Horseshoe Bend – najsłynniejszy meander rzeki Kolorado

Horseshoe Bend zazwyczaj trafia do każdego planu zwiedzania zachodniego wybrzeża. Nic dziwnego, miejsce jest bajeczne i bardzo łatwo dostępne. Rocznie Horseshoe Bend odwiedza około 2 milionów ludzi. Takich meandrów rzeki Kolorado jest jednak w okolicy co najmniej kilkanaście, żaden nie ustępuje mu urodą, ale niestety niełatwo się do nich dostać. Większość z nich leży na indiańskiej ziemi i wymaga specjalnych pozwoleń, jak i również jazdy trudnymi drogami terenowymi. Taki kolejny meander znajduje się zaledwie 6 mil na południe od tego najsłynniejszego. Ale dzisiaj zajmiemy się naszym starym dobrym Horseshoe Bendem, bo ostatnio trochę się tu pozmieniało.

Obszerny rozdział o Horseshoe Bend znajdziecie w naszym przewodniku „Odkryj Amerykę. parki narodowe i miasta Zachodniego Wybrzeża USA” Pod tym linkiem możecie zapoznać się z treścią całego przewodnika:

Przewodnik Odkryj Amerykę

Parking przy Horseshoe Bend i opłaty

Horseshoe Bend znajduje się przy drodze 89. Od strony Page będzie to pierwszy skręt w prawo za Walmartem między słupkiem milowym 544 a 545.

W zeszłym roku parking znacznie powiększono i dużo łatwiej teraz o miejsce. Niestety za ten luksus musimy jednak zapłacić i do tej pory darmowy parking kosztuje teraz 10 $ za samochód. Pod tę kategorię podpada samochód osobowy, SUV i RV. Może się jednak zdarzyć, że miejsca na parkingu nie będzie, trzeba wtedy po prostu wyjechać i spróbować wrócić za chwilę. Tolerowane wcześniej parkowanie na poboczu drogi jest teraz surowo zabronione i surowo karane.

Na szczęście wejście na szlak wciąż jest za darmo.

 

Szlak do Horseshoe Bend

Szlak do Horseshoe Bend jest bardzo krótki, bo to tylko 2,4 km w obie strony. Nie jest też trudny, ale latem może być bardzo wykańczający nawet dla ludzi w dobrej formie. Koniecznie zabierzcie wodę, nakrycie głowy i natrzyjcie się kremem od słońca. Wędrówka do Horseshoe Bend to kompilacja wszystkich uprzykrzających życie piechurom przeciwności, spacer w upale pod górę po piachu. Takie warunki są na początku szlaku, potem teren się wyrównuje, a pod koniec lekko opada w kierunku rzeki Kolorado. Na szlaku nie ma cienia, do dyspozycji turystów jest postawiona ostatnio na szlaku metalowa altanka. Trudno tam jednak odetchnąć, bo cała konstrukcja też się nagrzewa, ale za to jest miejsce, gdzie można przysiąść i chwilę odpocząć. Przy ścieżce do Horseshoe Bend są też kamienne ławeczki, ale stoją one w pełnym słońcu.

Gdy zauważycie, że teren wyraźnie opada, to znak, że za chwilę będziecie na miejscu.

 

 

Horseshoe Bend – jesteśmy na miejscu

Przed Wami niesamowity meander rzeki Kolorado. Zapewne będziecie podziwiać jego urok w tłumie innych turystów. Nigdy nie było tutaj pusto, ale w czasie naszej pierwszej wizyty w 2008 roku spotkaliśmy tu zaledwie kilka osób. Ostatnio, 10 lat później to już były setki turystów. Dlatego też na brzegu kanionu zamontowano ostatnio barierkę, która zabezpiecza teren. Niestety stanowi przykrą, ale konieczną ingerencję w naturę. Przy ogromnym natłoku zwiedzających istniało naprawdę realne zagrożenie, że ktoś kogoś popchnie w pogoni za lepszym ujęciem. Kto już tu był, ten wie, o czym mówię.

Barierka trochę uniemożliwiła robienie najbardziej epickich zdjęć, ale wciąż jest szansa na fajne ujęcia. Największy tłum amatorów pamiątkowej fotografii kłębi się tuż za barierkami, przy pierwszym skalnym występie na prawo. Trzeba tam nawet postać chwilę w oczekiwaniu na swoją kolej. Natomiast kilkadziesiąt metrów dalej w tym samym kierunku jest podobne „wyskalenie” (takie fajne słowo wymyśliła moja córka), gdzie zupełnie nie ma ludzi, a widok jest praktycznie identyczny, nie ma zatem sensu stać w kolejce.

Generalnie ogrodzony jest bardzo niewielki fragment grani i zarówno po prawo jak i po lewo jest dużo ciekawych miejscówek do zdjęć. Aczkolwiek te po prawej stronie są nieco bardziej spektakularne, warto się tu udać w pierwszej kolejności.

Niestety z Horseshoe Bend nie można zejść na dół do rzeki, jedyną opcją jest droga wodna, o czym będzie w dalszej części artykułu.

 

 

 

horseshoe bend
Zdjęcie bardziej obowiązkowe niż Wuzetka

Bezpieczeństwo przy Horseshoe Bend

Pomimo powstałych tu barierek Horseshoe Bend nie jest miejscem bezpiecznym. Brzeg kanionu to miękki piaskowiec, łatwo się kruszący i podlegający spękaniom. Zawsze trzeba o tym pamiętać stając lub siadając na krawędzi. Należy też mieć oczy dookoła głowy i być czujnym, czy nie zbliża się w naszym kierunku jakaś wesoła, przepychająca się gromadka, najlepiej wtedy odsunąć się na bezpieczną odległość.

W zeszłym roku (2019) nie wydarzył się tu żaden wypadek, ale w 2018 były aż dwa. W maju na oczach swojego brata spadł z grani 33-latek z Phoenix. Ten tragiczny wypadek wydarzył się podczas robienia zdjęcia.

24 grudnia, niestety w Wigilię, na Horseshoe Bend zaginęła 14-letnia dziewczynka, rodzina zaalarmowała służby ratunkowe. Następnego dnia ratownicy znaleźli jej ciało na dnie kanionu. Nie wiadomo jak spadła, nikt nie widział tego tragicznego zajścia.

Dlatego nie lekceważmy podstawowych zasad bezpieczeństwa, pilnujmy siebie, a szczególnie dzieci i unikajmy nieprzewidywalnego tłumu.

 

horseshoe bend
Strome klify przy Horseshoe Bend, trzeba tu bardzo uważać.

Jak fotografować Horseshoe Bend?

Chociaż Horseshoe Bend jest jednym z najczęściej fotografowanych miejsc na zachodzie, wcale nie jest łatwo zrobić tu przyzwoite zdjęcie. W zależności od pory dnia będziemy walczyli z ostrymi cieniami lub słońcem świecącym prosto w oczy. Korzystając ze wskazówek poniżej, możecie swoim zdjęciom nieco dopomóc. Ale osobiście uważam, że nie można dać się zwariować, jesteśmy na wakacjach i przede wszystkim chcemy mieć pamiątkę, a nie kolejne wybitne dzieło, których zresztą są tysiące w internecie. Dlatego też, jeśli pojawicie się na Horseshoe Bend przy mało optymalnym oświetleniu, to nie należy rozpaczać, po prostu zróbcie zdjęcia, jakie się da i cieszcie się chwilą.

Koniecznością jest przy Horseshoe Bend obiektyw szerokokątny 14 – 16 mm, by objąć całą scenę. Obiektywy o mniejszym kącie pozwolą nam na objęcie tylko jej fragmentu, ale wciąż dają szansę na ciekawy motyw. Dobrze by było, żebyście w czasie sesji zdjęciowej nie zmieniali obiektywu, w powietrzu unosi się tu dużo piachu i podobnie jak w pobliskim Antelope Canyon takie zmiany mogą bardzo zaszkodzić zarówno obiektywowi, jak i aparatowi. Jeśli korzystacie ze statywu, co polecam przy słabszym oświetleniu (wschód, zachód słońca) to zadbajcie o to, by był to statyw solidny, bo na grani kanionu czasem bardzo mocno wieje.

Zgodnie z zasadami fotografii najlepsze zdjęcia robi się w czasie golden hour, czyli na godzinę przed zachodem słońca i w czasie blue hour, czyli do godziny po zachodzie słońca, bardzo dobrze udają się też zdjęcia robione tuż przed świtem.

Te zasady odnoszą się również do Horseshoe Bend, chociaż tutaj równie dobrze sprawdzają się godziny w okolicy południa. Cienie w kanionie są wtedy najkrótsze, a on sam jest pięknie wypełniony słońcem. Warto wtedy skorzystać z filtra polaryzującego, który ładnie wydobędzie nam kolor wody.

Po południu Horseshoe Bend jest częściowo w cieniu, w walce z tymi cieniami pomoże nam filtr ND.

Jeśli chcecie fotografować zachód słońca, filtr ND też może być przydatny. Pamiętajcie, co niezwykle istotne, że na Horseshoe Bend słońce chowa się za horyzontem 15-20 minut wcześniej niż podają oficjalne tabele.

 

 

horseshoe bend

 

Jak zobaczyć Horseshoe Bend z poziomu wody?

Nic prostszego, wystarczy pożyczyć kajak lub ponton, albo wybrać się na zorganizowany rafting. W Page są agencje turystyczne, które nam w tym pomogą, zabiorą nas na miejsce wodowania, zwodują nasz wybrany środek transportu, po czym odbiorą nas w ustalonym  miejscu i odstawią do miasta. Możemy też wziąć udział w zorganizowanym raftingu, w czasie którego opłyniecie Horseshoe Bend na stabilnych dużych pontonach. Ten odcinek rzeki Kolorado jest bardzo spokojny, bez wodospadów, łódeczki leniwie suną sobie po wodzie i można podziwiać widoki. Na taki spływ można zabrać nawet kilkulatka. Po drodze zobaczycie spory kawałek Marble Canyon, przepłyniecie pod Navajo Bridge i zatrzymacie się przy petroglifach w głębi kanionu.

Tutaj możecie pożyczyć sprzęt wodny wraz z usługą wodowania:

http://kayakhorseshoebend.com/plan-your-trip/

Tutaj możecie zarezerwować miejsce na raftingu:

https://www.riveradventures.com/horseshoe-bend-rafting-trips/horseshoe-bend-rafting-experience/half-day/

Na wodną przejażdżkę powinniście zarezerwować pół dnia.

 

horseshoe bend
Uczestnicy raftingu w czasie wycieczki

 

Podsumowanie

Horseshoe Bend to atrakcja na góra dwie godziny, na pewno trzeba jakoś wypełnić resztę dnia. Dobrze jest zacząć dzień od np. Antelope Canyon, potem wybrać się na Horseshoe Bend, a popołudnie spędzić np. na plaży nad Lake Powell. Przy dobrej dyscyplinie czasowej możecie rano wpaść na Horseshoe Bend, potem odwiedzić Antelope Canyon, tego samego dnia zdążycie jeszcze zwiedzić Monument Valley. Pierwszy wariant jest relaksowy, drugi intensywny, ale spokojnie do zrealizowania.

 

Jeśli podobał Ci się ten artykuł, będzie mi bardzo miło jeśli wesprzesz mnie na Patronite!

https://patronite.pl/ameryka-dla-podroznika

Lub poprzez PayPal: dorotasulima22@gmail.com




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *