Joshua Tree – spotkanie z prawdziwą pustynią

Baker Dam

Wracamy na Park Blvd. i skręcamy w Baker Dam Rd. Kierujemy się na parking przy szlaku Baker Dam Trail, zjazd na niego będzie po prawej stronie. Szlak Baker Dam Trail to jeden z najpopularniejszych w Joshua Tree. Prowadzi do starej tamy zbudowanej na początku XX wieku przez rancherów. Celem tamy, a w zasadzie zbiornika było gromadzenie wody dla bydła.

Szlak Baker Dam Trail ma tylko nieco ponad 2 kilometry, dlatego też spacer zajmie nam najwyżej 45 minut. A jest to prawdziwy spacer, łatwy i przyjemny. Pierwsza jego część to marsz przez dolinę po obu stronach otoczoną skałami. Po 0,8 km docieramy do Baker Dam. Zbiornik wodny na środku pustyni robi dosyć osobliwe wrażenie, a błękit wody pięknie kontrastuje z granitowymi głazami.

Przy Baker Dam szlak zaczyna zataczać pętelkę, a my wychodzimy na równinę porośniętą drzewami Jozuego. Gdy znów zbliżymy się do skał, znajdziemy znak kierujący nas do petroglifów. Warto zrobić to króciutkie odbicie, ponieważ te petroglify są wyjątkowo ładnie położone. Znajdują się tuż koło skalnego okna, przez co są nietypowo oświetlone. Gdy przyjrzycie im się z bliska, na pewno zastanowi Was intensywny kolor tych naskalnych malunków. Otóż ekipa Walta Disneya kręcąca w parku film Chico, the Misunderstood Coyote w 1961, pomalowała je na intensywne barwy, ponieważ kiepsko wyglądały na taśmie filmowej. Oczywiście pomalowane petroglify od razu wydały im się ładniejsze. W dzisiejszych czasach pomysłowa ekipa opuściłaby plan zdjęciowy w kajdankach.

Po obejrzeniu petroglifów już tylko kilkaset metrów dzieli nas od parkingu.



joshua tree baker dam trail
Szlak do Baker Dam

joshua tree baker dam trail
Baker Dam



joshua tree baker dam trail
Petroglify przy Baker Dam


Wall Street Mill

Wyjeżdżając z parkingu przy Baker Dam skręcamy w lewo w Queen Valley Rd., a potem zaraz w prawo w drogę zwaną Wall Street Mill Trail. Obie są nieutwardzone, ale w bardzo dobrym stanie. Po 0,2 mili dojedziecie do małego parkingu. Możemy stąd wyruszyć na dwa szlaki; Wonderland of Rocks i Wall Street Mill. Najpierw opowiem Wam o tym pierwszym.

Szlak Wall Street Mill  ma 4 km w obie strony i prowadzi do starej kopalni złota. Prowadził ją Bill Keys z niejakim Worthem Bougly. Jak to czasem ze wspólnikami bywa, panowie się pokłócili, a że broń wtedy zawsze była pod ręką, nieporozumienie zakończyło się zejściem śmiertelnym jednego z nich. Wychodzi na to, że Keys był szybszy, ponieważ to on zastrzelił swojego wspólnika. Przesiedział za to 5 lat w więzieniu.

Wall Street Mill jest bardzo dobrze zachowaną kopalnią, niestety też bez dostępu, ponieważ zbudowania i maszyny znajdują się za ogrodzeniem z drutu kolczastego. Można podziwiać przez płot. Dlatego też jeśli macie mało czasu, to spokojnie możecie sobie ten punkt darować.


Wonderland of Rocks

Z tego samego parkingu możemy wyruszyć na dużo ciekawszy szlak zwany Wonderland Wash Trail. Szlaku nie ma na parkowej mapie, ale łatwo znaleźć jego początek, ponieważ zaczyna się przy ruinach rancza Wonderland Ranch. By dotrzeć do rancza idziemy na początku szlakiem Wall Street Mill i skręcamy w pierwszą drogę w lewo, ruiny rancza będą widoczne z drogi. Ranczo jest bardzo fotogeniczne, jego ściany otynkowane są na różowo i chociaż to już zupełna ruina, wciąż stanowi ciekawy obiekt fotograficzny.

Zaraz przy ranczu należącym kiedyś do rodziny Ohlsonów zaczyna się szlak Wonderland Wash. Musicie kierować się w lewą stronę, tu znajdziecie wejście do washa. Samym washem możecie iść tyle, na ile macie ochotę, ponieważ szlak nie ma jakiegoś ustalonego końca.

Wzdłuż ścieżki, która momentami prowadzi po wielkich głazach, znajdziecie skały o najwymyślniejszych kształtach, w tym jedną z moich ulubionych – Shark Rock. Shark Rock, zwany też czasem Whale Rock jest tym bardziej niesamowita, że z każdej strony wygląda inaczej. Wita nas rekinie pysio z oczkiem, ale z drugiej strony to już rozwarta paszcza. W paszczy warto zrobić sobie zdjęcie, wdrapanie się do niej nikomu nie sprawi kłopotu.

Po około 1,5 km dotrzemy do Astro Domes, granitowych kopuły niezwykle popularnych wśród wspinaczy. Przed South Astro Dome znajduje się gigantyczny głaz, a zasadzie skała, w kształcie kostki. Nie wiedzieć czemu skała nosi nazwę Don Juan Boulder, trudno znaleźć ku temu jakiekolwiek wytłumaczenie. Ale to bardzo ciekawy obiekt do fotografowania, warto poświęcić mu chwilę.

Jeśli przy Astro Domes zawrócimy, co mogłabym Wam zasugerować, cała wędrówka będzie mieć ok 3 kilometrów. Łącznie z postojami na zdjęcia zajmie Wam najwyżej 1,5 godziny.



joshua tree wonderland of rocks
Ruiny Wonderland Ranch, tu zaczyna się szlak



joshua tree wonderland of rocks
Shark Rock



joshua tree wonderland of rocks
Shark Rock z drugiej strony



joshua tree wonderland of rocks
My przed Shark Rock


Keys Ranch

Keys Ranch zwane jest też Keys Desert Queen Ranch. Bill Keys sprowadził się tutaj w 1910 roku i stopniowo rozbudowywał swoje gospodarstwo. Dzisiaj możemy wciąż podziwiać efekty pracy jego i jego rodziny. W znakomitym  stanie zachowały się wszystkie budynki, dlatego też zwiedzanie rancza to prawdziwe spotkanie z historią. Możemy obejrzeć rodzinny dom mieszkalny, budynek szkoły i sklep, stodołę, warsztat, kilka szop na narzędzia i maszyny rolnicze. Oprócz tego na ranczu znajduje się maszyneria górnicza, stare samochody, nieopodal jest też cmentarz.

Na terenie parku zdarzały się akty wandalizmu, niszczono, podpalano stare zabudowania, dlatego też Keys Ranch nie jest ogólnodostępne. Ranczo można zwiedzać tylko w czasie zorganizowanej wycieczki. Rangerzy zabierają tu turystów tylko od października do maja w czwartki, piątki, soboty i niedziele. W sezonie wycieczek nie ma,  ponieważ w miesiącach letnich jest bardzo gorąco.

Wycieczka zaczyna się o godzinie 9:30, trwa około 90 minut, do przejścia będziemy mieć w sumie mniej niż kilometr. Tour do Keys Ranch możemy rezerwować osobiście w Oasis Visitor Center lub pod numerem tel. 760-367-5522. Dla dorosłego bilet kosztuje 10 $, a dla dzieci 5 $.

Czy warto zarezerwować trochę czasu na wycieczkę do Keys Ranch? Jeśli już byliście w jakimś ghost town lub macie takowe w planach, to możecie spokojnie zrezygnować z wycieczki. Jeśli zaś nie, to jest to znakomita okazja, by zapoznać się z życiem pierwszych osadników i obejrzeć opuszczoną osadę.

Indian Cove

By dostać się do Indian Cove musimy wrócić na drogę nr 62 (Twentynine Palms Hwy.). Tą drogą jedziemy 9 mil i skręcamy w Indian Cove Rd, która doprowadzi nas do Indian Cove Campground. Miejsca kempingowe ulokowane są przy dwóch pętelkach. Przy drugiej z nich zaczyna się szlak Indian Cove Nature Trail. To prawie kilometrowych spacer wśród skał i drzew Jozuego. Nie ma tu nic szczególnie ciekawego, dlatego też to raczej propozycja na wieczorny spacer dla mieszkańców kempingu.

Ale jadąc dalej Indian Cove Rd. dotrzemy do Rattlesnake Canyon. To fantastyczny szlak bez szlaku, prowadzący przez najbardziej fascynującą część Joshua Tree, przez Wonderland of Rocks. Nasz samochód parkujemy przy Rattlesnake Canyon Picnic Area i ruszamy między głazy i kamienie podążając za śladami stóp innych wędrowców. Jak wspomniałam, nie ma tu oficjalnego szlaku, dlatego też jest tu tak fajnie. Generalnie po pokonaniu kilku głazów wchodzimy do kanionu, który momentami jest tak wąski, że ledwo mieści naszą stopę. Nie jest tu jednak klaustrofobicznie, ponieważ kanion nie ma wysokich ścian. Po drodze miniemy kilka zagłębień skalnych z nagromadzoną wodą. Te wodne oczka pięknie kontrastują z bielą otaczających je skał i stanowią bardzo ciekawy obiekt fotograficzny. W kilku miejscach natrafimy na skalne alkowy i jaskinie.  Kanionem możemy maszerować najwyżej 2 kilometry dopóki drogi nie zagrodzi nam wielki głaz nie do przejścia i nie do obejścia. Tutaj musimy zawrócić.



joshua tree rattlesnake canyon
Początek szlaku Rattlesnake Canyon


Fortynine Palms Oasis

Wracamy na drogę 62 i dalej jedziemy na wschód. Po 1,8 mili skręcamy w Canyon Rd, która potem przechodzi w Fortynine Palms Canyon Rd. Droga kończy się parkingiem przy szlaku do Fortynine Palms Oasis.

Fortynine Palms Oasis to bardzo piękna i wspaniale położona oaza. Palmy stoją w kotlinie na przecięciu się dwóch kanionów. Szlak prowadzi nas przez otwarty teren najpierw lekko w górę, a potem w dół w kierunku oazy. W oazie rośnie około 50 dorodnych palm i jak i kilkadziesiąt mniejszych palemek. Pomiędzy  drzewami wije się strumień, znajdziemy tu też kilka oczek wodnych. Oazę otaczają ściany kanionu, dlatego też jest tu dużo cienia i nawet chłodnawo jak na pustynne warunki.

Szlak do Fortynine Palms Oasis ma w obie strony 5 kilometrów, co może nie jest jakoś szczególnie dużo, ale nie latem na pustyni. Oaza jest przepiękna i warto ją odwiedzić, ale to zdecydowanie propozycja na chłodniejsze miesiące.

Oasis of Mara

Zdecydowanie bardziej dostępna jest Oasis of Mara znajdująca się przy Oasis Visitor Center. Dotrzemy tu również drogą 62 poruszając się w tym samym co dotychczas kierunku.

Zanim dotarli tu biali osadnicy oaza zamieszkiwana była przez indiańskie plemiona Serrano i Chemehuevi. Indianie uprawiali tu kukurydzę, dynie, fasolę. Z indiańskich opowieści wynika, że po każdych narodzinach chłopca, jego rodzina sadziła w oazie kolejną palmę, dlatego też zieleni wciąż przybywało. W pierwszym roku zamieszkiwania Indianom urodziło się 29 chłopców, tyle też posadzono drzew na początek. Niestety to rajskie miejsce powoli zaczęło zmieniać swoje oblicze na skutek rabunkowej gospodarki wodą przez ranczerów, a przede wszystkim na skutek działalności górniczej. Poziom wód drastycznie się obniżył, ziemia przestała rodzić plony, dlatego też Indianie porzucili to miejsce.

Szlak Oasis of Mara zaczyna się przy Visitor Center, prowadzi po chodniku i ma tylko 0,8 km. Niestety palmy na szlaku są dosyć łysawe i rachityczne, a przez to nie rzucają zbyt wiele cienia. Przygotujcie się na spacer w pełnym słońcu.



joshua tree oasis of mara
Oasis of Mara

joshua tree oasis visitor center
Maszyneria przy Oasis Visitor Center


Coś dla fanów zespołu U2 – odwiedzamy Harmony Motel

Nawet jeśli nie jesteście fanami U2 na pewno słyszeliście o ich kultowej płycie o nazwie Joshua Tree. Płyta początkowo miała mieć tytuł The Two Americans. W związku z tym w roku 1986 zespół udał się do USA na pustynię Mojave w celu poszukiwania inspiracji do materiału zdjęciowego na płytę. Na zdjęcie na środek okładki wybrano samotne drzewo Jozuego stojące przy drodze 190, daleko od parku Joshua Tree. Nazwa „drzewo Jozuego” tak bardzo spodobała się Bono, że postanowił zmienić tytuł płyty i nazwał ją Joshua Tree.

Okładkowe drzewo niestety już nie istnieje, przewrócił je wiatr w 2000 roku. Natomiast wokół jego suchych, powalonych konarów wciąż przybywa pamiątek związanych z zespołem. Przynoszą je tu fani i trzeba przyznać, że zaczyna się z tego robić ciekawe muzeum pod gołym niebem. Znajdziecie tu nawet mosiężną tabliczkę z napisem  “HAVE YOU FOUND WHAT YOU’RE LOOKING FOR?”

W czasie swojej podróży po Mojave Desert U2 dotarli do Twenty Nine Palms, gdzie zamieszkali w Harmony Motel. Tutaj też odbyła się sesja zdjęciowa, z której pochodzą kultowe już fotosy członków zespołu U2. Harmony Motel wciąż funkcjonuje, a pokój, w którym zespól organizował robocze narady jest do wynajęcia. Jeśli chcecie w nim zamieszkać, poproście przy rezerwacji o pokój numer 4.

Hotel reklamuje się bardzo zmyślnym sloganem: “Pop Legends U2 stayed at the Harmony, why not U too!” Myślę, że dobrze przemawia do fanów. 🙂

Pokój w Harmony Motel możecie zarezerwować tutaj:

https://app.littlehotelier.com/properties/harmonymoteldirect

Tu znajdziecie zdjęcie U2 wykonane przed Harmony Motel:  [LINK]


joshua tree U2 harmony motel


joshua tree U2 harmony motel


Co zobaczyć, jeśli na Joshua Tree możemy przeznaczyć tylko jeden dzień?

Całkowicie zwiedzić park udało nam się w czasie naszych trzech wizyt w Joshua Tree. Jeśli macie tylko jeden dzień na zwiedzanie, na pewno musicie coś wybrać i skoncentrować się na rzeczach najciekawszych. Następujący plan dacie radę wykonać jednego dnia przy założeniu 10-12 godzin zwiedzania: Jumbo Rocks, Skull Rock, Live Oak, Split Rock, Hidden Valley, Baker Dam. Może jeszcze Cholla Garden.

Ja osobiście dodałabym do tej listy jeszcze Ryan Ranch i Wonderland Wash, bo to jedne z moich ulubionych miejsc w parku, ale zdaję sobie sprawę, że upchnięcie ich w jednodniowym planie zwiedzania może być nierealne.


Jeśli podobał Ci się ten artykuł, będzie mi bardzo miło jeśli wesprzesz mnie na Patronite!

https://patronite.pl/ameryka-dla-podroznika

Lub poprzez PayPal: dorotasulima22@gmail.com





18 komentarzy

  1. Park jest przepiękny. Jestem szczęśliwa, że mogłam go zobaczyć po raz drugi. Tekst Doroty opisuje ten park w sposób profesjonalny z nutą fascynacji i uczucia.

    1. Bardzo serdecznie dziękuję za takie ciepłe słowa. Ja osobiście bardzo lubię ten park, bo mam z nim wiele wspaniałych rodzinnych wspomnień.

  2. Dorota, jak zwykle wspaniały i wyczerpujący opis Joshua Park. Mieszkam niedaleko ( w Palm Springs) i byłam w tym parku 4-5 razy. Myślałam ze coś wiem ale twój opis poszerzył moja wiedzę.
    Właśnie zapowiadają deszcze i po nich chcemy tam znowu jechać. Odwiedzajac JP i inne narodowe parki jestem na kolanach przed wizjonerami jak prez. Ted Roosevelt , Eisenhower i inni. Gdyby nie ich decyzje prawne to by nie było Joshua Park i innych NP.
    W 1900’s-1930’s ludzie zdecydowali ze Joshua tree są wspaniałe do ognisk i kominków. Zaczęto wycinanie. Wcześniej użyto to miejsce jako pastwisko dla krów itd
    Duze dzieki za wyjątkowo wspaniałe zdjęcia i opis.

    1. Wielkie dzięki za tyle miłych słów! 🙂 Parki narodowe to w ogóle fenomen USA, tu narodziła się ta idea dzięki ludziom z wielkim poczuciem wspólnoty i umiłowaniem przyrody, takim jak właśnie Roosevelt. To smutne, że drzewa Jozuego zagrożone są wyginięciem, ale niestety coraz więcej ich usycha i straszy na prerii. Ja park Joshua Tree uwielbiam, może dlatego, że było to jedno z pierwszych miejsc, które odwiedziłam w USA z moimi małymi dziećmi. Zawsze miały tutaj mnóstwo frajdy. 🙂

  3. Wczoraj odwiedziliśmy po raz, chyba, 5ty JOshua Tree NP. Po ostatnich deszczach sporo dzikich kwiatów, zielonkawo , coś czego nigdy nie widziałam wcześniej . Mimo government shutdown, czysto, zorganizowanie, rangers tu i tam. Jedyna roznica … wjazd za darmo.

    1. Widzę, że też jesteś miłośniczką tego parku tak jak ja! 🙂 Super, że udało Ci się zobaczyć kwitnącą pustynię.
      To dobrze, że park już funkcjonuje normalnie. Rangersi i wolontariusze posprzątali, niech już tak zostanie. 🙂 No i liczę, że shutdown wkrótce się skończy, bo czekam na mój permit w Canyonlands. 🙂

  4. Będziemy jechać pod koniec czerwca z LA do Las Vegas. Myślałem, by zajrzeć do tego parku – ale czy jest sens jeżeli mogę na to przeznaczyć tak z 2 max 3 godziny?
    Myślałem, by jechać od strony płn-zach i wyjechać na północy.

    https://www.google.com/maps/dir/Joshua+Tree+National+Park+Visitor+Center,+6554+Park+Blvd,+Joshua+Tree,+CA+92252,+Stany+Zjednoczone/33.9893896,-116.1570628/34.1359077,-116.0367993/@34.0626427,-116.3076211,11z/data=!3m1!4b1!4m10!4m9!1m5!1m1!1s0x80daa20613db7533:0xad6c5ef2ba8d8b24!2m2!1d-116.3155838!2d34.1339261!1m0!1m0!3e0

    1. Dokładnie tak najlepiej pojechać. Możecie sobie wtedy zrobić spacer po Hidden Valley, zobaczyć Skull Rock i Jumbo Rocks. Pewnie do Keys View też zdążycie. Park jest tak piękny, że warto nawet na 2-3 godziny. 🙂

  5. Dorota! Wczoraj znalazłam Twoją stronę i zaczytuję się po kolei we wpisach. Jestem pod wielkim wrażeniem!!! Dziękuję za te wszystkie dokładne informacje – to ogromne wsparcie w planowaniu własnej wyprawy! Joshua Tree to również punkt na naszej trasie, niestety też tylko kilka godzin na niego mamy ale dzięki Twoim wskazówkom wiem jak sobie ten czas w parku zaplanować. Mam tylko nadzieję że się nie rozpłyniemy od upału, planujemy być w JP na początku lipca… Mam pytanie, czy park jest zamykany na noc? Chcemy spędzić w nim kilka godzin popołudniowych do zachodu słońca. Jaki punkt poleciłabyś na oglądanie zachodu?

    1. Bardzo serdecznie dziękuję za taki pozytywny komentarz! 🙂
      W Joshua w lipcu rzeczywiście jest bardzo gorąco, ale wszystkie największe atrakcje położone są blisko drogi i nie wymagają długich spacerów, zatem park, nawet latem dość przyjemnie się zwiedza. Park jest otwarty całą dobę, można zostać ile się chce. Do oglądania zachodu słońca polecam Keys View, raz że wysoko, a dwa, że jest ładnie oświetlony już od popołudnia. 🙂

    1. Przepraszam za opóźnioną odpowiedź, ale byliśmy miesiąc na wyprawie. Shuttle jeździ od 1 listopada do końca maja, ale to program pilotażowy, daty mogą się zmieniać, dlatego warto każdorazowo sprawdzać na stronie parku. 🙂

  6. Swietnie opisane, uwielbiam Twoje wstawki z informacjami przyrodniczymi i historycznymi. Moj maz nie mowi zbyt dobrze po angielsku i to zawsze byla jego wymowka, zeby przed naszymi wyjazdami nie przygotowywac sie do nich merytorycznie. Odkad znalazlam Twojego bloga, nie ma wyboru 🙂

    Planujemy krotki wypad na przelomie listopada/grudnia. Chcielibysmy polaczyc zwiedzanie Joshua Tree z Death Valley i przeznaczyc na to 4 dni, myslisz ze to dobry pomysl? Czy lepiej ograniczyc sie do jednego parku? Lubimy zwiedzac „doglebnie” i na spokojnie, nie pomijajac waznych miejsc.

    1. Pięknie dziękuję z tyle ciepłych słów! 🙂
      Połączenie Death Valley z Joshua Tree to bardzo dobry pomysł, na Joshua Tree można przeznaczyć 1 dzień, a następny poświęcić na jazdę do Death Valley zahaczając np. o cudowne miasteczko Amboy przy drodze 66 (grało w bardzo wielu słynnych filmach), a potem o Mojave National Preserve z fantastycznymi wydmami i jaskiniami, na wieczór zdążycie jeszcze na zachód słońca w Death Valley. My w Death Valley mieszkaliśmy w The Ranch at the Death Valley. Mieliśmy fajny pokój w parterowym pawilonie, dla dzieci jest plac zabaw, golf, basen, są tez konie. Świetna baza wypadowa do zwiedzania doliny, bo leży w jej sercu i fajne miejsce do relaksu.

Możliwość komentowania jest wyłączona.