Przykładowa trasa po zachodzie USA

Przykładowa trasa po zachodzie USA powstała w zasadzie na Wasze życzenie, ponieważ wielu z Was pyta o optymalną trasę po Dzikim Zachodzie, dzieli się ze mną swoimi wątpliwościami i prosi o rady. Mam nadzieję, że ten post pozwoli Wam sensownie i bezstresowo zaplanować swoją wymarzoną wyprawę. Oczywiście optymalna trasa nie istnieje, ale każdy z Was, kierując się sugestiami i wskazówkami, stworzy ją sobie sam lub częściowo, a może całkowicie, skorzysta z moich propozycji. Mapkę z przebiegiem całej trasy znajdziecie na końcu wpisu.

W planowaniu własnej trasy po zachodzie USA na pewno pomoże Wam nasz przewodniku “Odkryj Amerykę. parki narodowe i miasta Zachodniego Wybrzeża USA”. Pod tym linkiem możecie zapoznać się z treścią całego przewodnika:

Przewodnik Odkryj Amerykę

Jak powstała przykładowa trasa?

Trasę utworzyłam na podstawie własnych doświadczeń i wybrałam miejsca, które nas szczególnie zachwyciły, jak i również takie, które są punktami obowiązkowymi każdej wyprawy na Dziki Zachód.  Oprócz wybranych punktów podam przewidywany czas dojazdu i podpowiem miejsca, gdzie najwygodniej zanocować. Oczywiście w każdym z zaproponowanych przeze mnie miejsc można zostać nie dzień, dwa, ale tydzień, bądź tygodnie, ale moim zdaniem na początek warto zobaczyć wszystkiego po trochu, a potem wybrać sobie miejsca, do których chcemy wrócić. Tak przynajmniej zaczęła się nasza przygoda z USA, która trwa już 20 lat. Zaczęła się od takiej właśnie trasy.

Trasę zaplanowałam na 21 dni, to moim zdaniem optymalny czas, by dużo zobaczyć, nie wydać majątku i zatęsknić za domem, a najbardziej za domowym jedzeniem. 🙂 Najlepszą porą na taki wyjazd będzie wiosna ze względu na umiarkowane temperatury i wodospady w Yosemite. Ale lato to też dobry czas, my jeździmy właśnie latem ze względu na dzieci w wieku szkolnym. Jesień też jest bardzo dobrym terminem, jest już poza sezonem, turystów mniej, a i wysokie temperatury już nie tak dają się we znaki. Za punkt wyjściowy przyjęłam Los Angeles, najłatwiej się tu dostać z Europy i będziemy mieć stąd najbliżej do wszystkich atrakcji. Moja przykładowa trasa po zachodzie USA może stanowić punkt wyjścia do własnych planów, ale można też z niej skorzystać w całości.  🙂 Trasa obejmuje najistotniejsze i najciekawsze miejsca na Zachodzie, a co za tym idzie miejsca popularne.

Jeśli zaś chcielibyście włączyć do swojej trasy jakieś mało znane lub zupełnie nieznane perełki zapraszam na moją stronę na Facebooku Ameryka dla Podróżnika. Prezentuję i opisuję tu właśnie takie miejsca.

 

DZIEŃ 1

Przylot do Los Angeles

Po przylocie odbieramy nasz samochód z wypożyczalni i wyjeżdżamy z Los Angeles. Wiem, że w wielu planach dzień po przylocie rezerwowany jest na odpoczynek i zwiedzanie miasta, ale moim zdaniem to błąd. Miasto zwiedzimy sobie na wylocie, gdy pozbędziemy się jetlagu i nie będziemy mieli ochoty iść spać o 17-stej. Za to nasz jetlag bardzo przyda się przy zwiedzaniu parków, bo zaręczam Wam, że wstaniecie następnego dnia o 3 w nocy i będziecie zastanawiać się, co ze sobą zrobić. Nie ma co się zastanawiać, trzeba ruszać w drogę. I tym sposobem przybywacie do parków jako pierwsi bez żadnej kolejki do wjazdu, jest przyjemnie chłodno, po parku błąka się jedynie kilku Europejczyków na jetlagu, to idealne warunki do zwiedzania.

Śniadanie możecie spokojnie zjeść w środku nocy, bo są sieci restauracyjne czynne całą dobę. Tak samo sklepy, w najgorszym razie większość spożywczych otwiera się o 5-ej rano.

Tak więc wsiadamy do naszego wozu i wyjeżdżamy z miasta. Im dalej odjedziemy, tym taniej się prześpimy. Nie zalecam jednak jazdy dłuższej niż 1,5 godziny,  ponieważ potem niestety zaczynamy przysypiać.

Następnego dnia mamy zaplanowane zwiedzanie Joshua Tree National Park, dlatego jedziemy do miasteczka Colton. Oczywiście można wybrać dowolną inną mieścinę w okolicy.

 

DZIEŃ 2

Zwiedzamy Joshua Tree National Park

To przepiękny pustynny park, którego ozdobą są nie tylko zjawiskowe drzewa Jozuego, ale i niesamowite formacje skalne, praktycznie niespotykane w innych miejscach. Trzeba pamiętać, że latem jest tu bardzo gorąco, ale nie ma tu jakiś specjalnie długich i uciążliwych szlaków, więc spokojnie damy radę.

Park ten oznaczam jako fantastyczny dla dzieci. Moje bez wytchnienia skakały po skałkach, które tutaj wspaniale się do tego nadają, ponieważ są one niewysokie i mają fikuśne kształty.

Nocleg rezerwujemy z Twentynine Palms lub okolicy.

Wszystkie informacje o parku Joshua Tree wraz z planem zwiedzania znajdziecie tutaj:

 

Joshua Tree – spotkanie z prawdziwą pustynią

 

 

DZIEŃ 3

Wyruszamy na Drogę 66

To ekscytujący dzień dla fanów Dzikiego Zachodu, wyruszamy na spotkanie Rt. 66, Matki Wszystkich Dróg. Na naszej drodze warto zatrzymać się w Amboy, Kingman, Seligman, Winslow. Naszą przygodę z drogą 66 zakończymy we Flagstaff.

Nocleg planujemy we Flagstaff lub okolicy.

Tu znajdziecie szczegółowy plan zwiedzania najciekawszych miejsc przy Drodze 66:

 

Droga 66, ruszamy śladami mitu

DZIEŃ 4

Zwiedzamy Sedonę

Sedona to nie tylko wspaniale czerwone skały i skalne ostańce, wielkością dorównujące Monument Valley, ale i wiele stanowisk archeologicznych związanych z indiańską kulturą. Jest tu dużo ciekawych szlaków, ale niestety jest też bardzo dużo ludzi. Może się też zdarzyć, że wpadniemy tu w korki (my staliśmy kiedyś całą godzinę).

Sedona to bardzo drogie miasteczko, lepiej mieć własny lunch i omijać tutejsze restauracje.

Nocujemy znów we Flagstaff lub okolicy.

Dokładny plan zwiedzania Sedony znajdziecie tutaj:

Sedona – miasto wśród czerwonych skał

 

 

DZIEŃ 5

Zwiedzamy Grand Canyon National Park

Z Flagstaff do Grand Canyon to 1,5 godziny jazdy, zostaje nam praktycznie cały dzień na zwiedzanie. Przede wszystkim powinniśmy objechać punkty widokowe wzdłuż rimu. Starczy nam też czasu na przejście do punktów oddalonych od drogi. Możemy też zrobić część którejś z tras w głąb kanionu, by, mieć jeszcze lepsze widoki.

Zanocować możemy na kempingu w Grand Canyonie (np. Mather Campground) lub w jakimś motelu w Tusayan (o ile nas stać), ale najlepiej oddalić się nieco w kierunku Page, miasteczko Cameron może być dobrym punktem noclegowym.

Tutaj znajdziecie obszerny przewodnik po Grand Canyon South Rim wraz z jednodniowym planem zwiedzania:

 

Grand Canyon South Rim – mały przewodnik po Wielkim Kanionie

 

 

DZIEŃ 6

Antelope Canyon lub inny, Lake Powell, Horseshoe Bend

Pierwszy punkt programu to Antelope Canyon lub inny wybrany przez nas z kilku innych podobnych do niego.

Wszystko na ten temat znajdziecie tutaj:

 

Antelope Canyon i inne podobne kaniony

 

Po odwiedzeniu naszego kanionu szczelinowego fundujemy sobie chwilę odpoczynku nad Lake Powell na przepięknej plaży nad jeziorem.

Na zachód słońca jedziemy nad Horseshoe Bend. O szlaku do Horseshoe Bend i o tym jak fotografować ten wspaniały meander rzeki Kolorado przeczytacie tutaj:

Horseshoe Bend – najsłynniejszy meander rzeki Kolorado

Nocleg organizujemy sobie w okolicach Page.

 

przykładowa trasa po zachodzie USA
Lake Powell

 

 

DZIEŃ 7

Zwiedzamy Monument Valley

W Monument Valley mamy do przejechania parkową pętelkę. Ale warto zostać tu cały dzień, by zobaczyć wspaniały zachód słońca.

Nocleg w tutejszym hotelu lub na tutejszym polu namiotowym pozwoli nam na zobaczenie niepowtarzalnego wschodu słońca.

Szczegółowy opis zwiedzania Monument Valley znajdziecie tutaj:

 

Zwiedzamy Monument Valley

 

CZYTAJ DALEJ:

56 komentarzy

  1. Mam pytanie – a gdzie można kupić karty wstępów do parków narodowych? tzn wcześniej i od razu do wszystkich a nie pojedynczo do każdego osobno, jest taka możliwość?

    1. Kartę America the Beautiful można kupić na wjeździe do każdego z parków. Gdy podjeżdżamy do budki poboru opłat prosimy o tę kartę i nie musimy już płacić w żadnym parku narodowym za wstęp. Karta kosztuje 80$ i naprawdę się opłaca, zwraca się już przy wizycie w 3 parkach. W kolejnym parku pokazujemy naszą kartę na wjeździe wraz z ID (jakimś dowodem tożsamości) i nic więcej. Karta nie działa w parkach stanowych.
      Kartę sprzedają też różne biura na terenie USA, a ich adresy są w internecie, jednak najprościej jest kupić ja po prostu w parku.

      1. Właśnie odkryłam twojego bloga i wciągnęłam się w czytanie wpisów. A trochę tego jest na dodatek bardzo dokładnie i dobrze opisane więc jest co czytać. Część z tych miejsc znam od dawna ale dzięki tobie dowiedziałam się o nowych wspaniałych atrakcjach i sporo już naniosłam na moja mapę miejsc do zobaczenia. Mała sugestia na koniec każdego artykułu przydała by się mapka z zaznaczonymi punktami atrakcji o których w danym artykule piszesz.

        Co do karty America the Beautiful mam takie pytanie czy na niej do każdego parku, jak obejmuje oczywiście, można wjechać raz czy wielokrotnie odwiedzać różne parki?

        Napisałaś bardzo rzetelny i wyczerpujący chyba temat odnośnie wypożyczenia samochodu. A co powiesz na artykuł o kupienie samochodu? Wiem, że nawet dość popularne jest, szczególnie przy dłuższym pobycie w Stanach, aby kupić używany samochód objechać nim kraj a przy wyjeździe sprzedać.

        1. Bardzo dziękuję za komentarz. 🙂 Na kartę można wjeżdżać dowolną liczbę razy do każdego parku. Nie ma tu żadnego limitu.

          Co do samochodu, za pierwszym razem kupiliśmy samochód i nigdy nie chciałabym powtarzać tego doświadczenia. Jeśli jedziecie na dłużej, a na koniec macie jakąś bazę np. u przyjaciół, to można zaryzykować kupno samochodu. Ale przeważnie samochód potrzebny jest do końca podróży, a czekanie na kupca jak już za chwilę masz samolot jest bardzo stresujące. Do tego o wszystkie naprawy musisz się troszczyć sama, przy samochodzie z wypożyczalni dzwonisz i za kilka godzin masz podstawiony nowy samochód, nawet na odludziu. Mniejszy stres i więcej czasu na zwiedzanie. My już nigdy nie zdecydowaliśmy się na kupno samochodu, bo szkoda nam było na to czasu i nerwów, ale w przypadku dłuższych wyjazdów, gdy czas nie jest tak cenny, można rozważyć kupno auta.

  2. Dziękuję 😉 tak właśnie słyszałam że opłaca się ją kupić. Rozumiem że jedna karta = jedna osoba?
    A czy w maju, od 1-ego, to większość parków będzie już otwarta dla zwiedzających? Wybieramy się z mężem w majówkę na 3tyg pozwiedzać Californie i zastanawiam się jeszcze nad trasą którą wybrać…

    1. Nie, karta jest na samochód do 6 osób, czyli w Waszym przypadku, poza jednorazowym zakupem jednej karty nic więcej nie musicie płacić. Możecie zatem dokooptować do samochodu jeszcze 4 osoby i dalej możecie wjechać na jednej karcie. 🙂
      W maju w Kalifornii w zasadzie wszystkie parki będą otwarte, mogą być najwyżej zamknięte niektóre wysoko położone drogi.
      W razie jakiś pytań w sprawie trasy, proszę pytać. 🙂

    1. Agnieszka, Wy macie sztywny plan to proponuję zapisać się na loterię jak najszybciej. Wtedy zawsze trochę odstraszysz ludzi od Twoich terminów swoim zgłoszeniem.
      Dzięki za miłe słowa, to też jest moja pierwsza i ulubiona trasa. 🙂

  3. Hehehe, to ja wiem ale bardziej chodziło mi o to w którym momencie trasy ? Wpisałam sobie wstępnie przy GC i Page, bo chyba w sumie z tych okolic będzie najlepszy dojazd…co myślisz ?

  4. Hej, super opis! Mam pytanie planuje w drugiej połowie roku wyprawę po zachodnim wybrzeżu. Początek i koniec w LA lub SA. Wstępny plan dwa miesiące wrzesień październik – aby uniknąć tłumów. Będę podróżował z rocznym dzieckiem więc chce uniknąć niskich temperatur. Nie wiem w jakiej kolejność wykonać trasę. Czy rozpocząć od 10 dni w Sequoia i Yosemity a następnie przejechać na tydzień do Yelowstone, następnie wracać na południe odwiedzajac parki opisane wyżej – zostając w każdy po pare dni. Zastanawiam sie czy w Yelowston w drugiej połowie września będzie już bardzo zimno. A może przylecieć dwa tygodnie częściej i zaryzykować tłumy w Sequoia i Yosemity ale mieć wyższe temperatury w Yelowston. Z góry dzieki za pomoc.

    1. Tomek, bardzo dziękuję za miłe słowa! 🙂
      Myślę, że możesz zacząć od Sequoia i Yosemite. Ale jeszcze lepszym pomysłem jest przylecieć 2 tygodnie wcześniej. W połowie sierpnia większość dzieci w USA już zaczyna szkołę i w parkach jest pustawo. W Yellowstone my zwykle jesteśmy pod koniec sierpnia i nie ma już tłumów, a zwiedzanie jest bardzo przyjemne. Najlepiej celować na ten właśnie moment, bo we wrześniu pogoda już jest nieprzewidywalna. Konkludując przyjechałabym wcześniej i najpierw zrobiła to, co na północy, a potem, to, co na południu. 🙂

  5. Witam, obecnie jestem z kolegą w Waszyngtonie na programie work&travel. We wrześniu planujemy poświecić 14 dni na zwiedzanie Stanów. Nasza przykładowa trasa wyglada następująco:
    – 5-6/09 lot i zwiedzanie Chicago
    – 7/09 lot z Chicago do Las Vegas – zwiedzanie Vegas dwa dni
    – 9-11/09 wypożyczenie samochodu i zwiedzenie parków zion>bryce>grand canyon
    – 12-13/09 podróż i zwiedzanie Los Angeles
    – 14-17/09 zwiedzenie parków sequoia i yosemite na trasie do San Francisco.
    – 18-19/09 zwiedzanie SF i powrót do Polski
    Czy sądzi Pani, że tak zaplanowana podróż jest możliwa do wykonania w 14 dni? Czy są może jakieś miejsca warte odwiedzenia na naszej trasie o których nie wspomniałem?

    1. Plan wygląda na bardzo sensowny. Ważne, by na każdy park zostawić sobie minimum jeden dzień, a na Yosemite co najmniej 2. Z Vegas można wyskoczyć do Valley of fire, to tylko godzina drogi. Więcej bym już nic nie dokładała, bo musicie też mieć czas, by cieszyć się oglądanymi miejscami, a nie biec, by zaliczyć kolejną atrakcję. Życzę wspanialej wyprawy i dobrej pogody! 🙂

      1. Myślę o Kalifornii na przełomie grudnia/stycznia. Jak najlepiej kupić bilety? Np waw-la i la-waw czy może powrót z innego miasta, skoro zamierzamy się przemieszczać? Jak będzie najkorzystniej. I czy takie tempo jak ww. Będzie możliwe w przypadku podróży z 4 latką?

        1. Ja najchętniej latam do/z LA, bo wtedy unikamy przesiadek, co przy podróżowaniu z dziećmi ma dla nas znaczenie. Ww trasa jak najbardziej jest do zrealizowania z czterolatkiem, nie ma tu gonitwy, sami realizowaliśmy ją z dziećmi. 🙂

  6. Wspaniały blog! Czytając wpisy czuję się jakbym tam była 🙂
    Sama planuje objazdówkę po parkach i chciałam zapytać o jedną rzecz. Google maps pokazuje mi, że najkrótsza droga z Death Valley do Sequoia NP zajmuje ponad 4h, a Pani tutaj napisała, że tylko 3,5h. Jaka to trasa? Szukam i szukam i nigdzie nie pokazuje mi takiej krótkiej 🙁
    Pozdrawiam 🙂

  7. Dziękuję za wszystkie inspiracje. Piękne zdjęcia, dzięki którym zapragnęłam zobaczyć zachód ” na żywo”.
    Czy w terminie 12 kwietnia- 3 maja warto przejechać te trasę? Czy pogoda ok? Czy parki otwarte? Czy jednak lepiej wybrać się w sierpniu? Jedziemy z dziećmi i trochę musimy dopasować się do kalendarza roku szkolnego i ten kwiecień nam przyszedł do głowy.

    1. To idealna pora na takę wyprawę, zważywszy, że i kalendarz świetnie się układa w przyszłym roku. My też wybieramy się w podobnym terminie, tylko kilka dni później. Pogoda jest wtedy znakomita, trzeba się jednak liczyć z chłodnymi nocami, ale w pd. Utah i Arizonie raczej powinno być ciepło. Wszystkie parki zachodu na pewno w tym terminie będą otwarte. Życzę Wam wspaniałej podróży i dziękuję za ciepłe słowa. 🙂

  8. Inspirując się Twoją trasą myślę o jej wzbogaceniu w końcowej części o Mono Lake po Valley of Fire a przed Yosemite. Czy pomysł, aby z Valley of Fire jechać do Mono Lake a potem Tioga Road przejechać „na drugą stronę” i stąd zwiedzać Yosemite Valley, Sequoia NP jest ok? Dalej San Francisco i LA. Czy to da się zrobić?

    1. Mono Lake absolutnie warto zobaczyć, a przejazd do Yosemite przez Tioga Road to wspaniały pomysł, to chyba moje ulubiona część Yosemite. Najlepiej o świcie być nad Mono Lake (tufy maja wtedy bajeczny różowawy kolor), a potem resztę dnia poświęcić na Tioga Road. Ale jeśli potem zrobicie sekwoje to odjedziecie sporo od SF, ale mimo wszystko myślę, że warto, nigdy nie da się wszystkiego idealnie dopasować. 🙂

  9. Gratuluje! Świetny blog! Zaluje ze dopiero teraz go odkrylam, ale nadrabiam zaleglosci:)
    bylabym wdzieczna za mala podpowiedz… Planujemy wyjazd w kwietniu i obejmie on czesc opisywanej tu trasy. Mamy 6 dni i 5 noclegow i nie jestem pewna jak je najlepiej rozplanowac oraz z czego w razie potrzeby zrezygnowac…Niektore rzeczy pomijamy bo bylismy juz tam (np Las Vegas i Grand Canion). Ladujemy w Las V i od razu przemieszczamy sie do Page, zachod slonca przy Horseshoe Bend. Rano Antilope Canyon, potem Lake Powell, podroz do Monument Valley, nocleg i zwiedzanie Monument Valley.I tu sie gubie bo mi noclegow brakuje:) chcielibysmy zobaczyc Arches/Canyonlands/Bryce/Zion i powrot do Las Vegas. (Nie wspomne o The Wave, ktory u Ciebie zobaczylam:))
    Co ewentualnie bys odpuscila/zostawila na inny raz? Bede bardzo wdzieczna za rade.

    1. Bardzo serdecznie dziękuję za takie miłe słowa! 🙂
      Żeby jak najlepiej ten kawałek rozplanować przydałaby mi się informacja dokąd będziecie jechać po tych wymienionych punktach. Wtedy jakoś to dobrze poukładamy. 🙂

      1. Czyli nocleg 1 to Page, nocleg 2 MV. Dalej wszystkiego nie da się zobaczyć, poza tym to mają być wakacje, a nie maraton. Trzeba też brać pod uwagę dzieci. Dalej proponuję:
        dzień 3- zwiedzanie MV i na nocleg go Moab
        dzień 4- zwiedzanie Arches, nocleg Moab
        dzień 5- zwiedzanie Bryce, nocleg Kanab
        dzień 6- można jeszcze wpaść do Zion

        Wyrzuciłam Canyonlands, dla dzieci chyba będzie tu najmniej frajdy, ale możecie dodać Canyonlands, a wyrzucić Zion. Arches i Bryce to dla dzieci pozycje obowiązkowe. 🙂

  10. Wielkie dzieki! Mniej wiecej tez mi sie to tak ukladalo:) przeczytalam wczoraj duzo Twoich artykulow (super kompendium wiedzy!!!) i komentarzy i powoli mi sie to uklada w glowie… Czy myslisz ze zrobienie Antilope, Lake Powell i popoludnie w Monument Valley moze sie udac? ( pomysl z jednego z komentarzy:)))
    Czy na te wszystkie parki kupowac wczesniej ta karte wstepu?

    1. Jeśli zrobicie jednego dnia Antelope, LP i MV, to zostanie Wam następnego dnia pół dnia na Canyonlands, co jest opcją idealną. Ale by to się udało, powinniście pójść do Antelope na wycieczkę np na 10am. Ale może nie warto się spieszyć. Tym bardziej, że nad LP jest fantastyczna plaża, dla dzieci to może być atrakcja. Wtedy na wieczór można pojechać do MV, obejrzeć zachód słońca, a rano zwiedzić doliną i na noc pojechać do Moab. Ja bym osobiście tak zrobiła. 🙂

    1. Najlepiej zróbcie tak, jak będzie ładna pogoda, to zostaniecie na plaży, a jak taka sobie, to pojedziecie do MV. Niczego to nie zaburza w noclegach. Wspaniałej wyprawy życzę! 🙂

  11. Hej Doroto! Dzięki za podpowiedź trasy! Skopiowaliśmy ją i teraz wyrzucamy, bo nie chcemy się spieszyć, a już widzę, że na pewno do USA wrócimy 🙂 I chyba wyleczyliśmy się ze zwiedzania Antelope… Odwiedzimy inne kaniony – też wyglądają pięknie!

    1. Bardzo się cieszę, że się przydała. Można ją oczywiście dowolnie modyfikować i jak słusznie zauważyłaś, raczej wyrzucać niż dodawać. 🙂
      Antelope Canyon, szczególnie w sezonie, to już w tej chwili jedynie potężna dawka frustracji, szczególnie, że ta „przyjemność” słono kosztuje.
      Życzę Wam niezapomnianej wyprawy i samych wspaniałych wrażeń. 🙂

  12. Witam . Super wycieczka . Jakie miejsce zrobiło na Was największe wrażenie ?. Pewnie wszędzie jest cudnie lecz mysle ze Yosemite jest szczególnie urocze . Pozdrawiam i życzę równie owocnych podróży .

  13. Bardzo serdecznie dziękuję! 🙂 Owszem Yosemite zrobiło na nas piorunujące wrażenie, ale wiosną, gdy płyną wodospady. Latem nie było już takiego wrażenia. Oprócz tego Monument Valley, Arches, Canyonlands i okolice Page. 🙂 Te rejony bardzo polecam. 🙂

  14. Po raz pierwszy trafiłam na prawdziwy blog podróżniczy, pełen merytorycznych porad. Wybieram się na Zachód USA po raz pierwszy, ale w ogóle nie brałam pod uwagę Sedony, Monument Valley, Valley of Gods, Four Corners, Mesa Verde, parków Dead Horse Point, Arches, Canyonlands, Bryce Canyon. Zamiast tego planuję po Yosemite pojechać do San Francisco, spędzić tam kilka dni, prawdopodobnie zahaczając o Napa Valley oraz wrócić do LA drogą CA-1. Czy powinnam jednak zrezygnować z tego relaksu na rzecz wspomnianych przez Ciebie atrakcji? Dodam, że w ciągu pierwszych dwóch tygodni planuję odwiedzić Joshua Tree NP, Grand Canyon (2 dni), Antelope Canyon (wybrałam alternatywę), Horshoe Bend, Zion NP, Las Vegas, Death Valley NP, Sequoia NP, Yosemite NP (3 dni).

    1. Agata, wielkie serdeczne dzięki za tyle miłych słów! 🙂
      Ja generalnie uważam, że im mniej tym lepiej. Nie ma co na siłę upychać atrakcji, bo już ich zwiedzanie dalekie będzie od przyjemności. Do Twojej trasy można by dołożyć Bryce Canyon, Sedonę i Valley of Fire, bo są niedaleko innych atrakcji na Twojej liście. Reszta jest stosunkowo daleko, lepiej zostawić je na przyszły wyjazd. 🙂

      1. Chciałabym podzielić się wrażeniami z podróży. Mam nadzieję, że nie będzie Ci to przeszkadzać 🙂
        Przede wszystkim jeszcze raz bardzo dziękuję za Twoje wskazówki! Zapewne nie odczulibyśmy, że coś możemy przegapić, nie zwiedzając Bryce Canyon NP, ale byliśmy tam i jestem z tego faktu przeszczęśliwa. Może rzeczy oraz miejsca, od których człowiek nic nie oczekuje okazują się najlepsze. To jest strategia mojego męża 😀 Po 40 stopniowym upale, to była miła odmiana (lesisty raj stanu Utah oraz przyjemny chłodek, 20 stopni różnicy…) Chciałabym wrócić do Utah na dłużej, ponieważ jeszcze tyle rzeczy zostało tam do odkrycia!
        Największym rozczarowaniem okazał się Zion. Oczywiście, że jest tam pięknie, ale z uwagi na tysiące zwiedzających można się w tym wysokim kanionie poczuć jak w potrzasku. Nie mieliśmy też szczęścia, bo kilka tras było zamkniętych ze względu na obrywy skalne, więc naturalną siłą rzeczy ludzie koncentowali się na tych otwartych – Narrows i Angels Landing. Na ten ostatni popatrzeliśmy sobie z pokorą przez lornetkę – tłumy, które napierały na szczyt skutecznie nas powstrzymały przed wejściem. Zamiast tego wybraliśmy się na wycieczkę z rangarem 😀 M.in. mówił o tym, że w tym momencie park wykorzystuje maksimum swoich możliwości, już chyba więcej turystów nie są w stanie przyjąć. Poza tym panował niezwykły dla tej pory upał, nawet w Narrows było gorąco.
        Wiadomo jednak, że nie wszystko musi się udać i podobać. Np. bardzo mi przeszkadzały wszechobecne tam jednorazowe plastikowe rzeczy, używane nawet w hotelach. W tych sprawach USA wydaje się daleko w tyle za Europą. Wielkie miasta też nie za bardzo przekonały mnie do siebie. Czuję się lepiej na arizońskiej pustyni 🙂
        Polecam też wszystkim biwakowanie. Dzięki temu mogliśmy podziwiać gwiazdy w Wielkim Kanionie czy Yosemite.

        Twój blog jest fantastyczny i prawdopodobnie powtórzę to, co już pisali inni, że powinnaś go przekopać na książkę oraz / lub album 🙂 myślę, że każdy z ochotą wspomógłby zbiórkę crowdfundingową w celu zebrania środków na jej wydanie 🙂

        1. Bardzo się cieszę, że Bryce przypadł Wam do gustu. To też fajna klimatyczna odmiana, ja przy naszym pierwszym pobycie w panice wyciągałam z bagażnika ciepłą bluzę, no bo to południowe Utah, to musi przecież dalej być gorąco. 😉
          Ja za Zion nie przepadam, ale wiem, ze wiele osób go uwielbia. Ja nie mogę znieść tych tłumów i zwiedzania w formie zwartego pochodu. To absolutnie nie dla mnie.
          Wszechobecny plastik w USA doprowadza mnie do rozpaczy, te tony jednorazowych talerzy na śniadaniach i jak myślę, że każdy hotel produkuje podobne ilości to naprawdę robi się słabo. I prawie zero recyklingu. W Kalifornii talerze są papierowe, ale i tak lądują w jednym worze z plastikowymi sztućcami i kubeczkami. Smutne to, że ekologiczna świadomość jeszcze tak bardzo tam kuleje.
          Ja za miastami też nie przepadam, a z LA to w ogóle zawsze uciekamy zaraz po wylądowaniu. 😉 W tym roku zachwyciło nas jednak Seattle. Bardzo sympatyczne miasto z europejską duszą.
          O książce myślę, mam już plan i zarys rozdziałów, ale zrobienie tego dobrze wymaga sporo czasu i pracy. Na wydanie książki zbieram na platformie dla twórców Patronite https://patronite.pl/ameryka-dla-podroznika.

          Oczywiście będę niezwykle wdzięczna za najdrobniejsze wsparcie. 🙂 🙂
          Bardzo się cieszę, że wyjazd się udał i bardzo dziękuję za kilka słów podsumowania. Zawsze mnie cieszą takie komentarze, bo wtedy wiem, że moja praca się komuś przydaje. Pozdrawiam serdecznie, Dorota

  15. Pani Doroto,
    Dziękuję za ciekawe i praktyczne obserwacje – czyta się je z przyjemnością 😀. W zeszłym roku wybraliśmy się na wyprawę po parkach, która tak nas zafascynowała, że na przyszły rok planujemy kolejną. Zobaczyliśmy Joshua Park, Grand Canion, MV, Bryce, Zion i Sequoia NP. Teraz chcielibyśmy dotrzeć do Kanionu Antylopy, Yosemite i Yellowstone. Zastanawiam się, jak najlepiej skomponować trasę, aby nie spędzić całego urlopu w samochodzie. Parki są od siebie odległe. Chcemy przylecieć do LA lub SF, całość wyjazdu planujemy na 14-16 dni, na początku lipca. Mamy trójkę nastolatków 😀. Czy może nam Pani coś doradzić ? Może warto zobaczyć jeszcze coś po drodze ? Bardzo dziękuję 😀.

    1. Przepraszam za opóźnioną odpowiedź, ale byliśmy miesiąc na wyprawie i nie mogłam odbierać maili.
      To rzeczywiście dosyć rozstrzelone lokalizacje, ale można sobie z tym poradzić. Ja bym poleciała do LA, stamtąd do Yosemite, potem do Yellowstone, ale to będą 2 dni jazdy. Po drodze można zobaczyć np Shoshone Falls. A potem przez Utah do Page. W Utah warto zatrzymać się na trochę w Moab i zwiedzić 2 parki – Arches i Canyonlands. A z Page już do LA, można też zrobić stop w Vegas. W drugim wariancie można przylecieć do SF, a odlecieć z LA, trzeba tylko patrzeć na ceny biletów, przy takim układzie czasami są wyższe. 🙂

      1. Pani Doroto, bardzo dziękuję za cenne wskazówki. Zdecydowaliśmy się zrezygnować tym razem z Yosemite i zacząć podróż z SLC, od Yellowstone. A potem już na Wschód !
        Pozdrawiam serdecznie !

  16. Niesamowite! Przeglądam tę trasę i pokrywa się tak bardzo z moją… pomijając Utah, ponieważ my jedziemy z Horseshoe/Antylopy prosto do Zion, z racji braku czasu (mamy 17 dni). No i my spędzamy dzień w San Francisco a pote, jeden jadąc z niego do LA przez Big Sur.

    1. To taki standardowy, ale bardzo optymalny plan, dający szansę na zobaczenie bardzo dużo. U mnie jest jeszcze Utah, bo ja po prostu Utah kocham. 🙂 Życzę wspaniałej i niezapomnianej podróży! Na pewno taka będzie! 🙂

  17. Witam, a ka po przeczytaniu bloga zgłupiałam i nie wiem co mam zrobić, swoją droga meeeeeega ciekawy blog. Lecę do LA 9 maja, powrót 19c także noe za długo, sob-wtorek w la, potem sr-sb las vegas i grand canion, w sobotę wieczorem powrót do LA, plaża i powrót we wtorek do Polski. W planach w LA unibersal studio, aleja gwiazd, napis Hollywood, w vegas klimat, kasyno i przejazd do grand canion. Po przeczytaniu bloga nic mi się noe składa, może Pani coś podpowie?

    1. Przepraszam za opóźnioną odpowiedź, jakoś umknął mi Pani komentarz.
      Plan, który opisała Pani powyżej jest bardzo dobry i nie widzę powodu do paniki. 😉 Proszę tylko pamiętać, że przejazd do GC z Vegas zajmuje dużo czasu. Najfajniejszym pomysłem jest poświęcić na to cały dzień i przejechać się Drogą 66. To będzie fascynujący dzień, bo każde miasteczko jest inne i na swój odmienny sposób ciekawe. Tego dnia można jeszcze zdążyć na zachód słońca nad kanionem, a od rana zacząć zwiedzanie. 🙂

  18. Pani Doroto,

    świetny blog! Trafiłam tutaj parę dni temu i nie mogę się oderwać od czytania, tylu dokładnych informacji jeszcze nie znalazłam nigdzie. Wybieram się z mężem i 6 letnim dzieckiem w przyszłym roku w maju na trip po zachodnim USA i na podstawie Pani wpisów zmieniam mocno naszą trasę. Niestety jedziemy w przeciwnym kierunku (z Salt Lake City do Yosemite), więc nie wszystko udaje mi się zgodnie z Pani wskazówkami nałożyć na nasz plan. Byłbym bardzo wdzięczna, gdyby rzuciła Pani swoim doświadczonym okiem na naszą trasę i podpowiedziała, czy to jest do zrobienia? Może należałoby coś zmienić, wyrzucić, dodać? Oto, jak to teraz wygląda na odcinku pokonywanym samochodem:

    Dzień 6 – czwartek (7.05)
    –> lot 8.30 LAX – 11.30 Salt Lake City (2h), wypożyczenie auta, zakupy;
    –> przejazd z SLC do Arches (390 km – 4h), zachód słońca na Delicate Arch;
    –> nocleg Moab

    Dzień 7 piątek (8.05)
    –> Zwiedzanie Arches;
    –> Zwiedzanie Canionlands;
    –> Przejazd do Mesa Verde (Cortez) 4h 233 km
    –> Nocleg w Cortez

    Dzień 8 sobota (9.05)
    –> Zwiedzanie Mesa Verde – kupno biletów na poranną wycieczkę pieszą 15$ na Cliff Palace;
    –> Przejazd do Monument Valley (3,5h, 244 km);
    –> Po drodze – Four Corners Monument;
    –> Zachód słońca w Monument Valley;
    –> nocleg w okolicy MV

    Dzień 9 niedziela (10.05)
    –> Przejazd z Monument Valley do Page (2h)
    –> Zwiedzanie Horseshoe Bend;
    –> Zwiedzanie Canyon X – zamówić bilety pomiędzy 10.00 – 13.00;
    –> Przejazd na punkty widokowe West Rim Grand Canyon (3h);
    –> Nocleg przy Grand Canyon

    Dzień 10 (poniedziałek 11.05)
    –> Poranne zwiedzanie Grand Canyon South;
    –> Przejazd z Grand Canyon do Las Vegas – 4,5 h (450 km);
    –> Po drodze zwiedzamy Williams i Zaporę Hoovera;

    Dzień 11 wtorek (12.05)
    –> Poranne zwiedzanie LV
    –> Przejazd z LV do Death Valley – 2 h (170 km)
    –> Zwiedzamy Death Valley
    –> Przejazd w stronę Sequoia National Park 5h (460 km) – nocleg Best Western Exeter Inn & Suites”

    Dzień 12 środa (13.05)
    –> Przejazd z Exeter do Sequoia
    –> Zwiedzamy Sequoia National Park;
    –> Przejazd do Yosemite 3h (220km);

    Dzień 13 czwartek (14.05) Yosemite
    Dzień 14 piątek (15.05) Yosemite

    Dzień 15 sobota (16.05)
    –> Przejazd z Yosemite na Big Sur – 4,5 h (340 km)
    –> Zwiedzamy Pffeifer Big Sur Park
    –> Przejazd z Big Sur do Monterey Bay – 1 h (45 km);
    –> nocleg w Monterey Bay;

    Dzień 16 niedziela (17.05)
    –> Whale Watch 9.00 – 4h;
    –> Przejazd w stronę lotniska w SF 2h (170 km);
    –> Zwiedzamy po drodze Sillicon Valley: Google, Apple, Facebook
    –> Nocleg przy lotnisku w SF

    Będę bardzo wdzięczna za wskazówki. Najbardziej mnie zastanawia dzień 8, czy damy radę zwiedzić Mesa Verde i Monument Valley, później dzień 9 – czy damy radę obejrzeć Grand Canyon? i dzień 11 – wydaje się, że to dosyć ciężka i długa trasa.

    Pozdrawiam serdecznie!

    1. Bardzo dziękuję za ciepłe słowa, bardzo mi miło! 🙂
      Ocena planu, by zrobić to dobrze, wymaga dużego nakładu pracy, dlatego trudno mi się do tego w tym miejscu odnieść. tak na gorąco mogę napisać, że dzień 10 i 11 będzie bardzo trudny do zrealizowania, a na pewno będzie się wiązał z ekstremalnym umęczeniem. Te dni bym nieco zmodyfikowała, dobrze byłoby coś jednak ująć, na takich wyjazdach mniej zawsze znaczy więcej. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *