji, zbudowany przez Pacific Coast Borax Company w 1927 roku. Z czasem hotel rozbudowano i dodano basen i korty tenisowe, na których rozgrywają się od 2011 roku zawody Heartstroke Open. 🙂 Jest tutaj również najniżej położone pole golfowe na świecie, znajduje się ono na 65 metrach poniżej poziomu morza. Furnace Creek uchodzi za miejsce z rekordową najwyższą zanotowaną temperaturą na świecie 56,7 st. C.

Oprócz restauracji, kawiarni i sklepu, w Furnace Creek znajduje się również stacja benzynowa. Jeśli nie jesteśmy w absolutnej desperacji, radzę jej unikać ze względu na cenę benzyny.

 

Boraks Museum

W Furnace Creek znajduje się również Boraks Museum muzeum boraksu, minerału, który napędził rozwój tego regionu. Boraks występuje w niewielu miejscach na świecie, oprócz Kalifornii duże jego złoża można znaleźć jeszcze w Turcji. Do czego wykorzystywany jest boraks? Boraks ma szerokie zastosowanie w ceramice, farbiarstwie, kosmetyce i lecznictwie, ma właściwości aseptyczne. Jego roztwór ponoć świetnie wywabia plamy, można nim podobno wyczyścić kuchnię i łazienkę.

W muzeum znajdziemy stare narzędzia górnicze, historyczne zdjęcia i wycinki z gazet, próbki minerałów boranowych, ale również artefakty z czasów prekolumbijskich. Na muzealnym dziedzińcu możemy obejrzeć dyliżans, sprzęt górniczy i transportowy, stoi tu lokomotywa parowa i traktor na parę (Old Dinah), który zastąpił wozy z dwudziestoma mułami. Stoi tu również  jeden z dwóch zachowanych oryginalnych wozów Twenty Mule Team.

Jeśli wciągnął Was temat boraksu, co wcale nie jest takie oczywiste, możecie wybrać się do Harmony Borax Work zamkniętej w 1888 roku  kopalni boraksu, która znajduje się 2 mile za Furnace Creek.

 

The Inn at the Death Valley
The Inn at the Death Valley

 

Ubehebe Crater

Naszym kolejnym celem jest Ubenebe Crater. Z drogi 190 wjeżdżamy na Scotty’s Castle Road. Do samego Scotty’s Castle niestety aktualnie nie dojedziemy, ponieważ wielka powódź z roku 2015 rozmyła drogę i uszkodziła sam zamek. Droga i zamek są zamknięte z powodu napraw do roku 2021, dokładnej daty otwarcia jeszcze nie podano. Sam Scotty’s Castle to hiszpańska willa zbudowana przez milionera z branży ubezpieczeniowej Alberta Johnsona w latach dwudziestych ubiegłego wieku, tuż przed Wielkim Kryzysem. Wnętrze zamku wygląda jakby dopiero co wyprowadził się stąd król Artur, skuszony perspektywą zamieszkania w Bieszczadach. 😉 Interior zdecydowanie sugeruje, że właściciel tego domostwa całe życie marzył, by zostać rycerzem Okrągłego Stołu. 🙂

Ale wróćmy do krateru. Ubehebe Crater utworzył potężny wybuch, gorąca magma podgrzała wody gruntowe przekształcając je w parę, a ta pod ogromnym ciśnieniem wyrzuciła w powietrze skały. Na skutek tego powstał krater o szerokości prawie kilometra. Obok niego stoi mały kraterek o nazwie Little Hebe Crater. Ubehebe Crater jest bardzo urodziwy, bo prawie idealnie okrągły, do tego ma niezwykłą jak na krater barwę, bo jest miejscami pomarańczowy.

Krater można zobaczyć od razu z parkingu, ale dla masochistów przygotowano szlak na dno kaldery. Do zejścia mamy tu 200 metrów w dół, a co najlepsze, potem 200 metrów w górę po osuwającym się piasku.

 

Little Hebe Trail

Fajną opcją zobaczenia najbardziej kolorowych ścian krateru jest szlak Little Hebe Trail (1,6 kilometra w obie strony), prowadzący zachodnim brzegiem kaldery do małego kraterku.

Można się też wybrać 3,5 – kilometrowym szlakiem dookoła krateru. Ale widok z tego szlaku niewiele różni się od tego z  Little Hebe Crater, a wędrówka po grząskim ostrym piasku wulkanicznym nie należy do przyjemności.

Na zdjęciach Ubehebe Crater najlepiej wygląda o zachodzie słońca. O tej porze jego pomarańczowe ściany błyszczą niczym stare złoto w promieniach znikającego słońca.

 

dolina śmierci
Ubehebe Crater

 

Racetrack Playa

Z Ubehebe Crater mamy już blisko do najbardziej niezwykłego miejsca w Dolinie Śmierci, do Racetrack Playa. To tutaj po dnie wyschniętego jeziora wędrują głazy i kamienie, a zagadka ich przemieszczania się nie znajdywała rozwiązania przez dziesiątki lat.

Tutaj szczegółowy opis naszej wyprawy na Racetrack i rozwiązanie zagadki:

Dolina Śmierci, Racetrack – wędrujące kamienie

Gdybyśmy czuli jeszcze niedosyt dróg terenowych, wracając z Racetrack możemy drogą Big Pine Road udać się do Eureka Dunes, najwyższych wydm w USA.

 

Devils Cornfield

Zawracając w kierunku doliny podążamy drogą 190 w kierunku Mesquite Flat Sand Dunes. Naszym pierwszym przystankiem jest Devils Cornfield. Ja osobiście uwielbiam to miejsce. Devils Cornfield to wielka otwarta przestrzeń porośnięta malowniczymi, wiecznie zielonymi krzaczorami. Krzaczory noszą nazwę arrow weed, ponieważ Indianie pozyskiwali z nich materiał na strzały. Krzaki wyglądają niczym snopki stojące na polu. Na tej otwartej przestrzeni wiatr hula jak w Kieleckiem, wydmuchując piasek i glebę z równiny. Te gromadzą się przy krzakach, na skutek tej akumulacji, wokół krzaka tworzą się pagórki. Na nich krzewiny rosą coraz wyżej. Pustynia usiana takimi wiechciami wygląda niesamowicie.

Warto tu zajrzeć bliżej zachodu słońca, ponieważ o tej porze mamy szansę na najładniejsze zdjęcia.

 

Devils Cornfield

Devils Cornfield
Devils Cornfield

 

Mesquite Flat Sand Dunes

4 mile za Devils Cornfield, przy drodze 190, znajdują się Mesquite Dunes. Nie ma tutaj żadnego szlaku, dlatego też możemy maszerować przed siebie w dowolnym kierunku. Mesquite Dunes są bardzo popularne, dlatego warto przyjechać tu na wschód słońca.  Ludzi będzie mało, albo nawet możemy mieć szczęście i  być tu w zupełnie sami. Dodatkowym atutem przemawiającym za tą porą dnia jest fakt, że z rana nie będziemy mieć na wydmach śladów stóp zwiedzających, ponieważ w nocy zniweluje je wiatr. Wydmy oświetlone promieniami wschodzącego słońca nie mają tak ostrych cieni jak o zachodzie i wyglądają oszałamiająco w łagodnym świetle poranka. Zachód słońca w tym miejscu ma również swoich amatorów, to też dobra pora na zdjęcia, ponieważ wydmy złocą się, a światło i cień tworzą na nich fantazyjne wzory.

W Gwiezdnych Wojnach Nowej Nadziei Mesquite Dunes odgrywają planetę Tatooine. To tutaj dwa droidy wykłócają się, w którą stronę iść po wylądowaniu w kapsule ratunkowej.

 

 

Mesquite Dunes
Mesquite Dunes

Mosaic Canyon

W oczekiwaniu na  dobre światło na wydmach możemy wybrać się do Mosaic Canyon. Wiedzie do niego nieutwardzona droga (3.7km)  Mosaic Canyon Road zaczynająca się w Stovepipe Wells Village przy Stovepipe Wells Campground. Skały w Mosaic Canyon zbudowane są z drobnych różnokolorowych kamyczków zatopionych w wapiennej skale, które tworzą fantazyjne mozaiki na ścianach kanionu.

Jeśli ktoś z Was będzie wyjeżdżał z Doliny Śmierci drogą 190 przez Panamint Springs warto odwiedzić Darwin Falls. Darwin Falls to wodospad w oazie, która wygląda jak tropikalna laguna. To miejsce jeszcze jest na naszej liście „do odwiedzenia”.

 

Titus Canyon

Warto wspomnieć jeszcze o Titus Canyon Drive. To 43 kilometry drogi, w dużej części w wąziutkim kanionie, dlatego też jest ona na długim odcinku jednokierunkowa. Droga momentami jest tak wąska, że trzeba uważać, by nie przytrzeć samochodu. Titus Canyon uchodzi za jedną z najwspanialszych dróg terenowych w USA. Ale nam wciąż tutaj nie po drodze i Titus Canyon Drive nadal pozostaje w planach.

 

Dolina Śmierci w jeden dzień – co zobaczyć?

Często się zdarza, że dolina zwiedzana jest przejazdem i nie ma mowy o tym, aby zobaczyć wszystkie jej atrakcje. My byliśmy w Dolinie Śmierci 3 razy, nocowaliśmy na jej terenie, ale i tak nie udało nam jeszcze wszystkiego zobaczyć. Jak zaplanować sensowny, jednodniowy pobyt?

Dolina Śmierci -najważniejsze punkty w kolejności zwiedzania:

Dantes View

Twenty Mule Team Canyon

Zabriskie Point

Golden Canyon

Artists Drive

Bad Water

Devils Cornfield

Mesquite Flat Sand Dunes

opcjonalnie powrót na Zabriskie Point na zachód słońca

 

Jeśli podobał Ci się ten artykuł, będzie mi bardzo miło jeśli wesprzesz mnie na Patronite!

https://patronite.pl/ameryka-dla-podroznika

Lub poprzez PayPal: dorotasulima22@gmail.com

 




25 komentarzy

    1. Bardzo dziękuję! Jest mi niezwykle miło, gdy czytam taki pozytywny komentarz. Niektóre zdjęcia nie są za szczególne, bo nam się coś balans bieli chyba przestawił, ale zawsze to pamiątki. 🙂

    1. Wielkie dzięki za takie miłe słowa! 🙂 Mnie też ogarnęła nostalgia przy przeglądaniu zdjęć, też wróciło mnóstwo fantastycznych wspomnień. I już kombinuję, jak tu zakombinować Death Valley do któregoś z najbliższych wyjazdów. 🙂 Pozdrawiam serdecznie! 🙂

  1. Dorota….powiem tak, ilekroć czytam Twoje teksty zastanawiam się czy byłam na tych szlakach , które opisujesz i jest mi milo stwierdzić, ze znamy wspólnie niektóre części USA, ale najbardziej mnie zawsze intryguje czy opiszesz wszystko z detalami i kurcze ,za każdym razem nie mogę się 'czepnąć’ hahahahah …bo robisz to naprawdę profesjonalnie..hm hm Myślę, ze z czasem będziesz miała materiał na przewodnik internetowy, bądź materiał na wydanie?opublikowanie( z krwi i kości )prawdziwego przewodnika o USA…..

    1. Bardzo dziękuję, to dla mnie naprawdę bardzo miłe słowa, bo w końcu mówiąc jak belfer z belfrem, trzeba przyznać jak się człowiek czasem nie czepi to ma dzień stracony. 😉 A tu takie wyróżnienie! Oczywiście wszelkie uwagi są zawsze mile widziane.
      Powoli zbiera mi się trochę tych opisów, może kiedyś będzie z tego coś większego. Teraz marzy mi się, by wziąć się za miejsca nieoczywiste i mało znane, albo w ogóle nie znane. Ale najpierw uporam się z najważniejszymi parkami, bo tego ludzie na pewno najbardziej potrzebują. 🙂

  2. Znakomity opis Doliny Śmierci. Najlepszy jaki udało mi się kiedykolwiek przeczytać a niektóre zdjęcia są jak namalowane obrazy. Wielkie brawa! Mnie do Doliny Śmierci zaciągnęły przede wszystkim Gwiezdne Wojny, więc Dantes View był u mnie obowiązkowym punktem programu. Poza tym wschody słońca są tam naprawdę niesamowite. Nie myślałem, że dostaczą aż tak niesamowitych wrażeń. Na prawdę warto zanocować w Dolnie Śmierci, żeby to zobaczyć. Dziwię się tym, którzy zwiedzają ją przejazdem. Wiele tracą.

    1. Bardzo dziękuję! 🙂 Bardzo lubię Death Valley i dobrze się pisało. 🙂 Też uważam, że dolina warta jest noclegu, a wschód słońca, jaki tu widziałam bił na głowę inne, łącznie ze wschodem słońca nad Grand Canyonem. Myślę, że jeszcze wrócę do Doliny Śmierci, chociaż na razie mi nie po drodze. 🙂

  3. Byłem w ostatnich dniach kwietnia 2018. Nocowaliśmy w namiocie w Furnace Creek. Za grosze (6 osób, namiot, samochód za 20 dolarów za dobę). W cenie urzekający basen całodobowy. Rano wyszedłem z namiotu i zanim wszyscy powstawali pobiegłem sobie do Zabriskie Point (8,5 km w jedną stronę) oczywiście ciągle w górę. CHOLERNIE WARTO. Potem tyle samo powrotu, jednak już z górki – a widoki NIESAMOWITE

    1. Wow! 8,5 km w jedną stronę to razem 17 km, niezły wyczyn. Tym bardziej, że w drodze powrotnej pewnie było już ciepło. My się na świt na Zabirskie Point komfortowo zawieźli. 😉 Wiało tylko niemiłosiernie i było dosyć zimno. A świt w tym miejscu to jedna z najpiękniejszych rzeczy jakie widziałam w życiu. Szkoda, że tak mało ludzi decyduje się na nocleg w Dolinie Śmierci i omija to wyjątkowe zjawisko. 🙂

    1. Dziękuję serdecznie! 🙂 W sierpniu rzeczywiście będzie ciepło, ale czekają Was głownie punkty widokowe, więc da się przeżyć. Takie zwiedzanie na kilka godzin skompilowałabym tak: Zabriskie Point, Artist’s Drive, Bad Water, Mesquite Dunes. Gdybyście jeszcze mieli chwilę, to polecam Golden Canyon. 🙂

  4. Pani Doroto,
    Tak jak obiecywałem, mam kolejną serdeczną prośbę o podpowiedź.
    4 maja, po śniadaniu w Las Vegas mamy zamiar zobaczyć główne atrakcje DV i dojechać wieczorem, gdzieś na nocleg przed Sequoia NP ( jakieś sugestie).
    Jak Pani by rozegrała ten etap?
    Pozdrawiam

    1. Z Vegas do Doliny Śmierci trochę się jedzie, sporo ponad 2h. Dlatego, by mieć jak najwięcej czasu w Dolinie warto nocleg zaplanować w jej pobliżu. Ja bym proponowała Ridgecrest. A to i tak będzie 7h w samochodzie tego dnia. Co prawda następnego dnia do Sekwoi będą prawie 4h jazdy, ale jeśli wyjedziecie przed 8am, to w zasadzie będziecie mieć prawie cały dzień na zwiedzanie.

      I jeszcze mam prośbę, mówmy sobie na „ty”. 🙂

      Pozdrawiam serdecznie!

  5. Dziękuję.
    Doroto, chyba niezbyt dobrze sformułowałem pytanie?
    Zarys mojego planu jest taki, żeby rano wystartować z LV z hotelu, zobaczyć żelazne punkty w DV i wieczorem dojechać na nocleg gdzieś w pobliżu Sequoia NP ( nie wiem jeszcze gdzie, może masz jakieś sugestie?)? Jak to widzisz, czy to da się sensownie zrealizować?
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    1. Podjeżdżając do Sekwoi od południa w zasadzie zostaje nam tylko Visalia lub Three Rivers. Visalia ostatnio zrobiła się mało sympatyczna, ale to w dalszym ciągu lepsza opcja niż Three Rivers, bo jest dużo większym miastem. Ale przy wariancie nocowania w Visalii będziecie tego dnia ponad 8h w samochodzie. Można jeszcze wybrać Bakersfield, wtedy będzie to godzina krócej. 🙂 Dla mnie trochę szkoda, że tak przelecicie przez Dolinę Śmierci, ale też rozumiem, że nie można mieć wszystkiego. 🙂
      Pozdrawiam serdecznie!

  6. Trafiłaś w sedno sprawy. Mamy dwa tygodnie i bardzo ambitne plany.
    Głównie dzięki Twoim kapitalnym opisom i informacjom nasz pobyt ma przebiegać według następującego scenariusza. Sobota przylot do LA, niedziela kręcimy się po mieście. W poniedziałek przejazd do Yucca Valley na nocleg, wtorek Yoshua Tree i przejazd do Williams. Środa GC i przejazd na nocleg do Kayenta. Czwartek MV i przejazd do Page. Piątek Canyon Antylopy i HB i przejazd do Las Vegas na nocleg. Sobota DV i przejazd do Visalii. Niedziela Sekwoje i przejazd do Yosemite. Poniedziałek Park i do przejazd do SF. Wtorek, środa SF. Czwartek przejazd Big Sur w kierunku LA, nocleg w …., piątek kontynuacja i nocleg w LA, sobota wylot. Boję się czy wytrzymamy takie tempo?
    Co o tym sądzisz?
    Pozdrawiam🙂

    1. Plan jest dobry i logiczny, ale tempo mordercze. Z drugiej strony, jeśli alternatywą ma być niezobaczenie któregoś z w/w miejsc, to ja zdecydowanie wybrałabym mordercze tempo. 😉 Ten wyjazd trzeba potraktować jako rekonesans, kiedyś wrócicie sobie do miejsc, które najbardziej Wam się podobały. Mój pierwszy wyjazd wyglądał podobnie, ale nie robiliśmy Jedynki, zamiast tego byliśmy w Arches i Canyonlands i też wszystko było na biegu. Nasz wyjazd za tydzień też ma straszne tempo, odpoczywać będziemy w domu. 😀

  7. Kolejna prośba, pytanie o samochód? Mam zarezerwowany Jeep Patriot, ale jakoś kusi mnie Ford Mustang? Sporo drożej, ale ten kabriolet kojarzy mi się z naszym kierunkiem wycieczki?
    Czy słusznie, co Ty o tym sądzisz? Czy mój zarysowany plan da się zrealizować taki samochodem, czy też mogą być jakoweś ograniczenia? Podróżować będziemy tylko z córką.
    Pozdrawiam

    1. Jestem za tym, by spełniać marzenia. Jeśli marzy Ci się Mustang, to pożyczcie Mustanga. W zasadzie każdą drogę nim pokonacie, problem może być jedynie w Monument Valley, bo tam czasami droga ma dużo dziur i kolein. Wtedy samochód z wyższym zawieszeniem byłby lepszy. Ale na tej drodze, nawet gdy była w złej kondycji, widziałam osobowe samochody. Przy uwadze i ostrożności jest to do zrobienia. 🙂

  8. Po takim opisie już nie mogę się doczekać kiedy odwiedzimy Dolinę Śmierci! 😉 Mam jedno pytanie odnośnie kempingów. W połowie września będziemy w dolinie planowo koło godziny 10 rano. Czy o tej godzinie jest szansa znaleźć gdzieś miejsce do rozbicia namiotu na którymś z kempingów?Niestety nie ma już możliwości rezerwacji online. Czy w takiej sytuacji lepiej nastawić się na rozbicie namiotu na dziko?
    Pozdrawiam

    1. Przepraszam za opóźnioną odpowiedź, ale byliśmy na wyprawie w USA i dopiero wróciliśmy. Proszę się nie martwić kempingiem, miejsce będzie na 100%, miejsc jest bardzo dużo i można trafić je nawet wieczorem w weekend, a o 10 rano macie pewność, że miejsce będzie. 🙂

  9. Jak zwykle wszystko swietnie opisane! W styczniu wybieramy sie do Doliny Smierci i juz zaczynam planowac nasze zwiedzanie 🙂 Twoj wpis Doroto (czy moge mowic na Ty? Pani brzmi tak oficjalnie ;)) jest nieoceniona pomoca w planowaniu! Bedziemy miec do dyspozycji 2 dni, wiec mamy nadzieje zobaczyc jak najwiecej z tego, co park ma do zaoferowania. Juz nie moge sie doczekac, a na razie pozostaje mi studiowanie Twojego wpisu i mapy parku 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *