Park Saguaro w Arizonie został utworzony, by objąć ochroną endemiczne gatunki kaktusów. Znajdziecie tu prawdziwe westernowe klimaty, a sam park jest klasycznym przykładem pustynnej ekosfery.
Park Saguaro składa się z dwóch części, wschodniej i zachodniej. Część wschodnia nazywa się Rincon Mountain District, a część zachodnia nosi nazwę Tuscon Mountain District. Ta ostatnia jest nieco ciekawsza, jeśli macie niewiele czasu, możecie się właśnie na niej skoncentrować. Gdy zaplanowaliście na park Saguaro cały dzień, uda Wam się zobaczyć obie części.
Park Saguaro, zarówno Tuscon Mountain District, jak i Rincon Mountain District czynne są od świtu do zmierzchu, ale w tej ostatniej rangerzy rzadko podnoszą szlaban wcześniej niż o 7 rano.
Kilka słów o kaktusach saguaro
Kaktus saguaro to symbol Arizony i zarazem największy kaktus rosnący w Stanach Zjednoczonych. Ma średnio 12 metrów wysokości, ale zdarzają się dużo wyższe okazy. Najwyższy odnotowany kaktus saguaro miał prawie 24 metry. Niestety już dokonał żywota i przewrócił się w 1986 roku. Aktualnie najwyższy żyjący kaktus ma 16,5 metra, ale nikt nie może zaręczyć, że gdzieś na jakimś pustkowiu nie ma wyższego. 🙂
To również bardzo długowieczna roślina, żyje nawet 100-200 lat. Saguaro rosną też bardzo wolno, w wieku 10 lat mają zaledwie kilka centymetrów. Pierwsze ramiona kaktus wypuszcza w wieku około 70 lat. Pierwsze kwitnienie następuje po około 30-65 latach, przeważnie wtedy, gdy kaktus urośnie na wysokość 2,2 metra. Kwiaty saguaro są niesamowicie piękne, mają mlecznobiałą barwę i brązowozłoty środek.
I teraz bardzo ważna informacja dla planujących zwiedzanie wiosną w czasie kwitnienia. Otóż kwiaty rozwijają się w nocy, całkowicie otwarte są mniej więcej do południa. Weźcie to pod uwagę planując godziny zwiedzania.
Naukowa nazwa kaktusa saguaro to carnegiea gigantic. Tę nazwę kaktus otrzymał, by uhonorować przemysłowca i wielkiego filantropa Andrew Carnegie’go, którego fundacja utworzyła w 1903 roku w Tucson Desert Botanical Laboratory.
Owoce saguaro są jadalne. Wytwarza się z nich wino, które używane jest przez Indian zamieszkujących te tereny w czasie ceremonii przywoływania deszczu. Z owoców saguaro robi się również dżemy i konfitury. Jedliśmy, bardzo smaczne. 🙂
Kiedy najlepiej zwiedzać park Saguaro?
Najwięcej ludzi odwiedza Park Saguaro w okresie od Bożego Narodzenia mniej więcej do Świąt Wielkanocnych. Wtedy w parku jest sporo osób, ale wciąż nie na tyle dużo, by komplikowało to jakoś szczególnie zwiedzanie. Zimowe temperatury są bardzo przyjemne, zazwyczaj kilkanaście stopni powyżej zera. Nocą mogą spadać nieco poniżej zera. Śnieg zdarza się niezwykle rzadko, a jeśli już, to leciutki i błyskawicznie topnieje.
Wiosna to chyba najlepsza pora na odwiedzenie parku Saguaro. Może nie tyle z powodu pogody, co raczej ze względu na możliwość zobaczenia kwitnących kaktusów. Wiosną temperatury mogą być już jednak wysokie i tylko do początku kwietnia są dosyć komfortowe.
Lato to już sport ekstremalny. Temperatury rzadko spadają poniżej 38 st. C, dni z temperaturą ponad 40 st. C to normalka. Do tego rejony parku Saguaro często nawiedzają w tym okresie monsunowe burze, niosące ze sobą niebezpieczeństwo porażenia piorunem i zagrożenie powodzią błyskawiczną.
Dobrą porą jest późna jesień, w parku jest już wtedy chłodnawo i w zasadzie zupełnie pusto. My w parku Saguaro byliśmy w listopadzie i to był strzał w dziesiątkę. Dni były bardzo słoneczne, temperatura około 20 st. C, w środku dnia kilka stopni więcej. Dodatkowo w parku nie było praktycznie nikogo, raz czy dwa mignął nam w oddali jakiś człowiek.
Park Saguaro – gdzie się zatrzymać?
Na terenie parku nie ma żadnego hotelu. Jest za to 6 kempingów, ale i one niezbyt się przydadzą, bo albo trzeba do nich iść kilka mil, albo jechać kiepską drogą terenową. Na nocowanie na każdym kempingu potrzebny jest permit, który można uzyskać pod tym linkiem:
https://www.recreation.gov/camping/campgrounds/10028678
Zdecydowanie lepiej poszukać noclegu poza parkiem. Z kempingami też jest średnio ciekawie, bo przygotowane są one głownie pod RV i miejsca są mocno stłoczone. Trudno się jakoś odizolować, o jakiejkolwiek intymności nie ma mowy. Są to przeważnie dobrze wyposażone konglomeraty, często z basenami, ale więcej tu betonu niż zieleni. Tutejszy klimat jednak znacznie bardziej sprzyja RV niż noclegom w namiocie, w ciągu dnia jest gorąco, a w nocy zimno.
Do wyjątków należy Gilbert Ray Campground w Tucson Mountain Park. Miejsca też są dosyć mocno upchane, ale dużo tu zieleni i jest sympatycznie. Można spędzić tu noc pod kaktusem saguaro. Kemping ma tę zaletę, że park Saguaro jest praktycznie za rogiem.
Noclegu można poszukać też w Tuscon. Najlepiej znaleźć jakiś obiekt blisko parku lub autostrady, bo przejazd przez miasto zajmuje mnóstwo czasu, gdyż praktycznie na każdej uliczce są światła i drastyczne ograniczenia prędkości.
Dobrym pomysłem jest też miejscowość Marana, ponieważ ma duży wybór moteli i jest dobrze skomunikowana z parkiem.
I pamiętajcie, że wiosną w czasie kwitnienia kaktusów nie należy do Parku Saguaro przyjeżdżać po południu, bo kwiaty będą wtedy zwinięte.
Zwiedzamy park Saguaro – część zachodnia Saguaro West – Tuscon Mountain District
Wjazd do Parku Saguaro kosztuje 25 $, a otrzymany bilecik ważny jest przez 7 dni. Możecie na niego wjechać również do drugiej części parku Saguaro East. Park Saguaro honoruje też roczną kartę America the Beautiful.
Red Hills Visitor Center
Pierwsze kroki warto skierować do Red Hills Visitor Center. To bardzo gustowny budynek zbudowany w stylu pueblo i pięknie wpisujący się w pustynny krajobraz. Wokół Visitor Center jest ogród z tablicami informującymi o tutejszej florze i faunie.
Z tyłu budynku jest rodzaj werandy, z której można podziwiać szpalery kaktusów porastające pustynną ziemię oraz szczyty Gór Quinlan.
W Visitor Center znajduje się duża sala kinowa, gdzie możecie zobaczyć bardzo fajny film „Voices of a Desert”, o tutejszej pustyni i o tym, jakie ona ma znaczenie dla rdzennych mieszkańców tych ziem. Po zakończeniu seansu ekran się unosi, odsłaniając fantastyczny widok przez olbrzymie okno z szybami od sufitu do ziemi.
Przy Visitor Center jest też bardzo fajny sklep i jeśli jeszcze nie macie skarpet w saguaro, to jest to najlepsze miejsce, by zaradzić temu niedopatrzeniu. 😉 Na miejscu jest też bardzo dobrze zaopatrzona księgarnia.
Visitor Center jest otwarte codziennie od 9 do 17-stej.
Discovery Nature Trail
Na zwiedzanie parku ruszycie dalej tą samą drogą N Kinney Rd.
Po 1,2 mili za Visitor Center po prawej stronie zobaczycie parking przy Desert Discovery Nature Trail. Ten krótki spacer (0,5 mili) dostarczy Wam informacji o wielu gatunkach kaktusów i o zwierzętach zamieszkujących tę surową krainę. Szlak jest asfaltowy, można się po nim poruszać wózkiem.
Bajada Loop
Teraz pora udać się na drogę widokową Bajada Loop. To 6-milowa pętelka. Jej dolne, południowe ramię to droga Hohokam Road. Musicie w nią skręcić w prawo po przejechaniu 0,6 mili od Discovery Trail. Nie jest ona asfaltowa, ale w bardzo dobrym stanie, do przejechania każdym samochodem. Nie nadaje się jednak dla RV dłuższych niż 10,6 metra (30 feet).
Droga prowadzi w głąb wzgórz porośniętych tysiącami kaktusów saguaro.
By przejechać całą pętelkę musicie dalej jechać 2,3 mili do końca Hohokam Road i potem skręcić w lewo w Golden Gate Road. Golden Gate Rd. też jest droga gruntową. Jazda tą drogą to 2,4 mile do jej końca. By zakończyć pętelkę, musicie skręcić w lewo w asfaltową Sandario Road, ta po 0.3 mili wyprowadzi Was z powrotem na Kinney Road.
Przy Bajada Loop znajdują się największe atrakcje tej części parku Saguaro, dlatego powinien to być dla Was główny punkt zwiedzania.
Bajada Wash Trail
Po 1,3 mili po lewej stronie zobaczycie skręt w lewo na Sus Picnic Area. Znajdziecie tu stoły piknikowe z grillami. Niestety niewiele jest zadaszonych i latem praktycznie nie ma tu cienia.
W tym miejscu zaczyna się szlak Bajada Wash Trail. Prowadzi on wzdłuż najczęściej wyschniętego strumienia i ma 2,6 km w obie strony. Nie widzę jednak sensu, by przejść go w całości, bo krajobraz jakoś dramatycznie się nie zmienia.
Hugh Norris Trail
Zaraz za Sus Picnic Area po prawej stronie drogi zaczyna się Hugh Norris Trail. Cały szlak ma prawie 16 km i jest dosyć trudny ze względu na sporą różnicę wzniesień, do pokonania jest 730 metrów.
Szlak prawie ustawicznie prowadzi w górę, ale im wyżej, tym krajobrazy stają się coraz bardziej zachwycające. Punkt końcowy to Wasson Peak, najwyższy szczyt pasma Tucson Mountain. Szlak jest naprawdę bardzo piękny, chyba najładniejszy w zachodniej części, ale praktycznie nie do zrobienia latem z powodu upału. W zasadzie trzeba na niego poświęcić cały dzień. Warto rozważyć go w czasie zimowej wizyty, jeśli przeznaczyliśmy na park Saguaro więcej niż jeden dzień.
Valley View Overlook Trail
0,6 mili dalej, po lewej stronie znajduje się parking przy szlaku Valley View Overlook Trail. To piękny spacer wśród kaktusów, do przejścia jest 1,3 km w obie strony w bardzo prostym terenie. Na końcu czeka na Was spektakularny widok na skaliste wzgórza i szczyt Picacho Peak oraz niekończące się porośnięte kaktusami równiny Avra Valley.
Stąd też można wyruszyć na wspomniany wcześniej Bajada Wash Trail, gdyż przechodzi on koło tego punktu.
Szlak Valley View Overlook Trail to najlepszy pomysł, gdy nie mamy zbyt wiele czasu, ponieważ jest prosty, piękny i krótki.
Wild Dog Trail
Z tego samego parkingu możecie pójść dalej szlakiem Wild Dog Trail. Ścina on cały Bajada Loop i wychodzi po drugiej stronie pętelki przy początku drogi na Signal Hill.
Cały szlak w obie strony ma ponad 3 km, ale jeśli ktoś z Waszej ekipy nie chce iść, a woli jechać, to może Was odebrać z drugiej strony Bajada Loop. Nie wydaje mi się to jednak szczególnie sensowne. Moim zdaniem najlepiej wejść na wzniesienie z cudownymi widokami i wrócić do samochodu. Jak dla mnie to zupełnie wystarczy.
Ez Kin In Zin Picnic Area
Po 0,9 mili dojedziecie do rozgałęzienia. W lewo droga Golden Gate Rd. poprowadzi Was dalej Bajada Loop, a w prawo dojedziecie do Ez Kin In Zin Picknic Area. To fantastyczne miejsce na lunch, przepięknie położone wśród dorodnych kaktusów saguaro z widokami na okoliczne wzgórza i Wassen Peak.
Znajdziecie tu bardzo fajnie miejsca do piknikowania, zbudowane w latach trzydziestych przez Civilian Conservation Corps. Cywilny Korpus Ochrony Przyrody, takie nasze hufce pracy, dawały zatrudnienie młodym mężczyznom w czasie Wielkiego Kryzysu. Budowali oni szlaki, schroniska, mosty, wieże strażnicze, sadzili drzewa, głównie w parkach narodowych i na terenach rekreacyjnych. Przy stołach są grille, na terenie picnic area jest też toaleta.
Sendero Esperanza Trail
Prawie dokładnie naprzeciwko Ez Kin In Zin Picnic Area, po drugiej stronie drogi, zaczyna się szlak Sendero Esperanza Trail. Ma on 8 km i 300 metrów różnicy wzniesień.
Sendero Esperanza Trail nie należy do najprzyjemniejszych, przynajmniej na początku, bo sporo tu marszu po osuwającym się piachu i wspinaczki w górę. Po drodze możecie zobaczyć bardzo okazałe i wiekowe kaktusy saguaro, mające nawet po kilkanaście ramion.
Mniej więcej w połowie szlaku teren zacznie opadać i skończy się wspinaczka.
Po 2,7 km dotrzecie do Gould Mine, starej kopalni miedzi, która działała w tym miejscu przez 10 lat od 1901 roku.
Po przejściu dalej 0,8 km szlak zaprowadzi Was do Mam – A – Gah Picnic Area. Znajdziecie tu stoły piknikowe, palenisko i zadaszoną wiatę. To dobre miejsce na odpoczynek przed drogą powrotną. Kawałek dalej, w takim jakby małym, urokliwym kanionie, znajdują się ciekawe petroglify.
Powrót będzie najpierw pod górkę, a potem na koniec na szczęście z górki. Ten szlak może nie jest szczególnie długi, ale jednak dający w kość, w miesiącach letnich należy unikać podobnych wędrówek.
CZYTAJ DALEJ:
Witam pani Doroto! Trafilam na Pani bloga juz jakis czas temu, potem na jakis czas o nim zapomnialam i dzis postanowilam ponownie go odwiedzic… na co dzien mieszkam na przedmiesciach Chicago i wczoraj kupilam bilety do Phoenix, aby odwiedzic park Saguaro. Wchodze na pani bloga….a tu niespodzianka! Na pierwszej stronie wpis wlasnie o tym parku 🙂 zabieram sie do czytania!
Bardzo mi miło, że akurat trafiłam z tematem. Dwie godziny z kawałkiem jazdy od Saguaro jest jeszcze park Organ Pipe z równie niesamowitymi kaktusami, tylko innego, ale niemniej imponującego gatunku. Bardzo polecam! Park Organ Pipe przylega granicą już do Meksyku, znajduje się tam fragment słynnego muru.:)
Dziekuje za wskazowke, slyszalam o tym parku i planujemy sie tam wybrac, o ile starczy nam czasu. W Tucson mamy 4 noclegi, ale podrozujemy z nasza 3-letnia corka i czasem musimy dostosowac nasze „tempo” zwiedzania do jej potrzeb.
Kiedy planujecie kolejna podroz do USA?
Nasz wrześniowy wyjazd właśnie się zdematerializował. Kolejną próbę chcemy podjąć w marcu licząc, że nowy rok przyniesie pomyślne wiatry dla podróży. 🙂
Trzymam kciuki za pomyslnosc Waszej marcowej wyprawy! Do zobaczenia na szlaku 🙂
Czy podrozujecie tez w inne rejony swiata? Ameryka Poludniowa, Europa, Azja? Z racji tego, ze na co dzien mieszkamy w USA ciagnie nas „za granice”, ale rok 2020 pokrzyzowal nam plany 😉
Zwiedziliśmy już całą Europę jak dzieci były małe i nie nadawały się na długie szlaki. Może kiedyś wybierzemy się do Ameryki Pd. Ale teraz póki mamy jeszcze siły na trudne szlaki chcemy skoncentrować się na USA, w żaden rejon naszego globu nie ciągnie mnie tak jak tutaj. Pewnie najbliższe kilka lat to dalej będą Stany, jeśli okoliczności pozwolą. 🙂
Do zobaczenia na szlaku! W marcu planujemy środkowe stany z punktem startowym w Chicago, jeszcze nas tam nie było. 🙂
Super : właśnie lecę tam na święta . Wpis bardzo przydatny .Jak wszystkie zresztą .😉🤩
Bardzo się cieszę, że się przyda. To akurat miejsce idealne na zimowe wyjazdy. Wspaniałej wyprawy! 🙂
Wlasnie mialam pytac czy kiedykolwiek byliscie lub planujecie Midwest i wschodnie wybrzeze. Okolicznosci przyrody nie sa tak dramatyczne jak na zachodzie, ale tez warte zobaczenia. Polecam Mammoth Cave i Smoky Mountains (nasze pierwsze parki narodowe, wiec wspominam z rozrzewnieniem :))
Mam nadzieje, ze nie zabrzmie jak „creep” z internetu, ale jesli bedziecie potrzebowac w Chicago przewodnika, miejsca do spania lub po prostu macie ochote sie spotkac, to serdecznie zapraszam 🙂 chetnie posluchamy Waszych przygod i podzielimy sie naszymi, choc nie zwiedzilismy nawet polowy tego co Wy. Wszystko jeszcze przed nami! 🙂
Pięknie dziękuję za zaproszenie! To bardzo, bardzo miłe, na pewno chętnie się spotkamy. 🙂 Akurat tak się składa, że nasz syn już w tę sobotę leci do Chicago, a my, mam nadzieję, w padniemy go odwiedzić w marcu.
Mam już dosyć pokaźną listę miejsc do zwiedzenia w tych rejonach i przyrodniczo też jest tu ciekawie. Na pewno będzie co robić. Jeszcze raz bardzo dziękuję, serdecznie pozdrawiam i do zobaczenia! 🙂
Czy syn przyjezdza tu na studia? Jesli bedzie potrzebowal jakiejs pomocy na miejscu, to sluze pomoca 🙂 mozna sie ze mna skontaktowac przez email 🙂
Tak, przyjeżdża na prawie roczne stypendium. 🙂 Pięknie dziękuję, przekażę synowi, na pewno będzie mu teraz raźniej jechać w nieznane. 🙂
Pani Doroto, mam pytanie odnosnie Organ Pipe. Czy odwiedzajac ten park spaliscie w samym parku czy poza nim? Czy zatrzymanie sie w Ajo, AZ jest dobrym pomyslem czy raczej lepiej odwiedzic park przejazdem, bez noclegu? To jest 2.5h drogi z Phoenix (gdzie ladujemy) i kolejne 2.5h do Tucson (gdzie mamy noclegi) i zastanawiam sie, czy nie lepiej zatrzymac sie tam, zeby oszczedzic corce tyle czasu w aucie/samolocie jednego dnia. Z gory dziekuje za porade 🙂
Pani Kasiu, sprawdziłam nasze stare rezerwacje i już wiem, że my nocowaliśmy w Tuscon. Jechaliśmy do Organ Pipe z Phoenix i na noc zajechaliśmy do Tuscon. W tych rejonach niestety nie ma zbyt wielu zrębów cywilizacji, taki układ był w sumie najsensowniejszy. Czyli 2 h w samochodzie, potem zwiedzanie i znów 2 h w samochodzie. Nasza córeczka była co prawda trochę starsza, ale ta podróż nie była w żaden sposób uciążliwa.
Pani Doroto, wlasnie wracamy z naszej wycieczki do Arizony. Pani wpis o Parku Saguaro okazal sie bardzo pomocny i korzystalisny z niego przy kazdej okazji! Bardzo dziekuje 🙂 jestem pod ogromnym wrazeniem tego co zobaczylismy i chce sie z kims podzielic!
Dziekuje rowniez za wspomnienie o Organ Pipe; chociaz ten park mignal mi mimochodem, kiedy czytalam o Saguaro, to zapewne nie zwrocilabym na niego wiekszej uwagi gdyby Pani o nim nie wspomniala. Z calej naszej wycieczki to wlasnie Organ Pipe wywarl na mnie najwieksze, wrecz piorunujace, wrazenie.
Ciesze sie, ze na swiecie sa ludzie jak Pani, ktorzy rozumieja i doceniaja jego piekno! 🙂
Pani Kasiu, bardzo, bardzo dziękuję!Bardzo się cieszę, że wyjazd się udał i że mieli Państwo dużo frajdy w kontakcie z tą wspaniałą przyrodą. Rzeczywiście Organ Pipe jest trochę niedoceniany, a może nawet i bardzo niedoceniany i zwykle przegrywa z pobliskim Saguaro. Ja też byłam pod ogromnym wrażeniem tego parku, wspaniałe kaktusy, malownicze wzgórza, cisza, spokój i mało turystów. Czego chcieć więcej? 🙂