Clouds Rest
Zaraz za Tenaya Lake zaczyna się szlak Clouds Rest. To drugi najtrudniejszy szlak w Yosemite po Half Dome.
Parking
Samochód zostawiamy w zatoczce przy szlaku oznaczonej Sunrise. Możemy zaparkować też wzdłuż drogi.
Długość szlaku
23,5 km w obie strony, 540 metrów różnicy wzniesień, 8-10 godzin
Clouds Rest to trudny szlak, często traktowany jako alternatywa dla Half Dome. Nie potrzeba tu na szczęście permitu, ale bez dobrej kondycji trudno będzie wejść na szczyt. Clouds Rest ma jeszcze tę przewagę nad Half Dome, że jest od niego wyższe, a widoki ze szczytu są nieporównanie bardziej spektakularne, między innymi mamy tu widok właśnie na Half Dome. Ludzie z lękiem wysokości mogą czuć się na końcówce szlaku nieswojo, bo idziemy wąską granią z przepaściami po bokach. Clouds Rest było już w naszych planach, ale po Cathedral Lakes, które dały nam dosyć w kość, nie bardzo widzieliśmy się na takim trudnym szlaku. Mapy, opis szlaku i wszystkie materiały mamy przygotowane, czekają na kolejną naszą wizytę w Yosemite.
Olmsted Point
To moje ulubione miejsce w Yosemite i następny przystanek wzdłuż Tioga Road.
Parking
spora zatoczka przy szlaku, przeważnie są wolne miejsca
Długość szlaku
Do przejścia mamy ok. 0,5 km w obie strony, a jeśli nie mamy ochoty na spacer to wystarczająco dobry widok jest z samego punktu.
Olmsted Point to absolutna perełka Yosemite, na końcu krótkiego szlaku dochodzimy do urwiska, skąd mamy fantastyczny widok na Half Dome i Clouds Rest. Po drodze mijamy okrągłe głazy i kształtne sosny sprawiające wrażenie jakby wyrastały wprost ze skalnego podłoża. Jest tutaj dosyć wysoko i daleko od wszelkiej cywilizacji, dlatego wybraliśmy to miejsce na nocną obserwację perseidów.
Na Olmsted Point nie ma dużo ludzi, ale naszą uwagę przykuła samotna górka po drugiej stronie drogi. Postanowiliśmy się na nią wspiąć i chociaż momentami było stromo, poszło nam to bardzo sprawnie. Na szczycie zatkało nas z wrażenia, człowiek mógł się tu poczuć jak king of the world. W dole u naszych stóp mieliśmy Half Dome i wszystkie inne szczyty Yosemite oraz Tenaya Lake wyglądające jak szafir. Wypatrzyliśmy też początek pożaru, który potem dręczył tę część Yosemite. Koniecznie zabierzcie tu dzieci, niech się poczują jak zdobywcy świata.
Oczywiście na górze poza nami nie było nikogo, ale turyści na dole zdążyli nas już wypatrzeć i zwartą ławą ruszyli naszym śladem. To był sygnał, by wracać.
Toulumne Grove
Przy Tioga Road, udając się na krótki szlak, możemy podziwiać nawet sekwoje. Warto odwiedzić Toulumne Grove, bo nie będziemy mieć tu kłopotu z parkowaniem i ludzi jak na Yosemite jest tu mało.
Parking
duży parking przy szlaku oznakowany Toulumne Grove
Długość szlaku
4 km w obie strony, 120 m różnicy wzniesień, 1,5-2,5 godziny
Szlak jest bardzo prosty, niestety na początku mamy z górki, a z powrotem pod górkę, czego w tej kolejności bardzo nie lubię. Pierwsze drzewa spotykamy już po ok 0,4 kilometra. Sekwoje są tu imponującej wielkości, niektóre leżą powalone i możemy oglądać ich gigantyczne korzenie, jest tu też sławne Tunnel Tree – pień sekwoi, przez który możemy sobie przechodzić. Możemy zabrać ze sobą coś do jedzenia i zrobić sobie piknik w cieniu sekwoi. To miejsce to wielka frajda dla dzieci.
Hetch Hetchy i wodospady
Jeśli chcielibyście być w Yosemite w pięknym miejscu zupełnie sami to wybierzcie się do Hetch Hetchy.
Dolina Hetch Hetchy słynęła ze swego piękna i porównywano ją z doliną Yosemite. Niestety w roku 1923 zbudowano tu tamę O’Shaughnessy i spiętrzone wody rzeki Toulumne zalały dolinę Hetch Hetchy. Dolina zniknęła pod wodą, za to powstało malownicze jezioro okolone ze wszystkich stron granitowymi skałami. Ze skał spływają jedne z najwyższych wodospadów Ameryki Północnej – Tueeulala i Wapama Falls. Wędrując do Wapama Falls ten pierwszy miniemy po drodze, o ile nie będzie już wyschnięty.
Jak dojechać?
Z drogi nr 120, która tutaj już nie nazywa się Tioga tylko Big Oak Flat Road, ale wciąż jest drogą nr. 120, tuż za Yosemite National Park Big Oak Flat Entrance skręcamy w drogę Evergreen Road. Po około 12 kilometrach droga zaczyna nazywać się Hetch Hetchy Road, potem nie wiedzieć czemu znów Evergreen Road, potem znowu Hetch Hetchy i tak w kółko. Mam wrażenie, że jest to przemyślane działanie mające na celu utrudnić drogę do strategicznego obiektu jakim jest tama O’Shaughnessy i wywieść w pole ewentualnych złoczyńców, o ile mają IQ znacznie poniżej przeciętnej. 😉
Parking
Z tych samych chyba powodów, co powyżej, parking nie jest w żaden sposób oznakowany, parkujemy w zatoczce zaraz przy tamie.
Długość szlaku
9 km w obie strony, 60 m różnicy wzniesień, 3-4 godziny
Po zaparkowaniu samochodu przechodzimy na drugą stronę tamy i podążamy dalej północnym brzegiem jeziora. Szlak jest z kategorii spacerowych, a na tym spacerze jesteśmy tylko my, oprócz nas nie ma tu dosłownie nikogo, nie do uwierzenia, że jesteśmy w Yosemite.
Pierwszym wodospadem, który powinniśmy minąć jest Tueeulala Fall. Niestety nie mieliśmy okazji go zobaczyć, bo podczas naszej czerwcowej wizyty została po nim tylko mokra plama na zboczu, wysechł praktycznie całkowicie. Wodospad ten jest całkowicie nieprzewidywalny, może zaniknąć już w maju, a może dziarsko płynąć w czerwcu, wszystko zależy od ilości śniegu, jaka nagromadziła się w czasie zimy.
Po obejrzeniu mokrej plamy po wodospadzie, martwiliśmy się, co zastaniemy przy kolejnym. Tu jednak dopisało nam szczęście, Wapama Falls wciąż płynęły. Wodospad Wapama składa się z trzech kaskad, z czego pierwsza jest ze szlaku słabo widoczna. Przy wodospadzie jest mostek, z którego możemy podziwiać kaskady wody. Jeśli woda przelewa się przez mostek, nie wolno na niego wchodzić. W czerwcu 2011 zginęło tu dwóch wędrowców, stali na mostku, silny nurt wodospadu zmył ich razem z mostkiem do jeziora.
My jednak byliśmy w czasie, gdy woda już szaleńczo nie płynęła, spokojnie mogliśmy zejść do wodospadu i pomoczyć nogi w lodowatej wodzie. Było bosko!
Bardzo polecam odwiedzenie Hetch Hetchy, to wspaniały oddech po tłumach w dolinie, a jezioro należy do najpiękniejszych, jakie w życiu widziałam.
Mariposa Grove
Mariposa Grove to kolejne warte odwiedzenia miejsce poza samą doliną. Znajduje się 3,5 km za wschodnim wjazdem do Yosemite, po wjeździe do parku należy od razu skręcić w prawo. Mariposa Grove to największe skupisko sekwoi w Yosemite, największe i najbardziej zatłoczone.
Parking
Przy szlaku jest duży parking, ale bardzo często nie ma na nim miejsc. W przypadku przepełnienia parkingu droga na szlak jest blokowana. Można wtedy skorzystać z darmowego parkowego autobusu, który zawiezie nas na miejsce.
Długość szlaku
Długość szlaku zależy tylko i wyłącznie od tego, jak daleko chcemy spacerować wśród sekwoi. Do Olbrzyma Grizzly jest ok 0,5 km.
W Mariposa Grove można podziwiać jedne z najstarszych sekwoi, np. Olbrzyma Grizzly (Grizzly Giant), który ma 1800 lat i 27 metrów obwodu. Ta sekwoja należy do największych na świecie, jest na 25. miejscu wśród sekwoi gigantów. Oczywiście tu też spotkamy Tunnel Tree. Sekwoje w Mariposa Grove są tak imponujące, że możemy wybrać to miejsce, gdy zabraknie nam czasu na Sequoia National Monument.
O zwiedzaniu Doliny Yosemite przeczytasz tutaj:
Jeśli podobał Ci się ten artykuł, będzie mi bardzo miło jeśli wesprzesz mnie na Patronite!
https://patronite.pl/ameryka-dla-podroznika
Lub poprzez PayPal: dorotasulima22@gmail.com
Dziękuje za bezcenne informacje!!! Przydadzą mi się bardzo podczas nadchodzących wakacji.
Bardzo się cieszę, bo niektóre opisane rejony są mało popularne i w sumie zastanawiałam się, czy mogą kogoś interesować. Zatem to dla mnie wielka satysfakcja. 🙂
po przeczytaniu opisu doliny z uwzglednieniem ze bede w okolicy w srodku lipca zaczalem sie zastanawiac czy jest sens jechac do tego parku skoro wodospady ledwo ciurkaja, tlumy ludzi, spania nigdzie nie mam zarezerwowanego. Gdy alternatywa dla doliny moga byc te szlaki opisane wyzej wyglada to znacznie bardziej obiecujaco. Dzieki wielkie za inspiracje, szukam wlasnie takich miejsc zebym mogl bez permitow, rezerwacji i udreki stania w gigantycznych korkach
mogl zobaczyc jakies miejsca w Kaliforni, Arizonie + np yellowstone
Wydaje mi się, że Tioga Rd i okolice są idealnym rozwiązaniem. Nie ma tłumów, nie ma jakiś szczególnych kłopotów z parkowaniem, a i chwile zupełnej samotności też się trafią. Można poczuć trochę dzikiej Ameryki, o czym nie ma mowy w dolinie. W pobliżu warto też zahaczyć o Mono Lake, mało ludzi, fajne miejsce na zachód słońca i nie tylko. Życzę wspaniałej wyprawy! 🙂