Noclegi na dziko w USA tak naprawdę nie istnieją. Każda forma spania nie pod dachem jest ściśle uregulowana wieloma nakazami, przykazami i zakazami. Co oczywiście nie zmienia faktu, że noclegi za darmo można w USA znaleźć prawie zawsze i prawie wszędzie. W czasie naszego ostatniego wyjazdu do stanu Waszyngton praktyczne każdy nocleg, z niewielkimi wyjątkami, mieliśmy za darmo, co znacząco wpłynęło na nasz budżet. W tym artykule podpowiem Wam, jak takich noclegów szukać, a ponieważ fraza „noclegi na dziko” już dobrze się utrwaliła, zostaniemy przy tej nomenklaturze.
Tak fantastyczną placówkę można mieć w USA zupełnie za darmo.
Rano w zupełnej samotności można kontemplować piękno przyrody.
Rest Areas – popularne noclegi na dziko w USA
Nocowanie na Rest Areas, czyli w miejscach postoju i odpoczynku przy drogach, jest dosyć popularnym sposobem na nocleg nie tylko dla turystów, ale też dla zwykłych podróżnych czy kierowców ciężarówek. Te Rest Areas są przeważnie bardzo ładnie urządzone, często posadowione w zieleni i wyglądają jak małe parki. Oprócz toalet można spotkać tam też prysznice, a nawet automaty z napojami i przekąskami. Większość wyposażona jest w stoły piknikowe, a czasem nawet w grille, gdzie można przyrządzić zupełnie porządny obiad.
Taka Rest Area jawi się więc jako idealne miejsce do spania. Oczywiście w grę wchodzi tylko spanie w samochodzie, rozstawianie namiotów jest niedozwolone. Dodatkowo zazwyczaj jest przedział czasowy, w jakim możemy na Rest Area przebywać. Mogą to być 4 godziny, 12 lub 24 godziny. Czy ktoś to sprawdza? Trudno powiedzieć, ale zwykle, gdy rano przyjeżdżała ekipa sprzątająca, usiłowaliśmy robić wrażenie, że dopiero co przyjechaliśmy. 😉
Każda Rest Area ma swoje zasady jasno wypisane na tabliczce umieszczonej przy toaletach lub na parkingu. Warto się z nimi zapoznać, by nie być w środku nocy niemile zaskoczonym. My przyjechaliśmy kiedyś w takie miejsce w nocy, zrobiliśmy sobie grilla i poszliśmy spać. Dopiero rano przeczytaliśmy, że obowiązuje tu zakaz grillowania. 😉
Czy wszędzie można spać na Rest Areas?
Niestety nie każdy stan zezwala na nocowanie na Rest Areas. Niektóre zezwalają na postój całą dobę, inne na kilka godzin, są też stany, gdzie nocowanie na Rest Areas jest zabronione, np. Utah. Poniżej znajdziecie szczegółowe informacje dotyczące każdego ze stanów:
https://www.interstaterestareas.com/overnight-parking-rules/
Przy poszukiwaniu miejsca do spania przy drodze może Wam pomóc aplikacja USA Rest Stop Locator lub jakakolwiek podobna aplikacja. Oprócz umiejscowienia wraz z współrzędnymi gps pokazują one wyposażenie danej rest area i wszystkie znajdujące się na niej udogodnienia. Takie potencjalne miejsce do spania warto jednak znaleźć przed wyruszeniem w drogę, gdy mamy dobry dostęp do internetu, bo często występujący na zachodzie USA brak zasięgu może Wam potem to uniemożliwić.
Parkingi pod sklepami i restauracjami
Nocleg na dziko w USA często planowany jest na parkingach dużych sieci sklepowych. Zazwyczaj dobrze się to sprawdza. Do najpopularniejszych takich miejsc należy parking przed Walmartem. Jednak nie zawsze sklep na to pozwala i bez wcześniejszego sprawdzenia możemy w środku nocy zostać z parkingu wyproszeni. Spanie na parkingu jest zazwyczaj tolerowane przed sklepami działającymi 24 godziny na dobę, dlatego warto właśnie takiego poszukać. Dobrym pomysłem jest porozmawiać wcześniej z ochroniarzem z nocnej zmiany, bo w zasadzie głównie on może nas z parkingu usunąć. Policja poza dużymi miastami rzadko patroluje takie miejsca pod tym kątem. Ochroniarzowi najlepiej powiedzieć, że jesteśmy zmęczeni i chcielibyśmy się chwilę przespać, a rano przyjdziemy po zakupy na śniadanie. Mała szansa, że odmówi, frontem do klienta. 🙂
Nie tylko Walmart
Podobne zasady mają sklepy Costco i Home Depot. Tutaj też można spać na parkingu. Zawsze jednak, również w przypadku Walmart, decyzja zależy od polityki konkretnego sklepu, określonej przez jego managera.
Często widziałam też ludzi śpiących przed restauracjami sieci Denny’s. Robią to często kierowcy ciężarówek. Restauracja jest całodobowa, może dlatego jest to tolerowane.
Taki nocleg pod całodobowym sklepem lub restauracją ma dużo zalet, takich jak stały dostęp do toalety, jedzenia i darmowego wifi. 🙂
Jak się zachować na parkingu?
Gdziekolwiek jednak zdecydowalibyście się spać nigdy nie róbcie z parkingu obozowiska. Nie rozkładajcie krzesełek ani stolików kempingowych. Nie gotujcie jedzenia i nie puszczajcie głośno muzyki. Generalnie zawsze staramy się robić wrażenie klienta, a nie turysty na biwaku.
Samochód najlepiej zaparkować w najdalszym zakątku parkingu, by za bardzo nie rzucać sie w oczy i nie zajmować dobrych miejsc klientom sklepu. To pozwoli nam też dłużej pospać, bo Amerykanie to bardzo ranne ptaszki i wraz ze świtem ruszą na zakupy, a co zatem idzie na pewno obudzi Was trzaskanie samochodowych drzwi. Aczkolwiek mojego męża nic nie budzi. 🙂
Wiele dużych miast zakazało spania w samochodzie, nie można tego robić nawet na terenach prywatnych, jakimi są przysklepowe parkingi. Policja ma prawo interweniować i od czasu do czasu robi takie naloty.
Parkingi przy kasynach
Noclegi na dziko w USA dopuszczalne są również na parkingach przed kasynami. Jest to stosunkowo bezpieczny pomysł na nocleg, bo tereny wokół kasyna są bardzo skrupulatnie patrolowane przez ochroniarzy. Kasyna są otwarte zazwyczaj do białego rana, dlatego nikt nie powinien nas tam niepokoić. Do tego ochroniarze są tu zazwyczaj dużo bardziej powściągliwi, bo ludzie odwiedzający kasyna czasem niezwykle pilnują swojej prywatności, a oni nie chcą się naprzykrzać.
Nocując przy kasynie mamy też możliwość skorzystania z toalety, zwykle jest tam też jakaś restauracja lub nawet kilka.
Parkingi przy Welcome Information Centers
Welcome Information Center to centra informacyjne dla podróżnych prowadzone przez stany, hrabstwa i miasta. Można tam otrzymać informacje o odwiedzanym regionie, mapy, kupony na lokalne atrakcje. Jednocześnie te centra pozwalają na nocleg na swoich parkingach, o ile władze lokalne nie zdecydowały inaczej.
Centra te mają określone godziny otwarcia, dlatego też po zamknięciu nie będziemy mogli skorzystać z toalety, co na pewno jest sporym minusem.
Tereny BLM i USFS – najlepsze noclegi na dziko w USA
Najfantastyczniejsze noclegi na dziko w USA możemy znaleźć na terenach federalnych, czyli terenach należących do państwa. Tereny BLM to federalne grunty zarządzane przez Bureau of Land Management, a USFS to US Forest Service, czyli taka nasza Dyrekcja Lasów Państwowych. Co do zasady na terenach federalnych można nocować w dowolnym miejscu i zupełnie za darmo. To jest oczywiście ogólna zasada, w niektórych miejscach przepisy są bardziej precyzyjne, o czym zawsze informują stosowne tabliczki lub informacje na stronie BLM dotyczące konkretnego miejsca lub szlaku.
Najczęściej stosowanym ograniczeniem jest czas, który można spędzić w danym miejscu. Zwykle jest to do 14 lub do 30 dni, ale nie sądzę, by ktokolwiek z Was w czasie wyprawy chciał siedzieć w jednym miejscu 14 dni, nie mówiąc już o 30 dniach. Kolejnym częstym zaleceniem jest przestawianie namiotu co dzień lub dwa, by nie zniszczyć wegetacji, jeśli takowa istnieje. Czasami nie wolno kampować przy źródłach wody i dozwolone jest rozbijanie namiotu np. milę od jeziora lub rzeki. Powyżej niektórych wysokości, najczęściej 5 tysięcy stóp nie wolno palić ognisk i używać żywego ognia.
W niektórych miejscach ustawione są gablotki, w których znajdują się permity do samodzielnego wypełnienia i włożenia za szybę samochodu. To zezwolenie nic nie kosztuje, jest raczej informacją dla władz, jak duże obłożenie ma dane miejsce.
Na darmowych kempingach warunki często są spartańskie, ale widoki wynagradzają wszystko.
Wieczory są na takim kempingu najfajniejsze.
CZYTAJ DALEJ:
Spoko artykuł, dużo informacji, ale z tym myciem garów w górskim jeziorze to nie za fajnie. Nawet jeśli bez płynu, to też rodzaj zanieczyszczania natury.
„Take nothing but pictures, leave nothing but footprints, kill nothing but time.”
Nie robiliśmy niczego niezgodne z prawem i przepisami. Akurat na tym szlaku, z którego pochodzi to zdjęcie wszystkie zasady postępowania są szczegółowo spisane i wraz z otrzymaniem pozwolenia trzeba ich przestrzeganie potwierdzić podpisem. Zresztą trudno iść na 5-dniowy szlak i nie myć garów. Amerykanie rozwiązują problemy ochrony przyrody ściśle reglamentując wejście na najbardziej zagrożone przyrodniczo szlaki. Na tym szlaku i w tym rejonie wydawane jest tylko jedno pozwolenie walk-in dziennie, więc kontrolujący nas w czasie wędrówki rangerzy zwracali się do nas po imieniu, ponieważ permit był jeden i łatwo było zapamiętać imiona ich właścicieli, pomimo,że były słowiańskie.;)
Wow, mieszkam w Stanach już 15 lat i jeszcze nie spotkałam żeby jakikolwiek Backcountry permit ani nawet picnic area zezwalał na mycie naczyń w jeziorze czy rzece. Trudno mi uwierzyć, że tak na prawdę było napisane w regulaminie. A jeżeli nie było to pewnie dlatego, że jest to raczej sprawa oczywista, że nie można. To tak jakby myć naczynia w Morskim Oku, też raczej nie wypada. Wiele trekkerów, szczególnie tych backcountry filtruje wodę z rzek i jezior górskich do picia. Gdyby mycie naczyń w tych wodach było szeroko dozwolone to z czasem mielibyśmy Gangesy, a nie krystalicznie czyste jeziora i rzeki górskie.
Fajnie że rangerzy byli mili. To zawyczaj niezwykle ciekawi i przyjaźni ludzie.
A na mycie naczyń na backcountry hiking czy kamping są też inne sposoby: papierowe talerze, wet wipes, leciutkie składane kampingowe miedniczki, itp. („Pack It in, Pack it Out”)
To tyle na ten temat z mojej strony. Mam nadzieję, że nie uraziłam Pani zbytnio. To nie było w moim zamiarze. Po prostu ten szczegół rzucił mi się w oczy. Życzę jeszcze wielu pięknych podróży po pięknej Ameryce i nie tylko.
Cóż, to może opiszę technikę mycia naczyń. Wycieramy je ręcznikiem papierowym, trochę to nieekologiczne,bo te ręczniki to potem śmieć, ale nie ma innego wyjścia. Mamy talerze ze specjalną powłoką, od której wszystko się lekko odrywa. Potem przpłukujemy wodą, wycieramy ścierką z mikrofibry. Talerzy papierowych nie uznajemy, bo nie chcemy produkować stosów śmieci. A garnków papierowych jeszcze nikt nie wymyślił. 😉 Sami braliśmy wodę z tego jeziorka i wiem, że nie zapuściliśmy do niego żadnych zanieczyszczeń, chociażby z tego powodu, . A „mycie garów” to był po prostu skrót myślowy. Chodzimy po amerykańskich szlakach ponad 20 lat i nie jesteśmy barbarzyńcami zostawiającymi spaloną ziemię. 😉 Oczywiście nie czuję się urażona, bo nie robiliśmy niczego zdrożnego, czasem niewłaściwy pobór słów powoduje nieporozumienia. Pozdrawiam serdecznie, może do zobaczenia gdzieś na szlaku. 🙂
To świetnie, cieszę się, uspokoiła mnie pani. Rzeczywiście z doboru słów i zdjęc można było odnieść trochę inne wrażenie. Również pozdrawiam. 🙂
Zakochałam się w campingu ze zdjęcia z podpisem: Na darmowych kempingach warunki często są spartańskie, ale widoki wynagradzają wszystko. Czy mogę prosić o lokalizację gdzie to cudne miejsce na namiot się znajduje? <3
To Jade Lake w Alpine Lakes Wilderness. 🙂