Devils Garden to mój ulubiony szlak w parku Arches. Ma on formę pętelki, a idąc nim zobaczycie aż 7 łuków skalnych, w tym najdłuższy łuk w Ameryce Północnej. Oprócz tego czekają tu na Was niesamowite widoki na tzw. fins, czyli wyerodowane cienkie skalne ściany stojąca jedna przy drugiej. Szlak Devils Garden jest dosyć długi, ma 7,5 mili (12 km). Ma to szczególne znaczenie latem, ponieważ w okresie upałów przejście całego szlaku może stanowić wyzwanie. Wędrówka na początku jest bardzo łatwa, ale potem im dalej, tym trudniej. Końcówka pętelki znów jest prosta, ale prowadzi przez pustynię praktycznie bez cienia. Jeśli nie macie wystarczająco czasu lub siły, możecie zrobić tylko jego część. Tak się dobrze składa, że najprostszy fragment szlaku Devils Garden jest akurat najciekawszy.
Parking przy Devils Garden Trail
Devils Garden jest drugim najpopularniejszym szlakiem w parku i chociaż parking jest przy nim olbrzymi, to znalezienie miejsca po 9-ej rano graniczy z cudem. Parking znajduje się na końcu parkowej drogi Devils Garden Road. Rangerzy regularnie patrolują tę okolicę, wskazują wolne miejsca, jednocześnie pilnują, by nikt nie parkował nielegalnie. Przy planowaniu tego szlaku weźcie pod uwagę, że czas przejazdu na parking od wjazdu do parku wynosi aż 45 minut. Przy parkingu, na początku szlaku, znajdują się toalety.
Tunnel Arch i Pine Tree Arch
Szlak Devils Garden poprowadzi nas piaszczystą ścieżką między wąskimi skalnymi ścianami. Będziemy iść łagodnie w górę. Już po 0,25 mili czekają nas pierwsze atrakcje. Po około 10 minutach dotrzecie do dróżki odbijającej w prawo. Dojdziecie nią do dwóch łuków skalnych Tunnel Arch i Pine Tree Arch. Po chwili ścieżka się rozgałęzia. Na prawo znajduje się Tunnel Arch. To w zasadzie skała z krągłą dziurką, ale może też się kojarzyć z tunelem.
Idąc w lewo dotrzecie do Pine Tree Arch. To bardzo piękny łuk skalny, kojarzy mi się z drzwiami, za którymi rozpościerają się prerie Utah. Ten łuk stanowi piękną ramę dla tego krajobrazu, to znakomite miejsce na ciekawe zdjęcia.
Landscape Arch
Wracamy na główny szlak. Teraz czaka nas spacerek pod górę, ale bardzo wygodną ścieżką. Potem trochę w dół i po mili docieramy do jednego z najsłynniejszych łuków w Stanach Zjednoczonych. Przed nam Landscape Arch. Łuk ten uważany jest za najdłuższy na świecie, ma aż 88 metrów długości. Landscape Arch jest bardzo cienki, w najwęższym miejscu ma „tylko” 2 metry.
Landscape Arch jest ogrodzony, a podchodzenie pod niego jest zabronione, gdyż w 1991 roku oderwał się od niego wielki blok skalny i spadł z hukiem na ziemię. Niezwykłym zrządzeniem losu to unikalne zjawisko zostało nagrane przez turystę z Niemiec. Na filmie poniżej możecie zobaczyć ten niezwykły moment. Nagranie jest fatalnej jakości i mam nieodparte wrażenie, że ktoś autorowi dał cynk, że ten fragment łuku spadnie, no bo kto filmuje przez minutę i 16 sekund jeden i ten sam fragment skały. 😉
https://www.nps.gov/media/video/view.htm?id=12AA9277-D6E4-D97E-DAF1BEC7A384653F
Na szczęście pomimo ogrodzenia Landscape Arch bardzo ładnie się prezentuje. Przed południem będziecie mieć tu najlepsze światło.
Teraz macie wybór, albo zawrócić albo nieco trudniejszym już odcinkiem Devils Garden Trail, udać się do kolejnych łuków, w tym mojego ulubionego łuku w parku Arches.
Partition Arch i Navajo Arch
Jeśli decydujecie się iść dalej szlakiem Devils Garden, co bardzo polecam, czeka Was teraz wspinaczka wąskim grzbietem skalnej płetwy. Osoby z lękiem wysokości mogą się tu czuć nieco nieswojo, ponieważ po obu stronach będziemy mieć przepaść. Dalej czeka nas marsz w podobnych okolicznościach przyrody, ale skała nie będzie już tak wąska, a przepaść tak głęboka. Ten mało fajny odcinek jest na szczęście dosyć krótki.
Zaraz po wdrapaniu się na skalną płetwę, jak zwie się tutaj wąskie skalne ścianki, zobaczymy po naszej lewej stronie spore gruzowisko. To pozostałość po Wall Arch, który runął w 2008 roku. Smutny to widok, tym bardziej że był to jeden z największych łuków w parku. Idąc w górę warto odwracać się czasem za siebie, bo widoki z tej wysokości robią się bajeczne.
Po około 0,25 mili, po wdrapaniu się na skalną płetwę, na lewo pojawi się rozgałęzienie, które poprowadzi Was do dwóch niedużych, ale przepięknych łuków.
Pierwszym odbiciem dotrzemy do Partition Arch. To śliczny łuk skalny stojący na grani stromego klifu. Urody dodaje mu też niewielka dziurka w skale po prawej stronie, która albo jest zalążkiem konkurencyjnego łuku, albo kiedyś doprowadzi do powiększenia Partition Arch. Widok z tego miejsca jest rewelacyjny, bo jesteśmy już bardzo wysoko.
Kolejny łuk, który możemy zobaczyć przy kolejnym odbiciu to Navajo Arch. Przypomina on nieco skalną alkowę, bo spokojnie można się pod nim schronić przed deszczem.
Kierunek Double „O” Arch
Wracamy na główny szlak Devils Garden i na naszą skalną płetwę. Nie jest ona już tak wąska jak na początku, a przepaść tak stoma i idzie się dużo przyjemniej. Niemniej ostrzegliśmy nasze dzieci, by pilnowały swoich rzeczy, kapeluszy, plecaków, bo jak coś tam na dół spadnie, to już nigdy tego nie odzyskamy. Moja córcia oczywiście musiała sprawdzić, gdzie jak coś spadnie, to już tego nie odzyskamy i nachyliła się badawczo nad przepaścią. W tej chwili zsunęły jej się z nosa okulary przeciwsłoneczne i wylądowały tam, gdzie miały nigdy nie wylądować. No i teraz wielka rozpacz, bo były to ukochane okulary. Co było robić, małżonek z narażeniem życia zszedł na dół. Znalazł okulary, a oprócz tego jeszcze czapkę z daszkiem i fragmenty rozbitego telefonu.
Double „O” Arch
Po około 2 milach naszej wędrówki głównym traktem docieramy do Double O Arch. Łuk ten ma taką nazwę, gdyż posiada dwa otwory, mniejszy i większy, ale oba w kształcie literki „o”. Stąd ta nazwa. Double O Arch to mój ulubiony łuk skalny w Arches i moim zdaniem jeden z najpiękniejszych w Utah.
Zawsze lubimy trochę sobie tu posiedzieć i pokontemplować jego piękno w cieniu skał. Ostatnim razem niestety nie byliśmy tu sami. Tuż przed nami nadciągnęła liczna rodzinka, a że była liczna, obsiedli szczelnie cały łuk. Trudno, poczekamy, nie raz tak robiliśmy. Rodzinka kontynuowała okupację spożywając kolejno jajka na twardo, kanapki, marchewki, ciasteczka oreo, banany… Niestety takie zachowania się zdarzają, ludzie zapominają, że park jest dla wszystkich, a taka okupacja atrakcji turystycznej jest po prostu wyrazem braku kultury i sprzeczna z dobrym obyczajem. Na koniec, po spożyciu ton jedzenia, jedna z latorośli zabrała się za rycie swojego imienia w łuku. Litościwie zmilczę nację owej rodzinki (oczywiście nie byli to Amerykanie), ale szczęśliwym trafem znam akurat ich język i mogłam chłopczyka gruntownie ochrzanić, tym bardziej że jego rodzice nie reagowali na zachowanie własnego dziecka. Nieco speszeni zabrali się wreszcie spod łuku.
Pamiętajcie, że zawsze macie prawo reagować na takie okupacyjne zachowania. W każdym parkowym biuletynie znajdziecie dewizę „Share the park!”. Moim zdaniem brzmi ona równie dobrze jak „North remebers” i niektórym po prostu trzeba o niej przypominać.
Dark Angel
Po samotność możemy wyruszyć idąc dalej szlakiem Devils Garden, ponieważ zazwyczaj większość turystów przy Double O Arch zawraca. Szlak do Dark Angel odbija w lewo i już po 0,4 mili staniecie przed tym mającym prawie 46 metrów wysokości ostańcem. Ta samotnie stojąca iglica przypomina obelisk i widać ją już z daleka. Wracamy na główny szlak i znów stoimy przed wyborem, czy udać się już do samochodu, czy iść dalej do kolejnego łuku i zrobić całą pętelkę.
Private Arch i powrót do Devils Garden Primitive Loop
Jeśli zdecydujecie się iść dalej, to po powrocie z Dark Angel na główny szlak już po 0,6 mili dotrzecie do Private Arch. To nie będzie prosty marsz, trzeba będzie trochę powspinać się na skały, czasem nawet z użyciem rąk. Szlak wiedzie po kamiennym podłożu, dlatego też próżno szukać tu wydeptanej ścieżki. Należy po prostu rozglądać się za oznaczeniami szlaku.
Wyższy stopień trudności oznacza, że zapewne będziecie mieć Private Arch tylko dla siebie. Może stąd też i jego nazwa. Łuk ten powstał w jednej ze skalnych płetw, wygląda jak drzwi do innego świata. To dobre miejsce na odpoczynek, ponieważ łuk jest dosyć gruby i rzuca sporo cienia.
Przed nami teraz wędrówka powrotna przez prerie Utah. Na tym odcinku prawie nie ma cienia, dobrze mieć jeszcze zapas wody. Ze szlaku Devils Garden Primitive Loop wyjdziemy w okolicy Landscape Arch. Teraz dobrze nam znaną drogą powracamy na parking i zwalniamy miejsce parkingowe, na które „sępi” się już zapewne kilku oczekujących 🙂
O kolejnym fantastycznym szlaku w Arches – szlaku do Delicate Arch możecie poczytać tutaj:
Jeśli podobał Ci się ten artykuł, będzie mi bardzo miło jeśli wesprzesz mnie na Patronite!
https://patronite.pl/ameryka-dla-podroznika
Lub poprzez PayPal: dorotasulima22@gmail.com
Piękny i zachęcający do zwiedzania opis. Fascynujące zdjęcia i solidna wiedza autorki sprawiają,że chciałoby się mieć ją za przewodnika. Miałam to szczęście
Bardzo serdecznie dziękuję! Mam nadzieję, że wkrótce uda nam się taką wycieczkę powtórzyć. 🙂
Natura nie przestaje zaskakiwać, piękne miejsce. Tylko czy wystarczy życia i pieniędzy by to wszystko odkryć i zobaczyć samemu? Oby 🙂
Tak, park Arches to mój ścisły TOP3. 🙂 Niestety czas i finanse często stają na drodze, by ten piękny świat poznać i zobaczyć. Ale trzeba być dobrej myśli! Pozdrawiam serdecznie!